Spadki w oczekiwaniu na decyzję Fedu

Dzisiejsze notowania rozpoczęły się niewielkimi wzrostami, które były pochodną zaskakująco dobrej sesji na Wall Street we wtorek. Wzrosty jednak nie utrzymały się długo i już przed dziesiątą dominować zaczął kolor czerwony. Giełdy zachodnioeuropejskie zachowywały się lepiej, jednak kierunek zmian był ten sam – na południe.

Z niedawnej siły warszawskiego parkietu już niewiele zostało, ale pamiętać trzeba, że w piątek wygasają kontrakty terminowe, co ciąży na naszych notowaniach. Zresztą rynek mógł oczekiwać realizacji zysków za oceanem co wspierało stronę sprzedających. 

Publikowane dane nie były najgorsze. W USA wskaźnik cen na poziomie konsumentów wyniósł 0,4 proc., czyli nieco więcej niż oczekiwano, co poniekąd oddala czarny scenariusz deflacji w gospodarce. Deficyt na rachunku bieżącym w IV kwartale 2008 roku również zaskoczył pozytywnie. Podobnie było i w Polsce, gdzie produkcja przemysłowa w lutym zmniejszyła się o 14,3 proc., co było wynikiem lepszym od większości prognoz oraz niewielką poprawą w stosunku do stycznia. Niepokoić mogła jedynie inflacja PPI, która wyraźnie zaskoczyła in minus. Wzrost cen produkcji przemysłowej o 5,4 proc. w skali roku z pewnością przyhamuje RPP w swoich decyzjach odnośnie redukcji stóp.

Po południu rynek amerykański okazał się słaby, co tylko zwiększyło skalę spadków do około 2 procent na zamknięciu. Widać więc, że poziom 1500 punktów znajduje się coraz wyżej i ciężko będzie przebić go na trwałe. Dzisiaj wieczorem poznamy decyzję Fed’u odnośnie stóp procentowych. Koszt pieniądza z pewnością się nie zmieni, ale rynek oczekiwać będzie na to co powie Ben Bernanke. 

Na rynku walutowym złoty słabł wraz ze spadającą giełdą. Aktualnie korelacja dwóch rynków jest niezmiernie wysoka. Co ciekawe notowania naszej waluty nie wspierał słabnący dolar, ale tutaj decydujący będzie komunikat amerykańskiego Banku Centralnego, który może kursami trochę poruszyć. 
 
Łukasz Bugaj
Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi