Secus: Ekonometr

Korekta spadkowa naszej waluty była tak niewielka, że tak naprawdę trudno jest się doszukiwać czynników, które mogłyby ją wywołać. Kto wie? Może zadecydowało o niej lekkie wzmocnienie dolara do euro na początku poniedziałkowej części sesji europejskiej, a być może była ona jedynie wynikiem realizacji zysków lub zleceń klientowskich, albo innych, równie nieistotnych z punktu długoterminowej siły złotego przesłanek.

Inwestorzy operujący na rynkach naszego regionu w tym tygodniu oczekują przede wszystkim na wynik posiedzeń banków centralnych CEE-4. Dziś o poziomie stóp procentowych zadecyduję Bank Węgier, jutro Bank Słowacji, w środę RPP, a w piątek Bank Czech. We wszystkich przypadkach prognozy wskazują na to, że parametry prowadzonej polityki monetarnej pozostaną niezmienione. Nie ma co jednak ukrywać, że w Polsce, opublikowane w ostatnich dwóch tygodniach dane makro, dotyczące bardzo szybkiej dynamiki wzrostu płac, produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej, znajdą (a przynajmniej powinny znaleźć) swoje odbicie w „jastrzębiej” treści komunikatu po spotkaniu Rady Polityki Pieniężnej.

Rynek międzynarodowy:

Dolar rozpoczął nowy tydzień od osłabienia względem euro. Podczas pierwszej części poniedziałkowego handlu kurs EUR/USD wzrósł do 1,3198 i znalazł się na najwyższym poziomie od 3 stycznia br.

Amerykańskiej walucie po pierwsze zaszkodził fakt coraz większego napięcia na linii ONZ – Teheran. Dziś w Londynie zbiera się Rada Bezpieczeństwa. Jej pięciu stałych członków (USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania i Francja) wraz z przedstawicielami Niemiec, będzie się zastanawiać co dalej ze sprawą Iranu, który nie dostosował się do zaleceń i do 21 lutego nie wstrzymał prac nad wzbogacaniem uranu. W grę wchodzą rożnego rodzaju sankcje, w tym nowe restrykcje handlowe. Pytanie o siłę tego nacisku pozostaje jednak otwarte, z racji niechętnym takim działaniom: Rosji i Chin.

Na kondycji dolara odbiło się również oczekiwanie części analityków na to, że publikowane w tym tygodniu dane makro ze Stanów Zjednoczonych mogą przybliżyć termin obniżenia poziomu stóp procentowych za oceanem. Mowa tu przede wszystkim o informacjach z rynku nieruchomości (sprzedaż domów nowych i na rynku wtórnym, a także wydatki na inwestycje budowlane za styczeń), a także tych dotyczących wzrostu PKB w IV kwartale i wartości indeksu ISM w lutym.

Obserwowany na otwarciu tygodnia wzrost kursu EUR/USD, był również wynikiem, weekendowych doniesień ze strefy euro. Wypowiedź Jean-Claude Trichet’a dla niemieckiego magazynu Focus nie pozostawiła żadnych złudzeń. Europejski Bank Centralny na posiedzeniu w dniu 8 marca z całą pewnością podniesie poziom stóp procentowych.

Początek europejskiej sesji przyniósł jednak lekkie odreagowanie wyraźnego wzrostu kursu EUR/USD. Cena euro spadła do poziomu 1,3157, a o godz. 11:15 (CET) wynosiła 1,3160. Spowodowane to zostało publikacją nienajlepszych danych z Niemiec. Według instytutu GkF wskaźnik nastrojów konsumenckich ma wynieść w marcu jedynie 4,4 wobec 4,9 (po korekcie w górę z 4,8) w lutym. Na rynku oczekiwano „figury” na poziomie 4,9.