„Selektywna upadłość” Grecji, szczyt liderów strefy euro pomaga rynkom akcyjnym

Za nami kolejny tydzień, w którym dane makro, notabene istotne dla rynku kapitałowego, zepchnięte zostały na dalszy plan. Kierunek indeksów wytyczały spekulacje dotyczące potencjalnych decyzji, w sprawie podniesienia progu budżetowego w USA jak i niekończący się temat Grecji i ustaleń, na mocy której ECB wraz z liderami strefy euro „przystał na selektywną upadłość Grecji”.

Stany Zjednoczone

Wróćmy jednak do raportów makro. Gdyby nie wspomniane wyżej problemy, inwestorzy z Wall Street skupieni byliby na publikacjach raportów kwartalnych, napływających z amerykańskich spółek. Warto zwrócić uwagę, że oprócz słabych wyników jakie podały Yahoo i Caterpillar oraz banki Goldman Sachs i Bank of America, firmy amerykańskie w drugim kwartale mimo obaw związanych ze spowolnieniem gospodarczym, radzą sobie dosyć przyzwoicie, a wyniki przez nie publikowane, są lepsze od oczekiwań, bądź zgodne z konsensusem. W kwestii banków należy się jednak małe dementi.

Bank of America, zanotował największą stratę w historii tj. 8,8 mld dolarów, wynikająca jednak z odpisów na rzecz inwestorów, z którymi bank zawarł ugodę na mocy której wypłacił odszkodowania w wysokości 8,5 mld dolarów. Gdyby nie to, zysk na akcje byłby wyższy niż rok temu i wyniósłby 33 centy na akcję. Bardzo dobrze zaprezentowały się spółki technologiczne IBM i Apple. Ten drugi dzięki sprzedaży iPhoneów i iPad’ów, zanotował najwyższe przychody w historii tj. 28,57 mld dolarów, oraz zysk kwartalny na poziomie 7,31 mld dolarów.

Dane z rynku pracy okazały się kosmetycznie gorsze. Co istotne lepiej zaprezentował się wskaźnik obrazujący wzrost gospodarczy na terenie stanów Pennsylvanii, New Jersey i Delaware. Indeks Fed z Filadelfii, bo o nim mowa wzrósł o 3,20 pkt. Jest to o tyle istotne, że ostatni odczyt pokazywał nam spadek -7,70 pkt.

Tak jak pisałem wcześniej, dla inwestorów amerykańskich najważniejsza jest jednak kwestia porozumienia w sprawie podniesienia progu budżetowego w USA. Na chwilę obecną do porozumienia jest jednak tak blisko jak  daleko.

Jest to czynnik kluczowy do tego, aby amerykański optymizm znalazł, przełożenie na indeksy, które wygląda na to, że są bliskie testowania tegorocznych maksimów. Po raz kolejny twierdzę, że nie wierzę, że przed 2 sierpnia kongres nie wypracuje wspólnego stanowiska z prezydentem Obamą. Jednak im bliżej w/w terminu tym rynek, będzie bardziej niecierpliwy i nerwowy. Jednym słowem przed nami bardzo ciekawy tydzień, wydaje się kluczowy dla posiadaczy akcji w najbliższym czasie.

 

