Teza o zmianie trendu znów nabiera mocy

Grudniowy indeks cen domów w Wielkiej Brytanii odnotował spadek aż o 3,2% w porównaniu z listopadem, 12-miesięczna zmiana wyniosła 4,8%. To potwierdza pogarszanie się sytuacji na brytyjskim rynku i każe liczyć się z pojawieniem się w niedługiej perspektywie nowego ogniska kryzysu

Indeks PMI sektora usług dla strefy euro za grudzień wypadł wyraźnie słabiej od oczekiwań (wyniósł 53,2 pkt), nieco lepiej wypadł PMI sektora przemysłowego (52,5 pkt)

Listopadowy wzrost płac w Polsce był szybszy od prognozowanego i wyniósł 12%, zatrudnienie zwiększyło się o 5%

Napływ środków z zagranicy do USA był w październiku znacznie większy niż się spodziewano i wyniósł 114 mld USD

Diagnoza sytuacji na rynkach finansowych

Nasz rynek na pierwszej sesji nowego tygodnia zaprezentował się gorzej od oczekiwań. Spadek był pokaźny i wyróżniał się na tle innych giełd. Z jednej strony można było go tłumaczyć oczekiwaniami na kontynuację zniżki na światowych parkietach, z drugiej stanowiła potwierdzenie negatywnego oddziaływania na koniunkturę kwestii związanych z odpływem środków z funduszy inwestycyjnych. Nie ma znaczenia już teraz, czy rzeczywiście dalej one postępują, ale liczy się, jakie jest zapatrywanie na tę kwestię inwestorów. Skoro sądzą, że pogarszające się stopy zwrotu, mogą wpływać na decyzje osób wpłacających i wypłacających środki z funduszy inwestycyjnych, to nie pozostaje im nic innego, jak oczekiwać dalszych odpływów. To zaś negatywnie oddziałuje na koniunkturę giełdową.

Złym sygnałem jest to, że inwestorzy stali się bardzo wyczuleni na wszelkie obawy związane z przyszłą koniunkturą gospodarczą. Wczoraj od rana utrzymywało się negatywne nastawienie do bardziej ryzykownych inwestycji. Wpływ na to miały solidne spadki na azjatyckich rynkach, ale do optymizmu nie skłaniały równocześnie doniesienia z europejskiego rynku. W grudniu pogorszyła się znacznie sytuacja na rynku nieruchomości w Wielkiej Brytanii. Ceny domów znacznie spadły w porównaniu z poprzednim miesiącem. W skali roku jednak nadal utrzymuje się wzrost, co świadczy o znacznej skali wcześniejszej zwyżki. Znacznie spowolnił wzrost w sektorze usług w strefie euro, co wykazał grudniowy indeks PMI. Charakterystyczne też były obawy związane z pierwszą aukcją w ramach interwencji na rynku pieniężnym przygotowaną przez najważniejsze banki centralne. Rezerwa Federalna wpompowała w poniedziałek znaczne środki, ale w komentarzach przeważało przekonanie, że to nie uzdrowi sytuacji. Oprócz wielu innych negatywnych czynników, bardzo niekorzystnie na rynki oddziałuje teraz to, że są podejmowane działania, które jeszcze kilka tygodni temu były wykluczane. Mam na myśli zarówno aktywność banków centralnych, jak również na przykład przejmowanie wehikułów inwestycyjnych (SIV) w celu zapobieżenia ich bankructwu.

Po wczorajszej przecenie zarówno u nas, jak i na świecie, najbardziej realnym scenariuszem jest ponowne testowanie sierpniowych dołków. Koncepcja, której od jakiegoś czasu się trzymamy wydaje się słuszna. Wskazywaliśmy na silne wsparcie dla rynków w postaci minimum z sierpnia. Rzeczywiście indeksy obroniły się na tych poziomach. Wzrost, jaki po tym nastąpił, miał dać odpowiedź na pytanie o siłę kupujących. Poprawa koniunktury była dość skromna, odrabianie strat szło dość opornie, co wskazywało na korekcyjny charakter ruchu. Do tego nie zostały przełamane żadne ważniejsze opory, którymi dla WIG jest 12-miesięczna średnia krocząca, a dla sWIG80 oraz mWIG40 sierpniowe dołki. W tej sytuacji wyciągane w pierwszej połowie listopada wnioski, że mamy do czynienia ze zmianą trendu na zniżkowy przynajmniej w średnim terminie znów nabierają mocy.

Sesje w Azji były dziś spokojniejsze, co daje nadzieje na zatrzymanie spadku w Europie. Jednak będzie na rynkach zapewne nadal wyczuwalny niepokój, a wiązać się będzie z publikowanymi danymi z rynku nieruchomości w Ameryce. Przy obecnych nastrojach każde gorsze od spodziewanych wiadomości będą negatywnie wpływać na nastroje.

Dziś na rynkach

18 XII 2007 r.

Chiny rozważają dodatkowe obostrzenia kredytowe, by schłodzić gospodarkę, co źle wpływa na postrzeganie rynków azjatyckich i tworzy niekorzystny klimat wokół rynków towarów, szczególnie paliw i metali

Listopadowa inflacja CPI w Wielkiej Brytanii

Październikowy bilans handlowy strefy euro

Listopadowa liczba pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów w USA