Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu br. wzrósł o 0,7 punktu w stosunku do miesiąca ubiegłego. W ciągu ostatniego półrocza wskaźnik sygnalizuje stopniowe nasilenie czynników sprzyjających przyspieszonemu wzrostowi cen.
Przedsiębiorstwa w dalszym ciągu silnie redukują koszty, co sprzyja stabilności cen i poprawie ich sytuacji finansowej.
Jednocześnie, choć gospodarka przyspiesza, to ożywienie popytu krajowego jest bardzo powolne a to stabilizuje presję inflacyjną typu popytowego. W najbliższych miesiącach niskiej inflacji sprzyjać będą ponadto czynniki sezonowe. W przeciwnym kierunku będą działały, czynniki statystyczne związane z wyjątkowo niską inflacją sprzed roku (maj i czerwiec). Pełne wygaśnięcie obu efektów nastąpi jesienią.
Spośród dziewięciu składowych wskaźnika w ostatnim miesiącu cztery działały w kierunku spadku inflacji, jedna składowa pozostała na poziomie poprzedniego miesiąca a cztery składowe działały w kierunku wzrostu cen konsumpcyjnych.
Wśród składowych działających w kierunku szybszego wzrostu cen najsilniejszy wpływ w tym miesiącu miało zwiększone w stosunku do danych z poprzedniego kwartału wykorzystanie mocy produkcyjnych. Po wyeliminowaniu działania czynników sezonowych średnie wykorzystanie mocy w sektorze przetwórczym wzrosło z ok. 73% przed rokiem do ok. 77% obecnie. Jest to najwyższy poziom wykorzystania mocy od końca 2008 roku. Z jednej strony świadczy to o postępującym ożywieniu, z drugiej jednak może mieć charakter relatywny związany z faktem wyzbywania się w okresach słabszej koniunktury niewykorzystywanych maszyn i urządzeń. Obserwowany w ostatnim czasie wzrost odsetka wykorzystania mocy może wynikać z pomniejszenia zasobów wytwórczych w przedsiębiorstwach. Za takim scenariuszem przemawia zdecydowanie wolniejsze tempo wzrostu produkcji w relacji do tempa zmian odsetka zaangażowania mocy w proces wytwórczy, jaki miał miejsce w ostatnim roku.
Nieznacznie szybciej rosła podaż pieniądza M3, choć nie zapowiada to znacznego ożywienia popytu. Przyrost pieniądza związany był głównie ze wzrostem depozytów przedsiębiorstw, podczas gdy depozyty gospodarstw domowych rosły o połowę wolniej. Ponadto wzrost depozytów gospodarstw domowych wynikał częściowo z wypłacanych w końcu lutego br. tzw. trzynastek – dotyczyło to głównie pracowników sfery budżetowej.
W niewielkim stopniu wzrosło zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów. Poprawę tę obserwujemy od maja ub. roku, jednak jest ona umiarkowana. Co prawda banki i pośrednicy rynku nieruchomości sygnalizują zwiększone zainteresowanie zakupem mieszkań, jednak do boomu kredytowego z 2008 roku jest bardzo daleko. W tamtym czasie w skali roku zadłużenie kredytowe gospodarstw domowych rosło w tempie ponad 30-to procentowym. Obecnie jest ono 10-cio krotnie niższe. Wzrost popytu na zakup mieszkań przekłada się na silniejszy popyt w wielu innych działach gospodarki a efekty te utrzymują się około dwóch lat. Obecnie zjawisko takie nie występuje, co z jednej strony stabilizuje inflację na niskim poziomie, z drugiej jednak świadczy o słabości ożywienia popytu wewnętrznego.
Nie zmieniły się w stosunku do notowań sprzed miesiąca oczekiwania przedsiębiorców co do kształtowania się cen na oferowane przez nich towary. Najniższe oczekiwania na wzrost cen wyrażali menadżerowie na początku ubiegłego roku, w kolejnych miesiącach 2013 r. systematycznie nasilały się one. Tendencja ta wyhamowała pod koniec ubiegłego roku. W ostatnich miesiącach obserwujemy stabilizację tych oczekiwań. Wyraźnie zmniejszyły się oczekiwania na wzrost cen w branży spożywczej, co zapewne ma związek z trudnościami w eksporcie do Rosji. Jeszcze niższe oczekiwania wyrażają przedstawiciele przemysłu odzieżowego, gdzie spadek zamówień i słabą kondycję tej branży obserwujemy od ponad dwóch lat. Zdecydowanie wyróżnia się przemysł chemiczny i gumowy, gdzie oczekiwania na wzrost cen są najsilniejsze z ponad 12-to procentową przewagą odsetka firm planujących w najbliższym czasie podwyżki nad odsetkiem firm planujących zmniejszenie cen na swe wyroby.
Wśród składowych działających w kierunku wolniejszego tempa wzrostu cen dominują te, związane z kosztami prowadzenia działalności gospodarczej.
W lutym br. (ostatnie dostępne dane) obniżyły się ceny usług transportu i magazynowania. Ich styczniowy wzrost najprawdopodobniej miał charakter jednorazowy. W dłuższej perspektywie tendencję do obniżania cen tej kategorii usług obserwujemy od jesieni ubiegłego roku. Najwolniej w ostatnim czasie rosły ceny magazynowania, najszybciej – ceny transportu lądowego. Wzrost tych ostatnim zaważył na wzroście całego indeksu cen usług w styczniu br.
Ostatnie dane (za styczeń 2014) informują o spadku cen importu. Od jesieni ub. roku okresowo obserwujemy nawet krótkotrwałe tendencje deflacyjne w tej kategorii cen. Stabilności cen importu sprzyjają niewielkie wahania kursu złotego, stabilizacja cen surowców na światowych rynkach oraz niski udział maszyn i urządzeń w strukturze polskiego importu, co związane jest ze słabym popytem inwestycyjnym.
Nieznacznie obniżyły się jednostkowe koszty pracy. W dłuższym okresie, tj. od jesieni ubiegłego roku, jednostkowe koszty pracy wykazywały powolną, ale systematyczną tendencję do wzrostu. Podobne zjawisko obserwujemy w przypadku kosztów w przeliczeniu na jednostkę wyrobu. Obecnie odnotowany spadek był niewielki i prawdopodobnie krótkotrwały. Przedsiębiorstwa poprawiają swą sytuację finansową i w miarę postępującego ożywienia pojawi się presja na wzrost wynagrodzeń, co wpłynie na wzrost jednostkowych kosztów pracy.
Maria Drozdowicz
BIEC Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych // <![CDATA[ h=biec.org;a=@;n=biuro;e=n+a+h; document.write(++e++); // ]]>
biuro at biec dot org