Trudno uzasadnić blokowanie fuzji

Według „Rz” dymisja zdezorientowała Włochów. Wcześniej mówiono, że na rozmowy przyjedzie do Polski Alessandro Profumo, prezes UniCredito. Po południu powiedziano nieoficjalnie, że jeżeli do spotkania dojdzie, to prawdopodobnie będzie ono miało charakter jedynie roboczy.

Przedstawiciele polskich władz, wypowiadając się przeciwko planowanemu przez UniCredito połączeniu BPH z Pekao SA, mówią m.in. o negatywnych konsekwencjach tej fuzji w postaci podwyższenia cen usług dla klientów. Ma do tego dojść, bo rynkiem bankowym będą rządzić dwa banki – nowy, największy, powstały z połączenia Pekao SA i BPH oraz PKO BP. Podobnie o koncentracji myślą Chorwaci. Jak donosi „Financial Times” chorwacki bank centralny zażądał od UniCredito, by sprzedał jeden z dwóch przejętych w wyniku fuzji z HVB banków. Razem kontrolują one 35 proc. rynku.

W Polsce przed zagrożeniami wynikającymi z połączenia Pekao i BPH ostrzegał wiceminister finansów Cezary Mech. Wielu bankowców zgadza się z jego opinią. Dodają jednak, że kwestia koncentracji na rynku nie powinna być powodem blokowania połączenia obu banków. – To jest pierwsza z tak dużych międzynarodowych fuzji w Europie. Za nią będą następne i być może wtedy Komisja Nadzoru Bankowego znów będzie musiała rozpatrywać prośbę o zgodę na fuzję. Co wtedy? – zastanawia się zastrzegający anonimowość prezes oddziału zagranicznego banku.

Analitycy zgodnie uważają, że koncentracja na rynku bankowym będzie postępować. Wizjonerzy twierdzą wręcz, że za dziesięć lat na świecie będzie może piętnaście liczących się banków, a właściwie gigantycznych grup finansowych. Reszta to będą instytucje specjalistyczne. W wielu państwach Unii udział trzech największych banków w rynku przekracza 40 proc.