Trudne czasy

Nie przeceniałbym jednak jej znaczenia – zarówno dla wzrostu gospodarczego, jak też inflacji. Dziś na sytuację naszej gospodarki znaczący wpływ wywiera to, co dzieje się na świecie, szczególnie w Europie. Tu naszym głównym partnerem są Niemcy, do których kierujemy 1/4 naszego eksportu. Należy dodać, że sprzedaż polskich towarów do krajów Unii Europejskiej stanowi około 75% naszego eksportu ogółem. Brak rozsądnej dywersyfikacji w tym zakresie stanowi poważne zagrożenie dla wzrostu gospodarczego naszego kraju. Wartość eksportu kształtuje się u nas na poziomie 35% PKB. Jego spadek może więc skutkować pogorszeniem salda wymiany handlowej z zagranicą i w efekcie stanowić istotne zagrożenie dla zakładanego wzrostu gospodarczego.

Kilka dni temu GUS podał informację o bliskim zera wzroście produkcji przemysłowej a dziś mamy kolejny niedobry news – październikowa sprzedaż detaliczna była wyższa tylko o 7,9% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego – to mniej, niż spodziewał się rynek. Na szczęście, dobra informacja płynie z rynku pracy – stopa bezrobocia nie podniosła się w październiku, a nawet minimalnie spadła do 8,8%.

Od naszych strategicznych partnerów gospodarczych również nie płyną dobre wieści. W Niemczech PKB spadł w trzecim kwartale o 0,5 punktu procentowego a indeks nastrojów Ifo obniżył się do 85,8 pkt. Wskaźnik wyprzedzający koniunktury PMI dla sektora przemysłu osiągnął tam 36,7 pkt a dla sektora usług 46,2 pkt.

Również cała Strefa Euro ma się nie najlepiej. Bilans obrotów bieżących za wrzesień pokazał deficyt 6 mld euro, natomiast wartość nowych zamówień w przemyśle spadła o 3,9% w porównaniu z sierpniem oraz 1,1% r/r. Niepokojem napawają gorsze niż oczekiwano wskaźniki PMI, które dla sektora przemysłu stanowiły ostatnio 36,2 pkt a sektora usług 43,3 pkt.

Europa oczekuje na decyzję EBC. Jean Claude Trichet już kilka tygodni temu wspominał o konieczności cięcia stóp. Analitycy przewidują, że może być to znacząca redukcja, nawet 75 pb do końca roku. A pozostał niż tylko miesiąc.

Grudzień będzie więc ważnym miesiącem dla całej Europy, nie tylko ze względu na zakupy świąteczne, które powinny poprawić nastroje handlowcom. Obawiam się, że tylko na chwilę.

Jan Mazurek