Surowce pod potrójną presją

Notowania większości surowców idą w dół od końca czerwca. W ciągu zaledwie trzech miesięcy indeks CRB stracił 11,5 proc. Powszechność tej tendencji wskazuje, że jej przyczyny mają charakter systemowy. Można do nich zaliczyć z pewnością słabość globalnej gospodarki, politykę Fed i wynikającą z niej rosnącą siłę dolara. Taki układ czynników nie rokuje rynkom surowcowym pomyślnej przyszłości.


Spadki z ostatnich trzech miesięcy niemal w całości zniwelowały trwającą przez pierwsze półrocze silną zwyżkę indeksu cen surowców, w wyniku której poszedł on w górę o 15 proc. Jednym z najbardziej rzucających się w oczy zjawisk jest wyraźna ujemna korelacja tendencji na rynku surowców ze zmianami kursu dolara. Dollar Index, odzwierciedlający siłę amerykańskiej waluty wobec koszyka składającego się z franka szwajcarskiego, euro, funta i jena, od początku lipca poszedł w górę o ponad 6 proc. W tym czasie kurs euro wobec dolara zniżkował o prawie 9 proc. Wcześniej, w pierwszym półroczu 2014 r., zwyżkom na giełdach towarowych towarzyszyło osłabienie się dolara, sygnalizowane przez spadek indeksu tej waluty o 3 proc. Warto jednak zauważyć, że dynamiczna tendencja osłabiania dolara rozpoczęła się już w lipcu 2013 r., ale indeks surowców zupełnie na nią nie reagował, dostrzegając ją niemal pół roku później. Nie zwlekał już jednak z reakcją na odwrócenie trendu notowań dolara.

Można też dostrzec zbieżność zmian kierunku ruchu na rynku surowców z falowaniem sytuacji w globalnej gospodarce i opinii na temat przyszłej koniunktury. Druga połowa 2013 r., czyli brak reakcji CRB na dynamiczne osłabianie dolara to okres tuż po apogeum osłabienia w większości krajów o największym znaczeniu, czyli Niemiec i całej strefy euro, Chin, Japonii, w mniejszym stopniu także Stanów Zjednoczonych oraz stopniowej poprawy fatalnych nastrojów. Wyraźny optymizm zagościł wśród ekonomistów i przedsiębiorców w pierwszych miesiącach 2014 r. Dość szybko okazał się on przesadzony i przedwczesny, co natychmiast wyczuły giełdy towarowe, rozpoczynając pierwszą falę spadku CRB już w kwietniu. Skorygowana została ona w czerwcu, przed ostateczną zmianą tendencji na spadkową. Obecnie rokowania dla globalnej koniunktury znów są pesymistyczne, podobnie jak twarde dane z większości wiodących gospodarek światowych.

Do tej większości nie zalicza się gospodarka Stanów Zjednoczonych, dynamicznie odrabiająca straty po zimowym tąpnięciu z początku roku. Nie pomaga to jednak rynkowi surowców, a wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej go mrozi perspektywą zbliżającego się rozpoczęcia cyklu zaostrzania polityki pieniężnej przez Fed. Ten proces będzie działał z podwójną siłą, z co z jednej strony widać po notowaniach złota, które było jednym z beneficjentów luźnej polityki w Stanach Zjednoczonych, z drugiej zaś poprzez mechanizm umacniania amerykańskiej waluty.

Trudno więc w perspektywie najbliższych kilku, a być może kilkunastu miesięcy, znaleźć argumenty przemawiające za zmianą spadkowej tendencji notowań surowców. Zakładając nawet, że Fed jednak będzie zwlekał znacznie dłużej z pierwszą podwyżką stóp procentowych, niż się obecnie sądzi, może to stanowić jedynie pretekst do wzrostowej korekty na giełdach towarowych. Scenariusz ten może poważniej zakłócić jedynie drastyczne zaostrzenie sytuacji geopolitycznej w głównych ośrodkach zapalnych świata, a trwałej zwyżki cen surowców można się spodziewać wówczas, gdy wiodące gospodarki zaczną zgodnie zwiększać tempo wzrostu.

Roman Przasnyski, Open Finance