Polska i Europejskie Rynki Wschodzące

Ubiegły tydzień rozpoczął się na Polskiej giełdzie silną przeceną akcji, której przyczyny należy szukać w raporcie Citygroup. Według niego europejski kryzys osiągnął apogeum i  jeśli szybko nie zostaną wprowadzone istotne reformy, odbije się on na rynkach rozwijających się i miedzy innymi na Polsce. Gołym okiem widać było, że zagraniczny kapitał poważnie potraktował ten raport, ponieważ poza naszymi akcjami bardzo mocno osłabiał się też złoty, oraz węgierski BUX i forint. Ciekawe jest, że równocześnie nasze obligacje cieszą się sporym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych, co widać po coraz bardziej rosnących ich cenach. Na pewno mają tutaj wpływ zeszłotygodniowe dane o inflacji bazowej, która pozostała bez zmian na poziomie 2,4%, co w połączeniu z umiarkowanym wzrostem produkcji przemysłowej powinno powstrzymać RPP przed dalszymi podwyżkami. Z drugiej jednak strony, zastanawiające jest, czy ceny naszych obligacji rosłyby, gdybyśmy faktycznie byli zagrożeni  rozprzestrzenianiem się kryzysu niewypłacalności państw europejskich? Moim zdaniem Polsce to nie grozi. Niestety nasza waluta nie jest postrzegana jako bezpieczna przystań (jak złoto, czy frank szwajcarski) i w momentach zawirowań na świecie będzie mocno tracić tak jak na początku tygodnia. Koniec tygodnia wyglądał już znacznie lepiej. Czwartkowa sesja wyrysowała na wykresie dziennym, świece z długim dolnym cieniem, co zwykle zapowiada odwrócenie trendu. Znaleźliśmy się też w strefie silnych wsparć, co powinno pomagać bykom przejąć inicjatywę. Należy jednak pamiętać, że mamy do czynienia z największą korekta spadkową od czasu rozpoczęcia hossy w 2009 roku, więc powrót do wzrostów może być utrudniony.

Europa Zachodnia

Miniony tydzień w Europie Zachodniej zakończył się w bardzo dobrych nastrojach. Trzy najważniejsze giełdy Starego Kontynentu (we Frankfurcie, Londynie i Paryżu) zanotowały silne wzrosty. DAX oraz FTSE250 w ciągu całego tygodnia wzrosły o ponad 3 proc., a CAC40 zanotował blisko 6 proc. wzrost. Tak dobre nastroje zdeterminowane były przede wszystkim przez czwartkowy szczyt szefów państw strefy euro.

Wtorkowe wypowiedzi kanclerz Niemiec Angeli Merkel tylko chwilowo wywołały spadek dobrych nastrojów. Z każdym kolejnym dniem widać było większą determinację polityków w wypracowanie kompleksowego planu pomocy Grecji oraz innym zadłużonym krajom grupy PIIGS, a wraz z nią rosnący optymizm inwestorów. Prawdziwy szał zakupów wybuchł pod koniec czwartkowej sesji, kiedy opublikowano wstępny szkic programu pomocy. Inwestorzy uznali go za wystarczająco pozytywny, a giełdowe indeksy ruszyły do góry. Prawdziwa euforia panowała jednak w zagrożonych bankructwem krajach europy południowej.. Indeks ateńskiej giełdy AEX wzrósł w skali całego tygodnia o ponad 5 proc., hiszpański IBEX35 wzrósł o 8,5 proc., a włoski MIB o prawie 9 proc.

Z wielkim optymizmem po czwartkowym szczycie kontrastują słabe dane makroekonomiczne płynące z europejskiej gospodarki. Opublikowane wartości indeksów PMI (wyprzedzające gospodarkę) były zdecydowanie gorsze zarówno od poprzednich odczytów jak i prognoz analityków. Sygnały wskazujące na zwalniającą gospodarkę na pewno nie należą do prowzrostowych, jednak waga, jaka przypisywana była do brukselskich rozstrzygnięć jest aktualnie zdecydowanie większa. Przy ewentualnych dobrych wieściach z USA (podniesienie limitu długu publicznego) w najbliższym czasie możemy liczyć na mini-hossę.

 

Azja i Ameryka Łacińska

W perspektywie tygodnia rynek kapitałowy w kraju środka jako jedyny w regionie tracił. Indeks Shanghai Composite spad o ponad 2 proc. głównie za sprawą słabych danych dotyczących indeksu PMI dla przemysłu, który spadł poniżej magicznego poziomu 50 pkt. do 48.90 pkt. względem oczekiwań na poziomie 50.10pkt.. Liderem wzrostu był defensywny sektor telekomunikacji z China Mobile Limited na czele, który zyskał ponad 6 proc. oraz China Telecom Corp. Ltd. którego właściciele zarobili 4,15 proc.. Wśród dużych spółek najwięcej tracił gigant petrochemiczny CNOOC Ltd. 3,22 proc.

