Tusk: Będziemy interweniować przy kursie 5,0 PLN za euro

Komentarz popołudniowy Open Finance. Podsumowanie wydarzeń na rynkach kapitałowych, 17 LUTEGO 2009 r.

WYDARZENIE DNIA
Z doniesień prasowych wynikałoby, że chodzi nie tyle o interwencję rynkową w celu obrony złotego, ale o sprzedaż euro na rynku walutowym, które i tak byłoby zamieniane na złotówki.

Prawdopodobnie rząd zamierzałby zamienić na złote ok. 7 mld euro, o których wczoraj mówił Krzysztof Rybiński (były wiceprezes NBP). To pieniądze z programów unijnych, które i tak byłyby zamieniane na złotówki (choć być może inną drogą). Wypowiedź premiera powinna przynieść skutek i przynajmniej przez jakiś czas powodować ustabilizowanie kursu. Do tej pory bowiem rynek walutowy był płytki po stronie podaży (stąd gwałtowny wzrost kursu), teraz ten brak może zostać uzupełniony. Oczywiście można i należy zakładać, że inwestorzy finansowi są silniejsi niż rząd i mogą windować kurs nawet wyżej. Pytanie jednak, czy będą chcieli to robić, skoro po stronie fundamentalnej znajdujemy coraz mniej powodów do utrzymania tempa osłabienia naszej waluty?

SYTUACJA NA GPW
Przecenę indeksu WIG20 o 7,5 proc. we wtorek zdołała pokonać tylko rosyjska giełda, gdzie główny wskaźnik cen akcji RTS spadł o 9,4 proc. Spośród największych spółek przed silną wyprzedażą obroniły się jedynie walory dewelopera GTC, natomiast papiery wszystkich pięciu banków z indeksu WIG20 potaniały o ponad 9 proc. Antybohaterem sesji został Bank Pekao SA, który stracił na wartości aż 19 proc. Inwestorzy oczekujący konkretów w kwestii opcji walutowych mogli poczuć się nieco rozczarowani zapewnieniem premiera Tuska, że dopiero w przyszłym tygodniu rząd przedstawi harmonogram działań. O 18 proc. potaniały akcje zakładów mięsnych Duda, wbrew zapewnieniom prezesa sprzed kilkunastu dni, poinformowała o wielkim zaangażowaniu w opcje walutowe, a sieć restauracji Sfinks złożyła wniosek o upadłość.

GIEŁDY W EUROPIE
Po południu w Europie Zachodniej indeksy giełdowe spadały o 2,5 – 3 proc., a spadki w Stanach Zjednoczonych przekraczały 3,5 proc. Liderami wyprzedaży na większości rynków były akcje banków, co można przypisywać raportowi agencji Moods, która przestrzegła przed negatywnymi konsekwencjami zaangażowania zachodnich instytucji finansowych w Europie Wschodniej. Patrząc na pękające pod naporem podaży najważniejsze poziomy wsparcia inwestorzy z USA mogliby zacytować wypowiedź polskiego ministra gospodarki W.Pawlaka, który odnosząc się do kwestii opcji walutowych stwierdził: „Ten mechanizm trzeba wyłączyć”. Niestety, dopóki ceny aktywów ustala się na zasadach rynkowych, a zrezygnowani inwestorzy godzą się na duże straty i zamykają pozycje długie trzeba liczyć się z wielkimi wahaniami kursów. Indeks zmienności VIX powrócił właśnie powyżej poziomu 50.

WALUTY
Dzień zaczął się od osłabienia złotego, ale nie miało już ono takiego tempa jak wczoraj i było więcej momentów, w których wzrost kursu zatrzymywał się. Interwencję słowną próbował przeprowadzić wicepremier Grzegorz Schetyna („euro jest dla nas bardzo ważne”), ale słowa o większym znaczeniu padły z ust premiera (interwencja przy kursie 5,0 PLN za euro). Zapowiedź interwencji przyszła w dobrym momencie – kurs walut wygląda jak drabina wysuwana z wozu strażackiego. Dalszy wzrost jest co prawda możliwy, lecz mało sensowny (bez korekty). Ewentualne umocnienie złotego teraz byłoby przypisywane sile interwencji słownej premiera, co nadałoby jego słowom większą wagę także, gdy będzie w przyszłości wypowiadał się na temat kursów walutowych (umożliwi to interwencje słowne w innych momentach). Natomiast dalszy wzrost euro postawiłby premiera w nieciekawej sytuacji (utrata wiarygodności na rynku). Euro potaniało dziś do 1,258 USD – najniższego poziomu od początku grudnia 2008 r., co również było przyczyną kłopotów dziś złotego . Inwestorzy są pewni, że ECB obniży stopy w strefie euro, ale nie uratuje to gospodarki przed dalszym spowolnieniem.

SUROWCE
Rosja podpisała z Chinami porozumienie, na mocy którego w zamian za 25 mld USD dostarczy 15 mln ton ropy. Jednocześnie władze z Kremla wszczęły postępowanie mające ujawnić, dlaczego cztery największe koncerny energetyczne wraz ze spadkiem cen na rynku surowców nie obniżają detalicznych cen paliw i gazu. Przedstawiciel firmy konsultingowej PricewaterhouseCoopers stwierdził, że silne obniżki wydobycia ropy przez producentów zrzeszonych w OPEC mogą przełożyć się na gwałtowny wzrost wyceny baryłki, gdy tylko pojawią się pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego na świecie. Póki co inwestorzy są zbyt zatroskani o kurczący się popyt – we wtorek baryłka kosztowała 39 USD. Uncja złota wyceniana jest już na 970 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Emil Szweda – Open Finance.

Źródło: Open Finance