Przed szczytem Unii Europejskiej nastroje na rynkach nie były dobre. Niemal wszystkie indeksy na naszym kontynencie szły w dół. Inwestorzy nie liczą na przełom, a obawy o Grecję i Portugalię są coraz większe.
W poniedziałek handel na warszawskiej giełdzie toczył się pod dyktando wydarzeń na głównych parkietach europejskich. Nastroje na nich nie były najlepsze, jednak mimo to naszym bykom dwukrotnie w pierwszej połowie sesji udało się na krótko wydźwignąć indeks największych spółek nad kreskę. Te przebłyski trudno jednak uznać za sukces. Przez większą część dnia WIG20 tracił na wartości, choć znacznie mniej niż wskaźniki pozostałych giełd naszego kontynentu.
Indeks naszych blue chips na otwarciu spadał o 0,3 proc. Po pierwszej, przedpołudniowej próbie wyjścia na plus, kontra niedźwiedzi sprowadziła go w dół, o kilkanaście punktów poniżej 2300 punktów. W tym czasie spadek sięgał prawie 0,9 proc. Determinacja byków ponownie doprowadziła wskaźnik powyżej piątkowego zamknięcia, a podaż nie była już tak agresywna. Niemal do końca dnia trwała jednak walka o utrzymanie poziomu 2300 punktów.
Polaryzacja, zarysowana w gronie blue chips już rano, z niewielkimi wyjątkami utrzymywała się przez niemal całą sesję. Akcje Lotosu konsekwentnie notowane były 2 proc. poniżej piątkowego zamknięcia. Walory Bogdanki, Pekao, PZU i GTC traciły po około 1,5 proc. Po ponad 1 proc. w górę szły akcje Tauronu i TVN. Z kolei papiery JSW po porannym spadku o 1 proc., po południu zyskiwały niemal 2 proc., a pod koniec dnia rosły o 1 proc.
Na otwarciu indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkowały po 0,7-0,8 proc., a londyński FTSE tracił 0,5 proc. Wczesnym popołudniem skala spadku w ich przypadku zwiększyła się do 1,2-1,5 proc. Należały one do najgorzej zachowujących się wskaźników na naszym kontynencie. Nieznacznie większe spadki były udziałem jedynie indeksy w Madrycie, Mediolanie i Brukseli. Do nielicznych zwyżkujących należały parkiety w Rydze, Tallinie i Stambule.
Publikowane w poniedziałek dane makroekonomiczne nie były najlepsze. Rozczarowały nieco wskaźniki koniunktury gospodarczej w strefie euro. Dochody Amerykanów wzrosły w grudniu o 0,5 proc., nieznacznie mocniej niż się spodziewano. W porównaniu do listopada wydatki pozostały jednak na niezmienionym poziomie, a oczekiwano ich wzrostu o skromne 0,1 proc. W trakcie przetargu we Włoszech zanotowano zdecydowany spadek rentowności obligacji. Coraz większy niepokój budzi jednak wzrost rentowności papierów portugalskich na rynku wtórnym, dochodząc do prawie 17 proc.
Indeksy na Wall Street zaczęły dzień od spadku po 0,8-1 proc. i w trakcie pierwszych godzin handlu nie było widać oznak poprawy sytuacji. Na inwestorach europejskich nie robiło to już jednak wrażenia.
WIG20 trzecią sesję z rzędu zdołał zakończyć powyżej 2300 punktów, zyskując 0,44 proc., WIG wzrósł o 0,33 proc., a sWIG80 o 0,64 proc. mWIG40 spadł o 0,13 proc. Obroty wyniosły 617 mln zł.
Źródło: Open Finance