W kraju kwitnącej wiśni pozytywnie zaskoczył inwestorów w minionym tygodniu indeks aktywności w przemyśle, który wzrósł o 2 proc. mimo oczekiwań na poziomie 1,80 proc.. Indeks Nikkei 225 w perspektywie tygodnia wzrósł o ponad 2 proc. i jest na najwyższym poziomie od 8 lipca 2011. Najwięcej zyskiwały spółki z sektora finansowego Mitsubishi UFJ Financial Group, Inc. oraz ORIX Corp. wzrosły o ponad 3,5 proc.. Z dużych spółek najsłabiej zachowywały się akcje światowego giganta firmy Panasonic Corporation, które traciły ponad 1,5 proc.

Indyjski indeks Sensex 30 wzrósł o prawie jeden procent głównie za sprawą rozstrzygnięć w strefie euro. Z dużych spółek najwięcej zyskiwał koncern Tata Communications Limited ponad 8 proc., Sterlite Industries India Ltd. ponad 3,8 proc.  oraz Infosys Technologies Ltd. ponad 2,4 proc.. Najmocniej tracił motoryzacyjny gigant koncern Tata Motors Ltd. 4,13 proc. oraz potentat branży IT firma Wipro Ltd 3,29 proc..

W kraju samby lekkie odreagowanie po wcześniejszych spadkach głównie za sprawą poprawy sentymentu na globalnych rynkach. Notowania w indeksie Bovespa zdominowały spółki z sektora finansowego oraz branża surowcowa. Ponad dwuprocentowy wzrost wartości zanotowały spółki Petroleo Brasileir, Vale S.A., Itaú Unibanco Holding S.A., Banco Bradesco S.A.. Następny tydzień zdominuje wyczekiwanie na decyzję amerykanów w sprawie maksymalnego poziomu zadłużenia oraz pierwsze reakcje na rynku długu po podjętych decyzjach na spotkaniu euro grupy.

 

Surowce

Ropa jako jedyny z opisywanych tu surowców kończy tydzień na plusie, pozostałe, czyli miedź i złoto pozostały „pod kreską”. Kontrakty terminowe na ropę typu Crude wzrosły w ujęciu tygodniowym o 1,5 procent, co daje cenę na poziomie 99 dolarów za baryłkę. Najwyższy wzrost wygenerowany został w czwartek po informacji z Libii, gdzie tamtejszy dyktator Kadafi wykluczył prowadzenie jakichkolwiek rozmów mających na celu jego ustąpienie i oddanie władzy. Takie oświadczenie pokazało, że konflikt jeszcze potrwa a stabilność dostaw z tego kraju będzie nadal zagrożona. 

Na rynku miedzi ceny surowca spadły o 0,5 procenta osiągając na giełdzie w Londynie poziom 9671 dolarów za tonę. Spadek wydaje się być niewielki w porównaniu z informacjami jakie docierały na rynek z chińskiej gospodarki. Dane świadczyły o słabnącej produkcji a indeks aktywności PMI uwzględniający aktywność sektorów usług i przemysłu spadł po raz pierwszy od lipca 2010 roku. Ceny wspierane były przez słabnącego dolara, który mocno ograniczał spadki.

Kolejny rekord cenowy ustanowiło złoto, które po wybiciu poziomu 1600 dolarów za uncję zdołało dojść do poziomu 1610 dolarów. Po wyznaczeniu nowego wierzchołka nastąpiła po części realizacja zysków i ceny skorygowały się do pułapu 1589 dolarów za uncję. Właśnie wspomniana realizacja zysków oraz spadek awersji do ryzyka (program pomocowy dla Grecji) były głównymi przyczynami zamknięcia tygodnia „in minus”. Notowania kruszcu spadły o 0,5 procent w porównaniu z poprzednim tygodniem.

Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi