„Pojawiły się również zaskakujące różnice w liczbie sprzedanych kredytów. I tak np. Kredyt Bankowi udało się pożyczyć o ponad 70-proc. więcej niż przed rokiem. Tymczasem w BGŻ doszło do ponad 30-proc. spadku sprzedaży. Jeszcze niedawno taka sytuacja była prawie niemożliwa – popyt na kredyty klientów desperacko poszukujących nieruchomości drożejących z dnia na dzień rozkładał się zdecydowanie bardziej równomiernie.”, pisze gazeta.
„Co wpłynęło na zmianę zachowań kredytobiorców? Polacy przestali na wyścigi kupować mieszkania i decydować się na pierwszy lepszy kredyt. Podejmują decyzję dopiero po dłuższym namyśle i zwracają uwagę na szczegóły ofert. – To dlatego na sukces Kredyt Banku złożyły się brak prowizji od udzielanego kredytu oraz dodatkowe darmowe ubepieczenie na życie kredytobiorców – tłumaczy Karol Wilczko z internetowej porównywarki produktów finansowych Comperia.pl. Z kolei ING Bank Śląski, który udzielił
prawie 70 proc. kredytów więcej, mimo że tylko złotowych, oferował bardzo konkurencyjną prowizję i marżę. BZ WBK zaczął błyskawicznie poprawiać pozycję po tym, jak włączył do oferty kredyty we franku szwajcarskim […].”, czytamy.
Kredyty we frankach szwajcarskich cieszą się dużym powodzeniem wśród klientów. Głównym powodem wzrostu zainteresowania kredytami walutowymi są rosnące stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego, które podbijają koszty kredytów w złotówkach. Jednocześnie umacniający się złoty powoduje, że klienci, którzy zaciągnęli w 2007 roku kredyty we frankach, dziś płacą raty niższe niż przed rokiem.
Więcej o kredytach mieszkaniowych w dzisiejszym wydaniu „Dziennika”, w dodatku „The Wall Street Journal Polska”.