Upadłość konsumencka wraca do Sejmu

– Kończymy pisać uzasadnienie do projektu, który złożymy w Sejmie w najbliższym czasie. Być może jeszcze w marcu – ujawnia Artur Zawisza, ekspert PiS od spraw bankowych. Nowe prawo ma pomóc kredytobiorcom, którzy wpadli w pętlę zadłużenia.

Ustawa umożliwiłaby klientom banków ogłaszać upadłość i dogadywać się z bankami-wierzycielami, co dalej. Od momentu przyjęcia wniosku o upadłość banki nie mogłyby naliczać nowych odsetek karnych i przysyłać do dłużnika komornika. Po dogadaniu się z bankiem i spłatą uzgodnionej sumy dłużnik rozpoczynałby „nowe życie” z czystą kartą.

Prawo o upadłości konsumenckiej funkcjonuje m.in. w USA i większości dużych krajów Europy Zachodniej. Budzi jednak spore kontrowersje, bo korzysta z niego coraz więcej lekkomyślnych konsumentów.

Dziennik przypomina, że upadłość konsumencka była gorącym tematem już w poprzedniej kadencji Sejmu. Posłom PiS nie udało się wówczas przeforsować swojego projektu. – Teraz zgłosimy ulepszoną wersję naszego dawnego projektu – mówi Artur Zawisza z PiS. Według „Gazety”, zwiastuje to kolejną sejmową awanturę.

Poprzedni projekt PiS uwzględniał głównie interesy dłużników, dyskryminując banki i ich uczciwych klientów. PiS chciał uznać za osobę niewypłacalną każdego dłużnika, który nie spłaca bieżących rat, a wartość jego majątku jest niższa od długów. Bankowcy twierdzili natomiast, że to zbyt łagodny warunek. Według nich upadłość powinna być stosowana tylko w wyjątkowych przypadkach. Powinny z niej korzystać wyłącznie osoby, które udowodnią, że ich kłopoty wynikły z okoliczności losowych, a nie zwykłej lekkomyślności.

W nowej wersji projektu PiS nie chce jednak zmienić definicji osoby niewypłacalnej. – Zawężenie definicji oznaczałoby, że z ustawy mogliby skorzystać tylko nieliczni zadłużeni. To, że ktoś wpadł w pętlę zadłużenia tylko z przyczyn losowych, jest nie do udowodnienia – argumentuje poseł PiS.

Projekt nie zawiera też żadnego ograniczenia liczby możliwych upadłości pojedynczej osoby. – Zastanowimy się nad wprowadzeniem jakiegoś ograniczenia, ale przecież upadłość to życiowa tragedia, która nie zdarza się często – mówi poseł Zawisza.