Sezon na refinansowanie kredytów mieszkaniowych

Rewolucyjnie prezentuje się oferta mBanku. Bank kusi „niewiernych” klientów oprocentowaniem na poziomie 1,6 proc. we frankach szwajcarskich i 4,8 proc. w złotówkach (stawki te obowiązują w pierwszym roku spłaty nowego kredytu potem odpowiednio 2,5 i 5,8 proc).

Głównym atutem oferty mBanku jest jednak ograniczenie do minimum kosztów i formalności związanych z przeniesieniem kredytu. Decyzja jest podejmowana w godzinę na podstawie dokumentów wysłanych faksem. Bank nie pobiera prowizji za nowy kredyt, klient nie ponosi też kosztu ubezpieczenia pomostowego i ubezpieczenia niskiego wkładu. mBank pożycza do 110 proc. wartości nieruchomości można więc pokryć ewentualne koszty wcześniejszej spłaty starego kredytu i dopożyczyć dodatkową gotówkę.

Specjalną ofertę przygotował także Bank Millennium. Do końca marca w banku trwa promocja kredytów refinansowych w ramach której klienci, którzy pożyczą pieniądze na spłatę starego zadłużenia nie zapłacą prowizji. Bezpłatna jest także wycena nieruchomości. Millennium od dłuższego czasu oferuje jedne z najniższych stawek oprocentowania we frankach i złotówkach (odpowiednio: od 1,65 do 3,11 proc. i od 4,99 do 5,85 proc.). Także Bank Gospodarki Żywnościowej rezygnuje z własnej prowizji w przypadku kredytów refinansowych.

Według szacunków Millennium w Polsce w 2005 roku tylko 12 proc. kredytów hipotecznych stanowiły kredyty refinansowe podczas, gdy np. w Wielkiej Brytanii aż 43 proc. Według Katarzyny Walasik-Dubno z Banku Millennium polski rynek kredytów refinansowych powinien się ożywić m.in. dzięki redukcji opłat sądowych. Przypomnijmy: od 2 marca opłata za wpisanie hipoteki wyniesie tylko 200 zł podczas, gdy obecnie, przy przeciętnym kredycie, będzie to kilka razy więcej.

Zamiana kredytu na tańszy ma sens szczególnie w kontekście ograniczenia dostępności kredytów walutowych, które szykuje nam nadzór bankowy. Warto więc zawczasu poprawić swoją sytuację finansową obniżając miesięczne raty – od kwietnia o kredyt w tanich frankach szwajcarskich może być znacznie trudniej.

Ile można oszczędzić? Nawet niewielka redukcja oprocentowania ma sens jeśli koszty refinansowania są maksymalnie zredukowane. Jeśli dzisiaj ktoś spłaca 100 tys. zł w CHF w cenie 3 proc. (okres spłaty 20 lat) to dzięki redukcji oprocentowania do 1,6 proc. zaoszczędzi miesięcznie 100 zł a wiec 24 tys. zł w całym okresie spłaty.

Uniknąć można nawet prowizji za wcześniejszą spłatę starego kredytu. Zdarza się, że bank, który opuszczamy pobiera taką prowizję za spłatę przed terminem całości zadłużenia a spłata jego części jest darmowa lub znacznie tańsza. Można wówczas spłacić 99 proc. kredytu na zasadach spłaty częściowej, a potem oddać „resztówkę”. Wymaga to jednak zgody i współpracy banku, w którym zaciągamy kredyt refinansowy.