1. Godzina w pralce
|
Któż z nas nigdy nie wyprał pieniędzy czy karty debetowej. Zdarza się to nader często, szczególnie jeśli nosi się je w tylnej kieszeni spodni. Przy zastosowaniu przeciętnego proszku oraz płynu do płukania tkanin w 40 stopniach z odwirowaniem możemy być pewni, że nadal spokojnie wypłacimy pieniądze z bankomatu. Nawet podpisu wykonanego pisakiem do płyt kompaktowych nie trzeba będzie poprawiać.
2. Prasowanka
Jeśli ktoś nie zauważy braku karty przy praniu ani suszeniu, może się okazać, że dane mu będzie ją wyprasować. Ogólnie karty są wrażliwe na wysokie temperatury. Wyprasowanie jednej, znajdującej się w kieszeni, skutkuje przekształceniem jej w płynną masę, którą można kształtować dowolnie. Dużą zaletą jest fakt, że kolorystyka koszuli pozostała niezmieniona. Wadą z kolei, że trzeba w kolejce w banku odstać swoje po duplikat.
3. Czarna polewka?
|
Z powodu wyraźnego antytalentu kulinarnego zamiast czarnej polewki zastosowano substytut – zupę pomidorową podgrzaną do przyzwoitej temperatury, która może spowodować oparzenia trzeciego stopnia na języku. Karta, która wpadła przez przypadek do obiadu, pod wpływem ciepła zaczęła się wyginać. Na dodatek silny barwnik pomidorowy zmienił kolor paska, na którym widnieje podpis klienta. Po dokładnym „obdzwonieniu” większości infolinii bankowych, otrzymaliśmy dość niezwykłe odpowiedzi, co do przyszłość karty. Większość pracowników banku na pytanie czy można dokonywać transakcji bezgotówkowych odpowiadała dwojako: albo „Proszę spróbować” albo „Proszę zgłosić się po duplikat”.
4. Substytut popielniczki
|
Jak widać na załączonym zdjęciu można wypalić w karcie dziurę. Podczas knajpianych hulanek radzimy nie zostawiać ich w pobliżu palaczy.
5. Zabawy z psem
|
Pięcioletni pies, mieszaniec wilczaka czechosłowackiego i psa listonosza, nie wyrażał jakiegokolwiek zainteresowania kartą. Dopiero po posmarowaniu jej pasztetem wziął ją na ząb. Mimo iż została ona poddana próbie kłów, które kruszą kości, wyszła ze starcia bez większego szwanku. Niestety redakcja nie dysponuje szczeniakiem – być może jego ostre mleczaki okazałyby się istną torturą dla karty.
6. Dziecko i karta
Dzieci nie znają granic zarówno w pomysłowości, jak i w ogromie zniszczeń. Trzylatka po pięciu minutach spędzonych z kartą przerobiła ją na malowankę, drzwi w zamku z klocków oraz wydłubała mikrochip. Do dziś zachodzimy w głowę, jak to zrobiła.
7. Wieczna zmarzlina
|
O ile wysoka temperatura zamienia karty w plastelinę, to zimna temperatura nie pozostawia na nich jakiegokolwiek śladu. Jeśli zdarzy nam się włożenie karty razem z zakupami do zamrażalnika, nie należy się przejmować. Nie odniesie ona poważniejszych ran. Oczywiście przed użyciem jej w bankomacie trzeba jednak poczekać aż ostatnie zlodowacenia miną.
8. „Zaliczenie grzyba na omedze”
|
Zbliżają się wakacje i w związku z tym część z nas może zabrać karty debetowe czy kredytowe na żagle. Plastikowe pieniądze poddaliśmy więc średniowiecznej próbie wody. Wielką niespodzianką okazało się, że toną, idą na dno jak kamień, mogą robić swobodnie za kotwice, itd. Na spokojnej tafli wody unoszą się na powierzchni, jednak wystarczy najmniejsze poruszenie, a udają się do tzw. skrzyni umarlaka. Warto również zauważyć, że z portfelem dzieje się to szybciej.
9. Potrącenie
Karty, jak większość rzeczy, w starciu z samochodem nie mają szans. Po przejechaniu jednej została ona ładnie wpasowana w bruk. Pojawiły się wyraźne rysy na całej jej powierzchni, łącznie z paskiem magnetycznym. Stąd też duże prawdopodobieństwo, że nie zadziałają poprawnie.
10. Bliskie spotkanie z PKP
|
Podróże odbywane koleją mogą czasami stanowić dreszczyk emocji, o ile oczywiście nie odbywają się w intercity. Karta położona na torach nie dozna od pędzącej lokomotywy większych obrażeń. Pęd powietrza po prostu zmiata ją z torów. Jeśli więc znajdziecie ją potem, spokojnie nadaje się do użytku. My nie zdołaliśmy odszukać aż dwóch, więc cóż… powodzenia.
11. Miecz samuraja daje radę
|
Nigdy nie stosujcie karty jako tarczy w odpowiedzi na atak mieczem samuraja. Bez problemu zostanie przepołowiona. I nie będzie się już nadawała do użytku.
12. Gdzie diabeł nie może, tam goblina pośle…
|
W starciu z tolkienowskimi siłami Mordoru karty nie mają szans. Już po kilku sekundach leżą powalone na łopatki.