Trzy pytania do Macieja Glapy z Raiffeisen Bank Polska

Michał Macierzyński, PR News: Raiffeisen Bank w ciągu ostatnich 3 lat stał się bardzo widoczny w obszarze usług zwanych cash collection i jest oceniany jako bardzo agresywny gracz. Konkurenci zarzucają wam, że to walka cenowa? Czy jest tak w rzeczywistości?

Maciej Glapa, Dyrektor Departamentu Bankowości Transakcyjnej Raiffeisen Bank Polska: W 2003 roku Raiffeisen, jako pierwszy na rynku uruchomił nowy model obsługi klientów z utargami gotówkowymi – przejęliśmy odpowiedzialność za utarg od momentu wręczenia konwojentowi tzw. bezpiecznej koperty (która jest standardem rynkowym przy transportach wartości ze sklepów). Od początku koncentrowaliśmy się przede wszystkim na tworzeniu nowego rynku. Jako pierwsi zaoferowaliśmy nasze kompleksowe rozwiązanie klientom, którzy do tej pory sami wpłacali gotówkę w kasach banków. Takie podejście okazało się sukcesem rynkowym, bo dla wielu klientów była to zupełnie nowa wartość. Zyskali wygodę i oszczędność czasu, a często nawet obniżyli koszty. Z drugiej strony trzeba przyznać, że dzięki naszym procedurom wyboru dostawców na obsługę gotówkową (m.in. przetargowi w formie aukcji internetowej), udało nam się znacznie obniżyć koszty. To co z kolej umożliwiło zaoferowanie atrakcyjnych warunków naszym klientom i w konsekwencji przejęcie obsługi wielu znanych sieci handlowych w Polsce. Cena na tym rynku jest ciągle jednym z głównych parametrów rozpatrywanych przez klientów. Ceny w ciągu ostatnich lat cały czas spadały. Działo się tak prawdopodobnie dlatego, że wszystkie firmy oferują zbliżoną jakość i zaczęły konkurować ceną. To umożliwiło znaczne spopularyzowanie tego typu usług i poszerzenie ich o inne produkty z tej grupy, np. dostawy gotówki we wskazane miejsce i w określonych nominałach (Cash Supply). Sądzę, że w tej chwili jesteśmy w "dołku cenowym" i ceny na usługi konwojowania i liczenia wartości (cash processing) będą w średnim okresie rosły. To niestety przełoży się niekorzystnie na wzrost cen dla klientów.

MM: Wiele się mówi o konstrukcjach typu cash pool, również w kontekście nie do końca wyjaśnionej legalności, zwłaszcza w świetle obowiązujących regulacji prawnych. Jak Pana bank radzi sobie z tym problemem? Czy nie ma zagrożenia, że klienci będą sobie konsolidować środki za granicą, bo tam nie ma takich problemów?

