Tydzień pod znakiem spotkania w sprawie pomocy dla Grecji

Mijający tydzień rozpoczął się od rekordowych cen bezpiecznych aktywów. Frank szwajcarski w poniedziałek był najsilniejszy w historii. Walutę tę kupowali zarówno inwestorzy europejscy, jak i amerykańscy.

Kurs EUR/CHF dotarł do rekordowego minimum w punkcie 1,1360. Natomiast USD/CHF tego samego dnia ustanowił minimum na wysokości 0,8025. Frank szwajcarski umacniał się na fali wzrastających od kilku tygodni niepokoi o strefę euro nękaną problemami fiskalnymi. Dodatkową niepewność, co do dalszych losów programu pomocowego, wprowadził prezes Europejskiego Banku Centralnego, Jean-Claude Trichet, który w opublikowanym na łamach Financial Times wywiadzie powiedział, że obligacje krajów-bankrutów nie będą przyjmowane przez ECB jako zastaw pożyczek. Ponadto sama Szwajcaria w świetle odczytów makroekonomicznych prezentuje się jako atrakcyjny kraj do inwestycji. Bezrobocie wynosi tam 3 proc. wobec średniej ze strefy euro 9,9 proc. Ponadto Szwajcaria mając dodatnie saldo obrotów bieżących oraz szerokie spektrum wymiany handlowej nie musi polegać na zagranicznym kapitale, by pokryć deficyt handlowy, jak to ma miejsce w przypadku USA. W efekcie wzrostu awersji do ryzyka znacznie zyskiwało także złoto i srebro. To pierwsze we wtorek 19 lipca przekroczyło cenę 1600 dolarów za uncję trojańską, ustanawiając nowy rekord na poziomie 1609 USD. W Stanach Zjednoczonych od początku tygodnia rosła  presja w sprawie kwestii podniesienia ustawowego progu zadłużenia. Agencja Fitch ponownie zagroziła, że jeśli zmiany w legislacji nie zostaną wprowadzone do 2 sierpnia to amerykański rating, będący teraz na poziomie AAA, trafi na listę obserwacyjną z możliwością obniżenia.

Kolejne dni przyniosły odreagowanie na rynkach wywołane zapewnieniami, że zaplanowany na czwartek szczyt przywódców krajów strefy euro przyniesie przełom w sprawie Grecji. W tej sprawie wypowiadali się liczni politycy unijni, na których sytuacja rynkowa wywoływała wyraźną presję zmuszającą do działania. Poprzednie spotkania, jakich organizowano wiele w przeciągu ubiegłych tygodni, zazwyczaj kończyły się jedynie deklaracjami solidarności i nawoływaniami o podjęcie działań. Tym razem wyraźnie deklarowano, że szczyt w Brukseli zakończy się ustaleniem warunków drugiego programu ratunkowego dla Grecji. W środę kanclerz Niemiec Angela Merkel i francuski prezydent Nicolas Sarkozy debatowali przez ponad 7 godzin w celu uzgodnienia wspólnego stanowiska. W debacie uczestniczył telefonicznie także prezydent Unii Europejskiej Herman van Rompuy i prezes Europejskiego Banku Centralnego, Jean Claude Trichet.

Dla niemieckich władz zaangażowanie inwestorów prywatnych było kluczową sprawą, Paryż natomiast opowiadał się za rolowaniem długu lub nowym podatkiem bankowym. Informacja o ustaleniu wspólnego stanowiska wpłynęła bardzo pozytywnie na rynki, podobnie jak doniesienia jakie publikowały agencje informacyjne w trakcie trwania spotkania. Przez cały wczorajszy dzień eurodolar kontynuował ruch wzrostowy. Oficjalna decyzja europejskich przywódców, jaka napłynęła w czwartek w godzinach popołudniowych, była zgodna z rynkowymi przewidywaniami, które były już zawarte w kursach głównych par walutowych.

