Tydzień: sprzedaż detaliczna i wyniki spółek

Komentarz poranny Open Finance. Zapowiedź wydarzeń na rynkach kapitałowych, 20 LIPCA 2009 r.

DZIEŃ NA RYNKACH
Wyniki kwartalne spółek giełdowych w ciągu kilkunastu najbliższych sesji zadecydują o kontynuacji bądź wyczerpaniu wzrostów indeksów. Warto zwrócić uwagę nie tylko na wysokość zysków firm, ale także na progrozy na kolejne kwartały.

Wydarzeniami o największym znaczeniu dla krajowych inwestorów będą publikacje danych GUS o sprzedaży detalicznej w czerwcu oraz o stopie bezrobocia. Poznamy także wskaźnik inflacji bazowej oraz protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, na którym obniżono stopy procentowe. Prawdopodobnie decydenci będą chcieli wstrzymać się z kolejną obniżką przynajmniej do następnego spotkania, lecz przyjrzeć się które argumenty miały największy wpływ na ostatnią decyzję. Po stronie danych makroekonomicznych ze świata prym będzie wiodła Europa. Z Wielkiej Brytanii w tym tygodniu napłynie wiele informacji o stanie gospodarki, m.in o sprzedaży detalicznej i dynamice PKB w II kwartale, która kilka dni temu została negatywnie zweryfikowana przez Eurostat.

Uwaga zagranicznych inwestorów nie powinna jednak znacząco obiegać od czynnika, który już w ubiegłym tygodniu miał decydujące znaczenie, czyli od wyników kwartalnych spółek. Amerykańskie banki (Goldman Sachs oraz JPMorngan, w mniejszym stopniu Bank of America i Citirgroup) udowodniły, że ostatnie trzy miesiące przyniosły poprawę warunków funkcjonowania sektora finansowego, ale niestety przeciętni obywatele i małe firmy nie odczuły tego na własnej skórze. Banki bardzo niechętnie udzielają nowych kredytów, ponieważ jakość ich dotychczasowych portfeli systematycznie się pogarsza wraz ze wzrostem bezrobocia, spadkiem cen nieruchomości oraz spowolnieniem w handlu zagranicznych.

Przed nadmiernym optymizmem powstrzymują wysokie koszty refinansowania kredytów oraz fala bankructw małych, lokalnych banków, które nie otrzymały wsparcia państwa, jak zbyt wielkie by upaść międzynarodowe banki. Skala pojedynczych upadłości oczywiście jest daleka od spektakularnych bankructw Lehman Brothers czy Bear Sterns z 2008 r., ale ich ilość rośnie w niepokojącym tempie. W miniony weekend fundusz gwarancyjny przejął kontrolę nad 54 bankiem w tym roku, co daje około dwa bankructwa tygodniowo. Przewodnicząca FDIC (Federal Deposit Insurance Corporation) twierdzi, że zanim będzie można mówić o zakończeniu kryzysu paść może kolejne 500 z około 8000 lokalnych banków. W krótkim terminie optymistycznie na ceny akcji mogą wpłynąć informacje o pozyskaniu finansowania „ostatniej szansy” przez firmę CIT, która od ponad 100 lat finansuje działalność tysięcy małych i średnich przedsiębiorstw w USA, a w ubiegłym tygodniu rząd negatywnie rozpatrzył jej wniosek o dokapitalizowanie.
W Azji inwestorzy kupujący akcje zdominowali rynki (Hang Seng zyskał 3,3 proc.), a chwilę po otwarciu giełd w Europie główne indeksy zyskiwały na wartości ok. 1 proc.

KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Łukasz Wróbel, analityk Open Finance
Źródło: Open Finance