Określenie przez Skarb Państwa ceny maksymalnej w wysokości 0,70 zł za akcję Tauronu pozwoliło na dokładniejsze przyjrzenie się pozycji tej spółki na tle innych potentatów energetycznych w Polsce. Szczególnie interesujące wydaje się porównanie z PGE i Eneą. Zestawienie to w kontekście obecnych nastrojów giełdowych może budzić wątpliwości co do sukcesu debiutu na miarę PZU.
Choć giełdowy debiut grupy Tauron planowany jest na 30 czerwca, to aktualne zawirowania na europejskich rynkach spędzają sen z powiek inwestorom zainteresowanym ofertą. Strach przed pojawieniem kolejnych fal spadków wywołanych przez bankrutujące państwa Eurolandu powoduje, że wielu inwestorów poważnie zastanawia się nad realną atrakcyjnością sprzedawanych akcji Tauronu. Aby lepiej zrozumieć te obawy, warto przyjrzeć się analizie fundamentalnej i wnioskom z niej płynącym.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie prospektu emisyjnego Tauron PE S.A oraz sprawozdań finansowych PGE S.A. i Enea S.A. za 2009 r. – stan na dzień 9.06.2010
Przy cenie 0,70 zł za akcję, wskaźnik ceny do wartości księgowej kształtuje się na poziomie 0,69 i oznacza, że za każdą złotówkę majątku spółki zapłacimy 69 gr. Porównując to do Polskiej Grupy Energetycznej (0,94) oraz Enei (0,83) przyjmuje on niższą wartość.
Inwestor powinien nabywać akcje stabilnych biznesowo spółek z niską wartością C/WK, co oznacza, że dana spółka może być niedowartościowana i rokuje potencjalny wzrost kursu. Porównując to do średniej wartości wskaźnika spółek energetycznych notowanych na GPW, wynik Tauronu jest dwukrotnie niższy. Przy obecnych wycenach pod tym względem są to wnioski przemawiające za atrakcyjnością Tauronu.
Wskaźnik ceny do zysku czerwcowego debiutanta jest zbliżony do średniej spółek energetycznych notowanych na giełdzie w Warszawie. Teoretycznie nie zwiastuje to negatywnego wpływu na zachowanie kursu. Wszystko to pod warunkiem jednak, że rekordowe zyski z ubiegłego roku uda się powtórzyć w latach następnych.
Gwałtowny wzrost zysku netto w 2009 r.
Ciekawostką jest tajemniczy, prawie 5-krotny wzrost zysku netto w 2009 r., przy przychodach na poziomie z lat ubiegłych. Począwszy od 2007 r., roczne zyski kształtowały się kolejno w następujący sposób: 150 mln zł., 182 mln zł oraz 899 mln zł w roku 2009. Zastanawiający, gwałtowny wzrost, zmusza nas do refleksji czy w bieżącym roku obrotowym spółka nie powróci do poziomu zysków z lat wcześniejszych. Wskaźniki C/Z w ciągu tych trzech lat wynosiły (przy wycenie 70 gr.) kolejno 65, 54 (!) oraz 10,89. Zatem różnica w atrakcyjności Tauronu dziś i rok temu jest zasadnicza. Pytanie, które dziś trzeba postawić sobie brzmi: które oblicze Tauronu jest prawdziwe?
Wpływ gorszych nastrojów na rynkach w Europie
Przeciągające się spadki na giełdach, mogą negatywnie wpłynąć na debiut grupy Tauron. Zniżkujące indeksy i prospadkowe nastroje są poważnym zagrożeniem dla strony popytowej. Jeżeli trend spadkowy na warszawskiej giełdzie utrzyma się do końca czerwca, fundamentalne wskaźniki PGE i Enei ulegną poprawie, co równoznaczne będzie ze zmniejszaniem relatywnej atrakcyjności akcji Tauronu, którego 70 gr. „kurs” do dnia debiutu pozostanie sztywny.
Jeżeli spadki się pogłębią wśród inwestorów instytucjonalnych pojawi się pytanie – po co kupować akcje Tauronu, skoro ich zakup nie jest już korzystny na tle sektora? Aczkolwiek taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, gdyż aby otrzymać taki sam wskaźnik C/WK jaki prezentuje Tauron, Enea musiała by zniżkować o 17% (do ceny 14,64 zł), a Polska Grupa Energetyczna, aż o 26% (do ceny 15,5 zł).
Niepodważalnym faktem pozostaje jednak, iż każde zniżkowanie kursu PGE i Enei, będzie negatywnie wpływać na relatywne postrzeganie atrakcyjności Tauronu. Do planowanego debiutu pozostaje jeszcze 20 dni, czyli 14 dni sesyjnych. W ciągu tego czasu, nie zmieni się oferta Tauronu, ale bardzo zmienić się może sytuacja rynkowa.
Źródło: Bankier.pl