Udany początek grudnia

Końcówka listopada była na rynkach akcji była jeszcze słaba, jednakże wejścia w ostatni miesiąc roku przynosi jak na razie „rajd św. Mikołaja”. Pomoc dla Irlandii na razie uspokoiła rynki, jednakże w średnim terminie kilka krajów może jeszcze przynieść niespokojne zachowanie inwestorów (Hiszpania, Portugalia, Włochy, Belgia czy w dłuższym horyzoncie czasu Japonia).

Sezonowo grudzień jest dobrym miesiącem dla byków (pięć z ośmiu ostatnich miesięcy kończących rok przynosiło dodatnie stopy zwrotu dla S&P500, a dla WIG20 było nawet sześć takich okresów, ostatnią poważniejszą grudniową korektę mieliśmy w 2002 roku). Powszechne nadzieje na „rajd św. Mikołaja” nie są więc bezpodstawne (w przeciwieństwie do mającego więcej wspólnego z mitem niż z rzeczywistością „efektu stycznia”).

Rynek polski


W przekroju całego tygodnia główne indeksy w Warszawie odnotowały znaczące zwyżki, mimo, że jego początek nie wyglądał najlepiej. Fala spadkowo na WIG20 zatrzymała się tuż nad poziomem 2600 pkt (tygodniowe minimum (2603 pkt). Podaż nie była w stanie zaatakować wsparcia znajdującego się w tych okolicach. Riposta byków była szybka i skuteczna i tydzień zakończyliśmy powyżej 2700 pkt. WIG20 w skali siedmiu dni zyskał 2,7%. Lepiej radziły sobie średnie spółki, mWIG40 wzrósł o 3,5%. Słabiej wypadły natomiast te o małej kapitalizacji, których indeks sWIG80 wzrósł jedynie o 0,9%. Wskaźnik szerokiego rynku zyskał 2,7% (udało obronić się wsparcie, z które można uznać strefę 45 000 – 45 200 pkt.

Wzrosty w końcówce tygodnia doprowadziły główne indeksy na wyciągniecie ręki do tegorocznych szczytów (dla WIG20 jest to 2769 pkt, dla WIG 47 739 pkt). Na razie rynkowi nie szkodzi zbyt bardzo zamieszanie wokół OFE. Równocześnie po październiku udział akcji w portfelach funduszy emerytalnych wynosił już blisko 36% (ustawowo może wynieść maksymalnie 40%), więc perspektywa dalszego zwiększenia przez nie zaangażowania na GPW jest dość ograniczona.

Rynki zagraniczne


Listopad na globalnych rynkach akcji kończył się słabo, jednakże wejście w nowy miesiąc przyniosło powiew optymizmu. Wyraźnie rosły zarówno indeksy rynków wschodzących (MSCI EM zyskał 3,8%) jak i krajów rozwiniętych (MSCI World wzrósł o 3,0%). Główne indeksy za Atlantykiem zyskały po 2-3%. Inwestorom nie przeszkodziły nawet rozczarowujące dane z rynku pracy za listopad (wzrost stopy bezrobocia z 9,6% o 9,8%, najwyższego poziomu od kwietnia). S&P500 tydzień kończył zaledwie 2 pkt poniżej szczytu z początku listopada. W tyle pozostały tym razem Chiny, gdzie Shanghai Comp spadł o 1,0%. W skali tygodnia aż 5,3% zyskał rosyjski RTS, a katarski QE 4,2%. Entuzjazm na rynkach akcji tych krajów wywołały informacje o przyznaniu im organizacji piłkarskich mistrzostw świata odpowiednio w 2018 i 2022 roku.

Banki centralne zapowiadają już dalszy napływ świeżych pieniędzy na rynek. J.C. Trichet, szef ECB, nie wykluczył zwiększenia zasobów funduszu ratunkowego strefy euro z obecnych 750 mld EUR. Także B. Bernanke, szef Rezerwy Federalnej, zapowiedział możliwość dalszego luzowania polityki pieniężnej (QE3). Pomoc dla Irlandii uspokoiła rynki. Obawy dotyczące Portugalii czy Hiszpanii nadal są obecne, jednakże zeszły jak na razie na dalszy plan. Na radarze inwestorów po cichu pojawiła się natomiast Belgia. Kraj ten łączy kilka czynników ryzyka. Wysokie zadłużenie publiczne, już raz ratowany sektor bankowy (rządowa pożyczka dla KBC) czy niestabilna sytuacja polityczna (spory pomiędzy Walonami i Flamandami).

Sezonowo grudzień jest dobrym miesiącem dla byków (pięć z ośmiu ostatnich miesięcy kończących rok przynosiło dodatnie stopy zwrotu dla S&P500, ostatnią poważniejszą grudniową korektę mieliśmy w 2002 roku). Powszechne nadzieje na „rajd św. Mikołaja” nie są więc bezpodstawne (w przeciwieństwie do mającego więcej wspólnego z mitem niż z rzeczywistością „efektu stycznia”).

Źródło: Partnerzy Inwestycyjni