Zamiast utwierdzenia inwestorów w pozytywnym myśleniu Rezerwa Federalna raczej zasiała w nich niepewność. Chodzi o niewielką zmianę oceny amerykańskiej gospodarki, jaka została zawarta w komunikacie po wczorajszym posiedzeniu.
Wcześniej mówiono o wzmacnianiu się koniunktury, teraz jedynie o umiarkowanym rozwoju. Jednocześnie wspomniano o ewidentnym spowalnianiu globalnej gospodarki oraz o utrzymujących się napięciach na rynkach finansowych stwarzających dodatkowe ryzyko dla przyszłej koniunktury gospodarczej. Taka ocena sytuacji zwiększa szanse na kolejną rundę luzowania monetarnego w USA, ale ta perspektywa nie wystarczyła inwestorom. Zaczęli wyprzedawać akcje, ale na ograniczoną skalę.
Atmosfera niepewności utrzymuje się i dziś
Dlaczego perspektywa QE3 nie wprawiła inwestorów w dobry nastrój. Chodzi zapewne o 2 elementy. Wątpliwe są efekty dotychczasowych działań tego typu, a przede wszystkim to, że kolejny skup aktywów w USA niewiele by pomagał w kwestii największej bolączki globalnej gospodarki, jaką jest kryzys zadłużeniowy w strefie euro.
Nastrojów nie poprawiają kolejne doniesienia z Chin wskazujące na wychładzanie się tamtejszej gospodarki. W listopadzie wzrost podaży pieniądza wyniósł 12,7%, co było najniższym wynikiem przynajmniej od maja 2001 r. W Wielkiej Brytanii natomiast w październiku liczba bezrobotnych sięgnęła 2,64 mln osób, najwięcej od 17 lat. Stopa bezrobocia utrzymała się na poziomie 8,3%. Taka sytuacja podtrzymuje presję na konsumpcję w tym kraju.
Rynki nieruchomości
Najmocniejszy wzrost od 14 miesięcy odnotowały w listopadzie ceny luksusowych mieszkań w Londynie. W dalszym ciągu wiązane jest to z poszukiwaniem przez globalnych inwestorów bezpiecznych aktywów. Za takie uznawane są londyńskie apartamenty. W skali roku ich wartość podniosłą się o 12,6%. Chodzi o nieruchomości, których średnia cena sięga 3,2 mln funtów. W porównaniu z październikiem zwyżka wyniosła 1%. Od dołka z marca 2009 r. ceny poszły w górę o 40%. Knight Frank szacuje przy tym, że podaż w ujęciu rocznym zwiększyła się o 8%.
Pojawiają się pierwsze prognozy na przyszły rok dla rynków nieruchomości. Halifax zapowiada stabilizację i jest przekonany, że ceny nie zmienią się o więcej niż 2% w górę lub w dół. W tym roku poszły idą symbolicznie w dół, o mniej niż 1%.
Po stronie pozytywnych czynników wymienia się przede wszystkim spadającą podaż, głównie na rynku pierwotnym. Po stronie negatywnej – ogólną niepewność gospodarczą, perspektywę podwyżki stóp procentowych przez Bank Anglii oraz wysokie bezrobocie stwarzające wraz z dużą inflacją presję na dochody konsumentów.
Zespół analiz
Home Broker
Źródło: Home Broker