Systematycznie oszczędzanie w Polsce kuleje. Nie oszczędzamy na przyszłość, a nadwyżki lokujemy w krótkoterminowych depozytach. Credit Agricole planuje rozszerzyć portfel produktów do systematycznego oszczędzania. Na pierwszy ogień idzie program Moja Rezerwa Finansowa.
Oszczędzanie nie należy do naszych mocnych stron. Z różnych powodów. Jedni po prostu nie mają z czego odkładać, inni zachłysnęli się konsumpcyjnym stylem życia. Naszą niską skłonność do oszczędzania na przyszłość potwierdzają raporty pojawiające się cyklicznie na rynku. W sferze deklaratywnej obiecujemy sobie, że zaczniemy oszczędzać, ale jak to zwykle bywa, w parze z teorią nie zawsze idzie praktyka. Z opublikowanego wczoraj raportu BGŻOptima na temat oszczędzania wynika, że poziom stopy oszczędzania, czyli procent dochodów odkładanych przez gospodarstwo domowe, wynosi w Polsce zaledwie 0,1 proc. Dla porównania w Niemczech stopa oszczędzania wynosi 10,3 proc., w Czechach 9,4 proc. Wypadamy też gorzej od Słowaków, Łotyszy czy Węgrów.
Credit Agricole będzie namawiał do tworzenia rezerw
W bankach regularnie pojawiają się różnego rodzaju programy wspierające długofalowe oszczędzanie. Ostatnie ciekawe pomysły to m.in. oszczędzanie na końcówkach transakcji. Swoje portfolio produktów oszczędnościowych zamierza rozszerzyć Credit Agricole. Pierwszą propozycją jest program Moja Rezerwa Finansowa. W założeniu ma skłonić Polaków do regularnego odkładania części pieniędzy na depozycie. Struktura produktu opiera się w pewnym sensie na zleceniu stałym z konta. Klient może ustanowić dowolną kwotę (ale nie niższą niż 50 zł), która cyklicznie będzie ściągana z jego ROR-u na specjalny rachunek oszczędnościowy z kapitalizacją miesięczną.
Oprocentowanie ma podążać za rynkowymi trendami, bo będzie opierać się o stawkę WIBOR 3M. Minusem rozwiązania jest niestety fakt, że stawka WIBOR będzie pomniejszona o 1,2 pkt proc.Przy obecnym Wiborze będzie to oprocentowanie rzędu 1,5 proc. Porównując do topowych kont oszczędnościowych, jest to niewiele. Bank będzie jednak promował systematycznie oszczędzanie i co pół roku zwiększał stawkę bazową o premię. Oprocentowanie będzie więc aktualizowane co kwartał o stawkę bazową WIBOR3M, a co pół roku o dodatkową premię. Po pierwszych sześciu miesiącach wzrośnie dodatkowo o 0,3 proc., po kolejnych o 0,7, po półtora roku o 1 pkt proc. itd. W dwóch ostatnich półroczach wskaźnik będzie wynosił odpowiednio 2,7 proc. i 3,1 proc. Maksymalny czas oszczędzania to 60 miesięcy.
Z symulacji przeprowadzonej przez bank wynika, że oprocentowanie produktu może kształtować się następująco:
Źródło: Credit Agricole
Bank zakłada, że w perspektywie roku WIBOR zacznie iść do góry. Jest to zbieżne z oczekiwaniami rynkowymi i prognozami na temat wzrostu stóp procentowych NBP. Oczywiście stawki bazowej nie da się dokładnie przewidzieć. Po zakończeniu trwania produktu, czyli po 5 latach, pieniądze trafią na lokatę 3M o nazwie Moja Rezerwa Finansowa. Na razie nie wiadomo, z jaką stawką. Dla klienta ma to być znak, że są to oszczędności „na wszelki wypadek”. Jeżeli klient będzie zmuszony z niej skorzystać, to będzie mógł zerwać lokatę bez utraty odsetek.
MRF alternatywą dla konta oszczędnościowego?
Z prognoz banku wynika, że średnie oprocentowanie produktu może sięgnąć 4,5 proc. Oczywiście będzie ono uzależnione od warunków rynkowych. Twórcy produktu przekonują też, że porównanie programu do zwykłego konta oszczędnościowego nie może być miarodajne, bo to zupełnie różne produkty. Ten w założeniu ma promować systematycznie oszczędzanie, a konto to produkt do trzymania chwilowych nadwyżek.
Idea automatycznego tworzenia rezerwy finansowej na czarną godzinę jest godna pochwały. Nie chodzi tu już nawet o osiąganie krociowych zysków (w końcu to nie inwestycja), ale o odłożenie czegokolwiek na czarną godzinę. Ponad 60 proc. Polaków w ogóle nie ma poduszki finansowej pozwalającej zachować płynność przykładowo w sytuacji utraty pracy czy nagłej choroby. Minusem tego konkretnego rozwiązania jest natomiast wskaźnik pomniejszający aktualną stawkę WIBOR3M. O ile same lokaty oparte o WIBOR nie są nowością na rynku, to z reguły wskaźnik ten powiększany był o dodatkowe punkty procentowe.
Sytuację ratują natomiast odsetki bonusowe, choć przez pierwsze cztery półrocza nie przyprawiają o zawrót głowy. Plusem rozwiązania jest oparcie stawki o wskaźnik rynkowy, który daje gwarancję, że oprocentowanie lokaty pięcioletniej będzie podążało za rynkowym trendem. W końcu WIBOR wyznacza też oprocentowanie pozostałych depozytów w bankach. Tymczasem na razie wszystko wskazuje na to, że oprocentowanie lokat nadal będzie szorować po dnie, a pierwszych podwyżek stóp procentowych możemy się spodziewać nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku.
Napisz do autora: wboczon@prnews.pl