MG: Raiffeisen, podobnie jak inne banki, musiał znaleźć rozwiązania, odpowiadające potrzebom klienta, a jednocześnie zapewniające bezpieczeństwo prawne transakcji. Nie było to proste, ponieważ obowiązująca aktualnie regulacja (Art. 93a Prawa Bankowego) nie jest jednoznaczna i jest różnie interpretowana. Przypomnę, że ustawodawca dopuścił stosowanie cash pool’a wirtualnego (tj. możliwość określenia wysokości skonsolidowanego oprocentowania dla środków zgromadzonych na rachunkach bankowych spółek oraz udzielonych im kredytów i pożyczek pieniężnych) w odniesieniu do tzw. podatkowych grup kapitałowych w rozumieniu Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych. Czy to oznacza, że nie możemy zaoferować takiego cash pool’a innym podmiotom? Czy to oznacza również, że drugi rodzaj cash pool’a, jakim jest cash pool rzeczywisty, jest nielegalny? To są pytania, na które prawnicy nie mają jednoznacznej odpowiedzi. Warto zaznaczyć, że zarejestrowanych podatkowych grup kapitałowych mamy w Polsce bodajże trzy. W tym miejscu rodzi się pytanie, czy ustawodawca rzeczywiście celowo wykreował przepis prawny, dotyczący tak wąskiej grupy podmiotów.
Jak sobie z tym radzi Raiffeisen? Staramy się znajdować rozwiązania w istniejącym stanie prawnym. Już po ostatniej dużej liberalizacji prawa dewizowego pojawiła się możliwość realizowania usług typu cash pool za granicą. Kilka banków działających w Polsce, mających swoje „centrale” za granicą, w tym Raiffeisen, skorzystało z tego rozwiązania. Z punktu widzenia Raiffeisen Bank Polska jest to sytuacja niezbyt korzystna, bo preferujemy sytuacje gdy pieniądze naszych klientów gromadzone są na rachunkach w Polsce, a nie za granicą. Niestety, to klient decyduje i skutkiem takich konstrukcji optymalizacyjnych jest konsolidowanie bardzo dużych kwot poza granicami naszego kraju, co w oczywisty sposób przekłada się na mniejsze zyski banków w Polsce, trochę wyższe koszty transakcyjne klientów, a w efekcie niższe zyski zarówno polskich banków jak i ich klientów. Ma to oczywiście negatywne implikacje dla wpływów budżetowych z tytułu podatku dochodowego od osób prawnych. Jeśli sytuacja prawna się nie zmieni, tego typu zjawiska będą się upowszechniać. Raiffeisen dysponuje efektywną infrastrukturą, aby rozliczać cash pool’a międzynarodowego w Wiedniu i czy nam się to podoba, czy nie, klienci będą z takich możliwości korzystać w coraz większym stopniu. Taki jest naturalny cykl życia produktu. Po początkowym okresie, gdy cash pool’e oferowano tylko największym koncernom międzynarodowym, teraz o takie produkty pytają nas coraz mniejsze grupy firm.

MM: W ostatnich 2-3 latach pojawiło się w Polsce wielu pośredników przyjmujących wpłaty od osób fizycznych na rzecz tzw. dużych wystawców – zakładów energetycznych, gazowni, telekomów, itd. Raiffeisen jest bardzo aktywny w tym obszarze, mam tu na myśli współpracę z Żabką. Czy nie boicie się państwo nadużyć przez niezrzeszonych pośredników, którzy dziś przyjmują wpłaty, a jutro mogą zniknąć wraz z środkami swoich klientów? Takie przypadki w przeszłości już się przecież zdarzały.

MG: Rzeczywiście Raiffeisen aktywnie uczestniczy w obsłudze tzw. masowych płatności i to zarówno po stronie wystawcy (tutaj oferujemy system MassCollect, służący do identyfikacji płatności przychodzących) jak i po stronie płatników. Warto wspomnieć o naszym bardzo udanym projekcie z siecią detaliczną Żabka. Projekt wystartował w styczniu tego roku i w tej chwili obsługuje prawie 300 tys. płatności miesięcznie. Z miesiąca na miesiąc obserwujemy bardzo dynamiczne wzrosty ilości transakcji. Ponieważ mieliśmy już w Polsce kilka przypadków nadużyć niezależnych pośredników przyjmowania opłat, coraz więcej klientów wybiera solidnego partnera, za którym stoi duży bank. Zielone Okienko, bo tak się nazywa ten system, jest w mojej ocenie absolutnie najlepszym rozwiązaniem tego typu w Polsce. Jest przede wszystkim bezpieczny. My jako bank oficjalnie występujemy jako instytucja zaufania publicznego, a dodatkowo wszystkie płatności są ubezpieczone w Generali. System ma największą dostępność czasowo-geograficzną: działa 7 dni w tygodniu od 6.00 do 23.00 i ma prawie 2000 punktów w całej Polsce. Ma najlepszą cenę (0,99 PLN niezależnie od beneficjenta). W Żabce można realizować dowolne płatności, a nie tylko do wybranych wystawców (jak w systemach konkurencji),
Jeśli chodzi o nadużycia… Myślę, że w naturalny sposób tacy duzi pośrednicy (Banki, Żabka, Poczta Polska, UniKasa, Via Moje Rachunki) wyeliminują z gry słabych i niewiarygodnych pośredników, których jedynym majątkiem jest komputer do rozliczania płatności. W najbliższej przyszłości usłyszymy pewnie nie raz o oszustwach nierzetelnych pośredników, natomiast miejmy nadzieję, że klienci będą się uczyć na błędach i sami wybiorą bezpieczniejsze (i często nawet tańsze) dla nich rozwiązanie, jakim jest na przykład Zielone Okienko Żabki.