Z kolei ceny obligacji nie uległy większej zmianie. Rentowność 2-letnich wzrosła o 3 pkt bazowe do 4,92 proc., a 5 i 10-letnich spadła o 7 pkt bazowych odpowiednio do: 5,35 proc. i 5,53 proc.
Polskiej walucie po pierwsze zaszkodziły czynniki zewnętrzne. Po tym jak w ostatnim okresie pojawiły się sygnały o możliwym powrocie przez Fed do cyklu podwyżek stóp procentowych w USA, o czym szerzej w części poświęconej rynkowi międzynarodowemu, inwestorzy zagraniczni postanowili zredukować swoje zaangażowanie w walutach gospodarek wschodzących.
Po drugie złoty pozostawał pod negatywnym wpływem wydarzeń w kraju: napiętej sytuacji polityczno-budżetowej (wynikającej w dużej mierze z żądań i gróźb wicepremiera Andrzeja Leppera), negatywnych prognoz inflacyjnych (wypowiedzi Leszka Balcerowicza i członków RPP: Nogi i Wasilewskiej-Trenkner), niepewności rynku co do możliwego powrotu Zyty Gilowskiej do rządu i narastającego cały czas konfliktu na linii prezes NBP i szefowa fundacji CASE – komisja bankowa.
Co dalej?
Najbliższe dni na krajowym rynku na pewno nie będą nudne. Po pierwsze zostanie opublikowana cała seria danych makro, bardzo ważnych z punktu widzenia najbliższych decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Kluczowe oczywiście będą te o sierpniowej inflacji i płacach. Choć oficjalnych prognoz dla tych „figur” jeszcze nie ma, to wyraźnie widać, że konsensus rynkowy dla wskaźnika CPI w ujęciu rocznym kształtuje się przy ok. 1,4 proc., a ten dla wynagrodzeń r/r przy ok. 5,5 proc. Z kolei w przypadku rachunku obrotów bieżących prognozy rynkowe pokazują średnio na 200 mln EUR deficyt w lipcu. Po drugie trudno jest oczekiwać, aby nie napłynęły kolejne informacje dot. rozwoju bardzo napiętej obecnie sytuacji w koalicji rządowej i sprawy przyszłorocznego budżetu. Po trzecie Zyta Gilowska ogłosi swoją decyzję, a po czwarte już we wtorek przed bankową komisją śledczą stanie Ewa Balcerowicz. Oj będzie się działo.
Wszystko wskazuje na to, że podobnie jak w zeszłym tygodniu i na fali dokładnie takich samych czynników dalsze osłabienie naszej waluty będzie kontynuowane. Dla kursu EUR/PLN kluczową barierą jest psychologiczny opór na 4,0000. Jego pokonanie otwiera drogę do wzrostów do 4,0250. Z kolei w przypadku kursu USD/PLN należy spodziewać się ruchu w kierunku 3,2000. Popyt na waluty może pojawić się już w okolicy najbliższych wsparć tj. przy 3,9700-3,9750 i 3,1200-3,1250. Należy też oczekiwać spadku cen obligacji.
Rynek międzynarodowy
W ostatnim tygodniu notowania amerykańskiej waluty względem europejskiej wyraźnie spadły. Cena euro, która w poniedziałek wynosiła nawet 1,2875 silnie poszła w dół i piątek dotarła do 1,2650. Kurs EUR/USD na zamknięciu w dniu 8 września był równy 1,2672, co oznacza, że w ciągu 7 dni deprecjonował o 1,3 proc. Po raz pierwszy od dłuższego już czasu w ciągu tygodnia wzrosły także rentowności amerykańskich obligacji.
Zapłonem do wzrostów wartości zielnego oraz do spadków cen papierów skarbowych USA były przedstawione w środę dane ze Stanów Zjednoczonych za II kwartał o 4,9 proc., wyższym niż oczekiwano (3,8-4,0 proc.), większym niż we wcześniejszym odczycie (4,2 proc.) i najsilniejszym od III kw. 2000 r. wzroście jednostkowych kosztów pracy. Do góry z 1,1 proc. do 1,6 proc. zrewidowano wtedy też wzrost produktywności. Informacje te przybliżyły kolejną podwyżkę stóp procentowych przez Fed, jeszcze w tym roku.
W takich warunkach lepsze niż oczekiwano odczyty dotyczące sprzedaży detalicznej za lipiec w strefie euro oraz zamówień w przemyśle i produkcji przemysłowej w Niemczech w tym samym miesiącu nie zdołały pomóc wspólnej walucie.
Zarówno Bank Anglii, jak i Bank Japonii nie zdecydowały się na zmianę kosztu pieniądza. W pierwszym przypadku główna stopa procentowa nadal jest równa 4,75 proc., a w drugim ciągle jest bliska zera i wynosi 0,25 proc.
Co dalej?
Najbliższe dni będą bardzo ciekawe pod względem publikowanych danych makro ze Stanów Zjednoczonych. Najważniejsze z punktu widzenia rynków finansowych będą te wtorkowe o bilansie handlowym za lipiec, czwartkowe o sprzedaży detalicznej za sierpień i piątkowe o inflacji i produkcji przemysłowej w tym samym miesiącu. Z drugiej strony ze strefy euro napłyną tak naprawdę tylko skorygowane informacje o wzroście cen konsumenckich w zeszłym miesiącu, które raczej nie powinny zaskoczyć.
W tym tygodniu swoje decyzje w sprawie stóp procentowych podejmą banki Szwajcarii i Nowej Zelandii. Analitycy spodziewają się, że pierwszy z nich zacieśni po raz kolejny politykę pieniężną o 25 pkt bazowych do 1,25-1,75 proc., a drugi pozostawi koszt pieniądza bez zmian (7,25 proc.). Przedstawione zostaną również zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Japonii.
Na rynku eurodolara kluczowymi oporami są poziomy: 1,2760/70 i 1,2830/35. Z kolei główne wsparcia zlokalizowane są na 1,2650 i 1,2560. Technicznie rzecz biorąc dalsze spadki są nieuniknione. Wydaje się jednak, że aprecjacja zielonego względem wspólnej waluty (do 1,2560) zostanie poprzedzona, krótkookresową i nieznaczną korektą wzrostową kursu EUR/USD.