A to oznacza, że już mniej więcej co trzeci złotowy kredyt hipoteczny jest udzielany w ramach programu rządowego „Rodzina na swoim”.
Jest o co walczyć. W przypadku kredytu na 300 tys. zł oszczędność w ciągu ośmiu lat trwania dopłat może wynieść nawet 90 tys. zł. A przez ten czas klienci będą mieć ratę nawet o połowę niższą w porównaniu do zwykłego kredytu komercyjnego.
– W ostatnich tygodniach obserwujemy bardzo dynamiczny wzrost zainteresowania kredytami z rządową dopłatą – mówi Ewa Balicka, rzeczniczka Banku Gospodarstwa Krajowego. – Tylko w kwietniu i maju banki za naszym pośrednictwem udzieliły o ponad 950 więcej takich kredytów niż w całym pierwszym kwartale tego roku – dodaje.
Tym samym zwiększa się udział „Rodziny na swoim” w ogóle liczby kredytów hipotecznych w złotych. Jeszcze w pierwszym kwartale mniej więcej co piąty kredyt złotowy został udzielony z dopłatą. Bardzo prawdopodobne, że w drugim kwartale będzie to już co trzeci kredyt złotowy.
Paradoksalnie, do tak szybkiego wzrostu popularności programu „Rodzina na swoim” przyczynił się kryzys na rynkach finansowym i nieruchomości.
– Banki praktycznie przestały udzielać tanich kredytów we frankach szwajcarskich. To zmusiło klientów do poszukania źródła finansowania w złotych – wyjaśnia Marcin Krasoń, analityk rynku kredytów hipotecznych z firmy Open Finance. – Natomiast spadek cen nieruchomości spowodował, że kredyt z dopłatą znalazł się w zasięgu mieszkańców dużych miast – dodaje.
Jeszcze pod koniec ubiegłego roku kredyt z dopłatą mogli otrzymać tylko mieszkańcy mniejszych miast, gdzie średnie ceny mieszkań mieściły się w maksymalnych limitach cen metra kwadratowego ustalonych w ustawie.
Tymczasem nie dość, że ceny nieruchomości w ostatnich miesiącach spadły nawet o 20 proc., to jeszcze limity zostały w drugim kwartale zwiększone. We Wrocławiu np. maksymalny limit ceny mkw. wynosi dzisiaj 6295 zł, czyli o ponad 600 zł więcej niż w pierwszym kwartale 2009 roku. To pozwala klientom szukać mieszkania w większości lokalizacji w tym mieście. Tym bardziej że do zaciągania kredytów z dopłatą coraz częściej zachęcają sami deweloperzy borykający się z problemem słabej sprzedaży.
Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na dane Związku Banków Polskich. Jeszcze w pierwszym kwartale ubiegłego roku banki udzieliły 60 tys. kredytów hipotecznych na kwotę 12 mld zł. Mniej więcej trzy czwarte z nich to kredyty we frankach szwajcarskich. Tymczasem w pierwszych trzech miesiącach tego roku banki sprzedały tylko 35 tys. kredytów hipotecznych (spadek o 41 proc. rok do roku), z czego ponad 60 proc. to kredyty złotowe.
Według analityków w drugim kwartale kredyty złotowe wyjdą już na zdecydowane prowadzenie, zostawiając kredyty frankowe daleko w tyle. Złotemu będzie zdecydowanie pomagała właśnie możliwość uzyskania rządowych dopłat, a także coraz większa liczba banków uczestniczących w programie. – Jeszcze w tym miesiącu podpiszemy umowy z kolejnymi trzema instytucjami – zapowiada Ewa Balicka z BGK. W ten sposób klienci będą mogli wybrać jedną z ofert 12 banków. Ich lista jest dostępna na stronie www.bgk.pl.
A większa liczba banków oferujących kredyt w programie „Rodzina na swoim” to większa konkurencja i tym samym więcej korzyści dla samych klientów. Będą oni mieli więc szansę np. na negocjowanie niższych marż, co przynosi dodatkowe oszczędności, zdecydowanie większe niż w przypadku kredytów we frankach szwajcarskich.
Dla kogo kredyt z pomocą państwa
Dla rodzin
O kredyt z dopłatą mogą starać się małżeństwa bądź osoby samotnie wychowujące dzieci. By zwiększyć swoją zdolność kredytową, w wyliczeniach można uwzględnić najbliższą rodzinę. Na kredyt nie mają jednak szans single.
Powierzchnia i limity
Powierzchnia kredytowanego mieszkania nie powinna przekraczać 75 mkw., a domu 140 mkw. Cena mkw. nie powinna przekroczyć limitów dla poszczególnych miast. Są one dostępne na stronie bgk.pl
Dopłaty przez osiem lat
Przez osiem lat budżet będzie dopłacał do raty połowę odsetek. To one zwykle początkowo stanowią większość raty. Dzięki dopłacie można zmniejszyć swoje miesięczne zobowiązanie nawet o 50 proc.
Łukasz Pałka