Kluczowe ustalenia powzięte na wczorajszym szczycie to:
– Grecja otrzyma dodatkowe 109 miliardów euro oficjalnego wsparcia ze strony  Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF) i Międzynarodowego Funduszu  Walutowego (MFW) do połowy 2014 roku.
 – Oprocentowanie kredytów dla Grecji, Irlandii i Portugalii zostanie obniżone do  około 3,5 procent z obecnych przynajmniej 4 procent. Okres spłaty tych kredytów zostanie przedłużony z 7,5 roku do minimum 15, maksymalnie 30 lat z karencją 10 lat.
 – Prywatnym wierzycielom Grecji zostaną  zaproponowane cztery możliwości udziału w pakiecie pomocowym dla kraju – trzy opcje wymiany obligacji oraz opcja rolowania długu na obligacji z terminem zapadalności do 30 lat.
 
Z oświadczenia podsumowującego szczyt wynika, że do połowy 2014 roku udział  prywatnego sektora będzie wynosił netto 50 miliardów euro, z czego 37 miliardów ma pochodzić z wymiany obligacji, a 12,6 miliarda ze skupu papierów. W latach 2011-2019 z kolei, udział netto sektora prywatnego będzie wart 106 miliardów euro. Co ważne europejscy liderzy podkreślili, że udział prywatnego sektora w pomocy dla Grecji jest czymś wyjątkowym i model ten nie będzie zastosowany w przypadku Irlandii, Portugalii i innych krajów. Mimo to postępowanie w stosunku do Grecji wyznaczyło już pewne standardy, jakich dotąd brakowało w Unii Europejskiej i można przypuszczać, że w razie nasilenia się problemów innych krajów z grupy PIIGS będą one oczekiwać finansowania na nie mniejszym poziomie. Kurs EUR/USD po wyraźnych wzrostach w ostatnich dniach dzisiaj od godzin popołudniowych osłabia się. Ta tendencja może się utrzymać także po weekendzie, zwłaszcza jeśli agencje ratingowe pospieszą z obniżaniem ratingu Grecji, co wydaje się być nieuniknione. Dlatego w nadchodzącym tygodniu spodziewany jest spadek kursu EUR/USD w okolice rejonu 1,43. Europejskie problemy przyćmiły nierozwiązaną kwestię amerykańskiego limitu zadłużenia, który w najbliższych dniach powróci do centrum uwagi. Ameryce grozi bowiem selektywna niewypłacalność, jeżeli do 2 sierpnia limit ten nie zostanie zwiększony. Zostanie wtedy osiągnięty próg długu 14294 bilionów dolarów i Ameryka nie będzie w stanie dłużej pożyczać pieniędzy.
 
Polska

Ostatnie dni na krajowym rynku walutowym minęły pod znakiem aprecjacji złotego. Polska waluta rozpoczęła tydzień od wysokich poziomów, euro kosztowało w poniedziałek 4,04 zł, dolar 2,88 a frank był najdroższy w historii – jego kurs 18 lipca wyniósł aż 3,54. Słabość polskiej waluty wynikała przede wszystkim z niepewności co do losu programu pomocowego dla Grecji,  co objawiało się odpływem aktywów z rynków emerging markets. Inwestorzy preferowali inwestycje w złoto, srebro oraz franka szwajcarskiego kosztem m.in. polskiej waluty. Również akcje notowane na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych znacznie zniżkowały. Sytuacja odmieniła się po zapowiedzi rozwiązania greckiego problemu podczas czwartkowego spotkania. Złoty był częściej kupowany i od wtorku znacznie się umacniał w stosunku do dolara, euro i franka. Ten ostatni potaniał maksymalnie do 3,38 zł., czyli aż 16 groszy od historycznego rekordu.  Aprecjacja złotego, zwłaszcza w stosunku do franka wydaje się być jedynie korektą, wypracowaną na bazie międzynarodowego optymizmu. Dlatego w analogiczny sposób złoty może się osłabić jeśli nastroje się pogorszą. Polską walutę czeka w nadchodzącym tygodniu walka o utrzymanie wypracowanych zysków, co nie będzie łatwe. Oczekiwany jest powrót kursu EUR/PLN w okolice 4 złotych oraz umocnienie się dolara względem złotego do poziomu 2,80. We wtorek poznamy wyniki sprzedaży detalicznej w Polsce i będzie to jeden z nielicznych odczytów makroekonomicznych jakie nadejdą w następnych 7 dniach z rynku krajowego.

Źródło: Dom Maklerski TMS Brokers