Surowce coraz bardziej w cenie

Hossa na rynkach finansowych coraz bardziej przybiera surowcowy charakter. W ostatnich dniach ceny towarów mocno podskoczyły i prawie w całości zniwelowały straty poniesione w II dekadzie listopada. Co więcej, przed tym rynkiem wciąż widać spore perspektywy wzrostu.

Indeks CRB ma teraz nieco ponad 317 pkt, a można oczekiwać jego dotarcia przynajmniej w okolice 350 pkt. To daje jeszcze miejsce na ponad 10-proc. zwyżkę. W podobnym miejscu, co rynek surowców znalazł się też globalny indeks cen akcji. On również odrobił straty z II i III dekady listopada. Rynek towarów wykazuje się siłą względem rynków akcji od maja. W ramach tego zjawiska nie przekroczył jednak jeszcze maksimów mocy odnotowanych w minionym miesiącu. Jeśli się to stanie otrzymamy ostateczne potwierdzenie, że środek ciężkości hossy na rynkach finansowych przesunął się w stronę surowców.

Taki scenariusz na dłuższą metę niósłby ze sobą nowe zagrożenia. Chodzi o nasilającą się presję inflacyjną. Jest ona szczególnie niebezpieczna dla rynków wschodzących, na których towary podstawowe odgrywają większą rolę niż na rynkach rozwiniętych. Zresztą część emerging markets ma już teraz problemy z nadmierną inflacją. Najlepszym przykładem są tu Chiny, podejmujące działania mające stłumić wzrost cen w gospodarce.

Dziś z ważniejszych wydarzeń gospodarczych mamy podjętą już decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie w Australii. Podobnie zapewne postąpi po południu Bank Kanady.

Rynki nieruchomości

Dobra wiadomość napłynęła z niemieckiego rynku budowlanego. Listopadowy indeks PMI, obrazujący aktywność w tym sektorze, podniósł się do 53,8 pkt z 51,7 pkt miesiąc wcześniej. Był to najwyższy odczyt od lutego 2008 r. To jednocześnie dopiero drugi kolejny miesiąc, w którym wskaźnik znajdował się ponad barierą 50 pkt, oddzielającą rozwój od regresu w branży. Do poprawy sytuacji przyczyniły się wszystkie trzy segmenty rynku. Aktywność przedsiębiorstw była największa od marca 2007 r. W budownictwie mieszkaniowym oraz infrastrukturalnym progres był bardziej umiarkowany.

Do najniższego poziomu od 13 miesięcy spadło tempo wzrostu cen domów w Nowej Zelandii. W listopadzie wyniósł zaledwie 0,3%. Miesiąc wcześniej zwyżka sięgała 1,1%. Dynamika wzrostu obniża się od marca. Przyczyn osłabienia upatruje się w pogarszających się nastrojach konsumentów. Ich zaufanie jest najniższe od 14 miesięcy. Zwiększa się również liczba nieruchomości na sprzedaż.

Źródło: Home Broker