Krajowy rynek walutowy nie zareagował w większym stopniu na wczorajszą decyzję Banku Węgier, który zdecydował się na 50 pkt podwyżkę poziomu stóp procentowych, do 7,25 proc. Większość analityków spodziewała się, że koszt pieniądza wzrośnie jedynie o ćwierć punktu procentowego.
Podobnie rzecz się miała z: poniedziałkową informacją resortu finansów, który podniósł prognozę wzrostu PKB za II kwartał do 5,5 proc. z 5,0 proc. (oficjalne dane GUS poda jutro o godz. 10:00 CET), a także kolejnymi pogróżkami ze strony Andrzeja Leppera.
Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Decyzja zostanie ogłoszona jutro, najprawdopodobniej w okolicy godz. 12-13 (CET). O niespodziance nie ma mowy. Stopy procentowe bez dwóch zdań pozostaną na dotychczasowym poziomie. W dalszym ciągu podtrzymujemy jednak naszą prognozę, co do tego, że koszt pieniądza w Polsce wzrośnie już „na gwiazdkę”.
Z racji oczekiwanych przez Nas spadków ceny euro do dolara na arenie międzynarodowej, osłabienie złotego w najbliższych dniach cały czas jest bardzo prawdopodobne. W przypadku kursu EUR/PLN należy oczekiwać ruchu w kierunku poziomu 3,9750, a na rynku USD/PLN wzrostów w kierunku 3,1400. Popyt inwestorów na waluty obce może pojawić się już w okolicy najbliższych wsparć na poziomach: 3,9250 i 3,0650/3,0700.
Rynek międzynarodowy:
Początek tygodnia przyniósł lekki spadek wartości amerykańskiej waluty. Indeks dolarowy, który w poniedziałek na otwarciu wynosił 85,42 dziś o godz. 11:20 (CET) był równy 84,99. Z kolei kurs EUR/USD, który rozpoczynał wczorajszą sesję na poziomie 1,2760 w momencie sporządzania raportu znajdował się przy 1,2820.
Zielony delikatnie osłabł po pierwsze przed zaplanowanymi na dzisiejsze popołudnie danymi o zaufaniu amerykańskich konsumentów. Zdaniem większości analityków wskaźnik je obrazujący spadł w sierpniu do poziomu 102,5-103,0 z 106,5 w lipcu i był najniższy w tym roku.
Drugim czynnikiem wpływającym na przyśpieszenie procesu deprecjacji dolara, był fakt zamykania przez inwestorów długich pozycji w walucie USA przed mającą miejsce dziś wieczorem publikacją protokołu z ostatniego posiedzenia Fed. Warto przypomnieć, że 8 sierpnia Federalny Komitet Otwartego Rynku przerwał trwający ponad dwa lata proces podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.
W takich warunkach europejska waluta zyskała na wartości, nawet pomimo tego, że przedstawione wczoraj informacje z Eurolandu, jako kolejne z rzędu zmniejszyły prawdopodobieństwo silnego wzrostu kosztu pieniądza w strefie euro w tym roku. Podaż pieniądza (M3) wzrosła w lipcu o 7,8 proc. wobec 8,5 proc. w czerwcu i wobec oczekiwań na poziomie 8,3 proc. Choć nadal znajduje się ona wyraźnie powyżej komfortowego z punktu widzenia EBC poziomu (4,5 proc.), to jest już jednak o 1 punkt procentowy mniejsza niż w sierpniu.
Informacje, które nadeszły dziś rano z Niemiec, o minimalnym wzroście nastrojów konsumenckich, pozostały bez większego wpływu na rynek. Indeks Gfk zwyżkował w sierpniu do 8,6 z 8,5 po korekcie w lipcu. Oczekiwano jego spadku do 8,5 z 8,6 przed rewizją.
Od strony technicznej dalsze wzrosty na rynku EUR/USD są coraz mniej prawdopodobne. Najbliższymi oporami dla tej pary są: 1,2850/1,2875/1,2890/1,2939. Z kolei wsparcia zlokalizowane są na 1,2780/1,2725/1,2695/1,2655. Co więcej, wydaje się bardzo prawdopodobne, że lada chwila fundamenty staną po stronie dolara i przeciwko euro. Tym samym nadal podtrzymujemy prognozę spadku ceny wspólnej waluty w kierunku poziomu 1,2655 w najbliższych dniach.
Marek Nienałtowski, Secus Asset Management S.A.