Starcie gigantów: Pekao wprowadza m-płatności PeoPay

Dostępność dla klientów wszystkich banków, otwarta sieć akceptacji, niższe koszty dla sklepów i szybka rejestracja w systemie – takie atuty ma nowy system płatności mobilnych PeoPay, zaprezentowany dzisiaj przez Pekao SA. Może on się okazać poważną alternatywą dla promowanego przez PKO BP systemu IKO. Ale ma też wady.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Bank Pekao zaprezentował nowy system mobilnych płatności. Rozwiązanie działa w innym standardzie niż lansowane do tej pory formy płatności, aczkolwiek nie jest to nowość w systemach płatności mobilnych. System PeoPay będzie się opierał w głównej mierze o kody QR, które będą skanowane za pomocą aparatu wbudowanego w komórkę. W porównaniu do promowanego przez PKO BP systemu IKO są cztery zasadnicze różnice:

Istotną różnicą w stosunku do systemu PKO BP jest otwartość dla klientów wszystkich banków. By skorzystać z PeoPay, wystarczy zainstalować aplikację na telefonie i zarejestrować się w systemie (na razie tylko Android, za chwilę iOS i Windows). Następuje to po wypełnieniu krótkiego formularza w aplikacji i nadaniu ePIN-u. Po zarejestrowaniu swoich danych (imię, nazwisko, pesel, mail, telefon) klient może jednym klikiem wygenerować rachunek techniczny lub podpiąć fizyczną kartę prepaid Pekao SA (bank wydał ich już blisko pół miliona). Z kolei system IKO dostępny jest tylko dla klientów PKO BP, czyli osób, którzy podpiszą z bankiem fizyczną umowę o prowadzenie ROR. Bank udostępnił testowo jeden bezpłatny rachunek – Superkonto IKO. Promocja ma trwać jednak tylko rok.

Druga zasadnicza różnica to sposób dokonywania samej płatności. W IKO są to kody generowane jednorazowo, w PeoPay – kody QR. Będą one wyświetlane na ekranie terminala sprzedawcy lub jego smartfona. Jeśli nie będzie fizycznej możliwości wygenerowania kodu QR przez terminal POS, alternatywnym sposobem będzie wpisanie 6-cyfrowego kodu jednorazowego.

W odróżnieniu od IKO, choć to tylko kwestia czasu, Pekao SA oferuje też mobilną wersję terminala, czyli tzw. mPOS. Sprzedawca może zarejestrować się w systemie Pekao, a kody generować za pomocą aplikacji mobilnej. Bank przekonuje, że koszty obsługi takich płatności – zarówno tych ze smartfona, jak również z tradycyjnego POS-a – są o połowę niższe niż w przypadku standardowych płatności kartowych (średnio, bo to zależy od klienta). Podobnie jak w przypadku IKO, także w PeoPay płatność omija bowiem udział organizacji kartowych.

» QR kody – nowy oręż w rękach banków?

Rdzeniem płatności jest aplikacja mobilna. Ta wykonana jest intuicyjnie, estetycznie i działa szybko. Podobnie jak w przypadku zwykłej aplikacji mobilnej Pekao SA do nawigacji wykorzystuje koło. Dostępne są trzy opcje: płatność za zakupy, przelew na inny telefon lub odbiór pieniędzy. Trzeba bowiem wspomnieć, że oprócz standardowych płatności system umożliwia rozliczenia między użytkownikami. Przesyłanie pieniędzy możliwe jest na numer telefonu komórkowego (użytkownik nieposiadający PeoPay dostanie SMS z informacją, jak się zarejestrować i otrzymać przesłane pieniądze), poprzez zeskanowanie QR kodu zaprezentowanego na telefonie odbiorcy lub poprzez zbliżenie telefonów obsługujących protokół NFC. Transakcji do 50 zł nie trzeba zatwierdzać kodem ePIN.

Otwartość na wszystkich klientów to z jednej strony zaleta, z drugiej wada systemu. Opiera się on bowiem na systemie kart prepaid, a te mają swoje limity transakcji. Aby dokonać płatności, trzeba też wcześniej zasilić rachunek. Można to jednak szybko uczynić za pomocą karty kredytowej, bo istnieje możliwość podpięcia karty kredytowej do aplikacji. Jest to działanie trochę na okrętkę, ale być może się przyjmie. Przedstawiciele banku zapowiadają jednak, że już po wakacjach powinna się pojawić możliwość korzystania ze środków na ROR-ze, a opcja płatności pojawi się też w zwykłej aplikacji mobilnej Pekao.

Nietrudno się domyślić, że bank z czasem będzie chciał konwertować część wydanych kart prepaid na zwykłe ROR-y. A trzeba mieć na uwadze, że w ostatnich latach bank wręcz zalał nimi rynek, rozdając je na lewo i prawo. Jeszcze w wakacje bank udostępni także możliwość wypłat za pomocą aplikacji z bankomatów. Na konferencji wyraźnie zaznaczono, że choć produkt jest finalny, to nadal będzie uzupełniany o dodatkowe funkcjonalności. Pojawią się rabaty i inne zachęty do korzystania z systemu. Na przykład sprzedawcy korzystający z mPOS-a nie będą musieli przez kilka pierwszych miesięcy ponosić opłat z tytułu interchange fee.

Zasadnicza kwestia to sieć akceptacji. Na konferencji podano, że do końca czerwca 25 tys. terminali będzie akceptowało płatności PeoPay. Nie licząc oczywiście indywidualnych sprzedawców, bo tę liczbę trudno szacować – na dobrą sprawę jest to pionierskie wdrożenie (choć podobne rozwiązania na małą skalę są już dostępne na rynku). Dla porównania, sieć akceptacji IKO dziś, trzy miesiące od wdrożenia, liczy 42 tys. terminali (eService ma ich 70 tys.) plus 2700 bankomatów. Pekao nie zdradza, które sieci jako pierwsze wprowadzą nową usługę, bo system był trzymany aż do dziś w tajemnicy. Od dziś zaczną negocjować z partnerami, a szczegóły poznamy wkrótce.

PeoPay to kolejny debiutujący system płatności mobilnych na naszym rynku. Na razie jedynym działającym w praktyce jest IKO od PKO BP. Przedstawiciele Pekao SA, podobnie zresztą jak przedstawiciele PKO BP, chcieliby, by PeoPay stał się rynkowym standardem. Na konferencji nie chcieli się wypowiadać szerzej o możliwości potencjalnej współpracy z PKO BP, ale zapewniali, że są otwarci na propozycje. Jeśli nie dojdzie do jakiejś formy porozumienia, to zapowiada się prawdziwe starcie gigantów, którzy będą forsowali swój system. Wygra ten, który zaproponuje nie tylko lepszą cenę, ale także bardziej uniwersalny system. Oba mają duży potencjał.

W tym miejscu trzeba mieć jeszcze na uwadze, że lada dzień swój system mobilnych płatności uruchomi także BZ WBK we współpracy z Biedronką. Będziemy mieli więc trzy największe banki w Polsce, gdzie każdy z nich będzie forsował swój model płatności.

Istnieje jednak druga strona medalu: zbyt duża liczba systemów płatności mobilnych może doprowadzić do chaosu i zniechęcić klientów. Przypomnijmy, że oprócz IKO i PeoPay do wejścia szykują się MassPay, CodiPay, Biedronka, a działają SkyCash czy mPay. Nie zapominając oczywiście o płatnościach lansowanych przez organizacje płatnicze, czyli NFC. Choć te zaczynają być wyraźnie spychane na margines rynku m-płatności, to zapewne nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl

//