Aprecjacji naszej waluty pomogła także ogólna poprawa nastrojów w naszym regionie. Ceny obligacji nie uległy za to większej zmianie. Pozytywna z punktu widzenia długu piątkowa publikacja danych o wrześniowej inflacji (wyniosła ona r/r 1,6 proc. i nie uległa zmianie w stosunku do sierpnia) została zneutralizowana faktem wzrostu rentowności papierów na rynkach bazowych oraz w pewnym stopniu nadal jednak niejasną sytuacją na krajowej scenie politycznej.
W ciągu najbliższych dni inwestorzy nie powinni narzekać na nudę. Po pierwsze polityka. Już we wtorek rozpoczyna się czterodniowe posiedzenie Sejmu. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że jutro najprawdopodobniej głosowany będzie wniosek opozycji o samorozwiązanie się parlamentu. Rządząca partia nadal szuka większości, a zespoły PiS-u, Samoobrony i LPR-u cały czas prowadzą rozmowy. Nie można się jednak oprzeć wrażeniu, że tak naprawdę największym problemem w rozmowach jest nie tyle sprawa przyszłorocznego budżetu, co sama osoba Andrzeja Leppera, który bez ogródek domaga się powrotu na stanowisko wicepremiera i ministra rolnictwa. Biorąc pod uwagę ostatnie sondaże wskazujące na miażdżącą przewagę PO nad PiS, trudno jest oczekiwać, aby żądania szefa Samoobrony nie zostały spełnione. Tak więc przedterminowe wybory raczej Nam nie grożą. Po drugie dane makro. Pomiędzy poniedziałkiem, a czwartkiem Główny Urząd Statystyczny opublikuje całą serię, bardzo ważnych z punktu widzenia najbliższych decyzji Rady Polityki Pieniężnej informacji. Już dziś o godz. 14:00 (CET) zostaną przedstawione te o wrześniowym wzroście przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Średnia prognoz analityków pokazuje, że płace wzrosły w ujęciu rocznym o 5,6 proc. Z kolei trzy dni później okaże się o ile w dziewiątym miesiącu tego roku wzrosła produkcja przemysłowa i jej ceny. Rynek spodziewa się, że dynamika produkcji r/r wyniosła 10,1 proc., a wskaźnik PPI poszedł w górę r/r o 3,6 proc.
Jeżeli do powstania większości w Sejmie rzeczywiście dojdzie (ostatnie doniesienia pokazują, że PiS spodziewa się podpisania umowy koalicyjnej już dziś), a przedstawiane przez GUS dane nie zaskoczą zbyt wysokim odczytem (a na to się nie zanosi), to w krótkim okresie powinno dojść do wzmocnienia polskich aktywów, w tym przede wszystkim złotego. Na rynku EUR/PLN najbliższym wsparciem są okolice poziomu 3,0800-3,0850. Jego udane przebicie w dół otwiera drogę ku 3,0500-3,0550. Z kolei na rynku USD/PLN pierwszą barierą powstrzymującą spadki są okolice poziomu 3,8700. Spadek poniżej jej pozwoli na deprecjację do ok. 3,0450-3,0500. W przypadku rynku długu poprawie nastrojów może sprzyjać także spodziewany przez Nas wzrost cen na rynkach bazowych. Dla papierów skarbowych pewnego rodzaju testem będzie środowy przetarg obligacji 5-letnich o wartości 2,0 miliardów złotych.
Rynek międzynarodowy:
Wydarzenia ostatnich dni wyraźnie pokazały, że pomimo obserwowanego spowolnienia amerykańskiej gospodarki, w tym przede wszystkim rynku nieruchomości, duża część przedstawicieli Fed nadal obawia się inflacji. Nic zatem dziwnego, że rynek uwierzył w to, że jak na razie nie zanosi się na obniżenie stóp procentowych w USA. Co więcej nie brakowało głosów sugerujących możliwość powrotu do cyklu zacieśniania polityki pieniężnej w tym kraju. Przekonanie to w zeszłym tygodniu wyraźnie wsparło amerykańską walutę W okresie 6-10 października dolar zyskał 0,67 proc. do euro, 0,80 proc. do funta, 0,50 proc. do jena oraz 0,99 proc. do franka szwajcarskiego. W piątek kurs EUR/USD spadł do ok. 1,2480-1,2485 i znalazł się na najniższym poziomie od 19 lipca br. Całkowicie odwrotnie zachowywały się za to obligacje Stanów Zjednoczonych, których ceny spadły do najniższego poziomu od 19 września br. W zeszłym tygodniu rentowności 2-letnich papierów wzrosły o 11,8 pkt, a te 10-letnich poszły w górę o 10,8 pkt. Negatywne nastroje na amerykańskim rynku długu przełożyły się także na słabszą wycenę papierów niemieckich.
W tym tygodniu czeka Nas potężna dawka informacji z USA i z Eurolandu. Jeżeli mowa o danych ze Stanów Zjednoczonych to kluczowe, będą te za wrzesień o: inflacji (zarówno konsumenckiej, jak i producentów), produkcji przemysłowej i wykorzystaniu mocy produkcyjnych oraz nowych pozwoleniach budowlanych i pozwoleniach na nie. Duże znaczenie będą miały także te dotyczące aktywności sektora wytwórczego w okręgu Nowego Jorku oraz Filadelfii za październik, a także te o napływie kapitałów netto za sierpień. Z kolei w przypadku strefy euro inwestorzy skupią się zapewne na informacjach dotyczących niemieckiego indeksu ZEW za październik oraz na tych o produkcji przemysłowej za sierpień i inflacji (odczyt finalny) za wrzesień w całym Eurolandzie.
Już pobieżna analiza prognoz rynkowych pozwala domniemywać, że w najbliższych dniach możemy być świadkami odreagowania ostatnich wzrostów dolara. Według oczekiwań wskaźnik PPI ma spaść m/m o 0,6-0,7 proc., a CPI pójść w dół o 0,3 proc. Jeżeli dołożymy do tego spodziewany spadek nowych inwestycji budowlanych do trzyletniego minimum, to należy spodziewać się powrotu obaw o możliwe obniżki stóp w USA i tym samym osłabienia dolara oraz wzrostu cen amerykańskich papierów.
Technicznie rzecz biorąc na rynku EUR/USD kluczowym oporem jest poziom 1,2577, stanowiący piątkowe maksimum. Jego udane przebicie w górę otworzyłoby drogę do 1,2616-2,2617 tj. do najwyższych poziomów z 9/10 października. Z drugiej strony główne wsparcie zlokalizowane jest na 1,2456 (najniższy poziom z 19 lipca).