USA – nie każdy trend wzrostowy to hossa (część I)

Analizujemy różne scenariusze rozwoju długoterminowej sytuacji na giełdach w USA pod kątem teorii fal Elliotta. W 2007 roku na bazie tej teorii prognozowałem spadki do minimów z 2002 roku. Oznaczało to spadek o blisko 50%. W ocenie większości ekonomistów sytuacja makro w USA była wtedy bardzo dobra i z fundamentalnego punktu wiedzenia brak było argumentów do stawiania tak pesymistycznych prognoz dla rynku akcji.

Rozpoczynamy od dwóch najbardziej optymistycznych scenariuszy zakładających powrót indeksu S&P 500 w rejon szczytu z 2007 roku na poziomie 1576pkt. Pierwszy scenariusz odpada od razu, gdyż wynikałoby z niego, że korekta 68-letniej hossy na wykresie indeksu S&P 500 trwałaby zaledwie 10 lat. To zupełnie nie pasuje do długoterminowej sytuacji technicznej jak również i makroekonomicznej w USA. Drugi scenariusz jest już prawdopodobny aczkolwiek szanse jego realizacji są niewielkie.

Za tydzień w drugiej części analizy przedstawimy inne, w mojej ocenie bardziej prawdopodobne scenariusze rozwoju sytuacji w USA.

Analizę długoterminowych scenariuszy dla rynku w USA rozpoczniemy w kolejności od najbardziej optymistycznego do pesymistycznego.

Na początku należy wyjaśnić kwestię dotyczącą terminów jakie są używane na rynkach finansowych. W potocznym języku finansowym „hossa” może oznaczać dłuższy trend wzrostowy, którego struktura nie ma żadnego znaczenia. Teoria fal Elliotta jest bardziej precyzyjna. Trend wzrostowy jest hossą gdy jego wewnętrzna struktura jest pięciofalowa.

Scenariusz 1

Od roku na rynku w USA trwa silne odreagowanie spadków ze szczytu z 2007 roku. W tym czasie nie zobaczyliśmy żadnej większej i dłuższej korekty. Patrząc na wykres S&P 500 można odnieść wrażenie, że niedługo pojawi się duża wzrostowa piątka i będzie można powiedzieć, że mamy pierwszą falę hossy. Aczkolwiek wielkim minusem tego scenariusza jest to, że z lipcowego dna do styczniowego szczytu nie widać wyraźnej wzrostowej piątki, co przemawia za tym, że pomimo rocznych wzrostów ich natura jest tylko korekcyjna.

Pociągnijmy jednak ten bardzo optymistyczny scenariusz aby szybko pokazać jego bezzasadność. Skoro zobaczylibyśmy pierwszą wzrostową piątkę ze szczytem powiedzmy na poziomie 1200pkt. , to byłaby to fala „1” hossy. Potem należałoby oczekiwać korekty, która mogłaby potrwać powiedzmy pół roku. Może ona znieść od 50 do 62% fali „1”. Wtedy kolejna fala hossy startowałaby z poziomu 933pkt. ewentualnie 870pkt.

Ponieważ będzie to fala „3” to powinna być szeroka i silna. Jej zasięg powinien być z grubsza porównywalny z zasięgiem fali „1”. Mogłaby potrwać co najmniej kilkanaście miesięcy i sięgnąć np. pułapu 1500pkt. procentowy zasięg fali „3” wyniesie w tych warunkach 61% (933-1500pkt.) ewentualnie 73% (870-1500pkt.), podczas gdy długość fali „1” wyniosłaby 80% (667-1200pkt.). Po korekcie czeka nas jeszcze fala „5”. Mogłaby ona przetestować szczyt z 2007 roku.

Kilka lat wzrostów doprowadziłoby do pojawienia się dużej wzrostowej piątki. Potem czekają nas spadki, lecz jedynie korekcyjne. W dłuższej perspektywie powinniśmy oczekiwać kolejnych wzrostów i przebicia historycznych szczytów.

To oznaczałoby, że długoterminowa bessa w USA trwałaby zaledwie 10 lat. Taki bardzo optymistyczny scenariusz nie pasuje zupełnie do sytuacji długoterminowej która pokazuje, że powinniśmy znajdować się w sekularnej bessie (wykres 1).

Wykres 1. Wielka kilkuletnia wzrostowa piątka (scenariusz 1)

Fundamenty

Stany Zjednoczone są bardzo zadłużone, praktycznie są bankrutem. Wyjście z tej dramatycznej pułapki długu zajmie wiele lat. Popatrzmy na gospodarkę japońską, gdzie bessa na rynku akcji trwa już dwie dekady. Nic nie stoi na przeszkodzie aby tą samą drogę przebyły Stany Zjednoczone. Stopy procentowe w USA są na absurdalnie niskim poziomie, natomiast maszyny drukarskie FED-u pracują pełną parą. Inflacja na razie nie jest problemem. Nie jest to jednak zasługa banku centralnego tylko ogromnego kryzysu jaki dopadł Stany Zjednoczone. Gdyby nie ogromne programy pomocowe oraz drukowanie pieniędzy, zapewne mielibyśmy obecnie do czynienia z deflacją.

Bezrobocie w USA jest bardzo wysokie. Na koniec lutego wyniosło 9.9%. Nie sądzę, aby w ciągu kilku lat doszło do znaczącego jego spadku. Spodziewam się raczej, że po niewielkim spadku bezrobocie może sięgnąć nawet 13-15%. W perspektywie kilku lat stopy procentowe zostaną na pewno podniesione. Co doprowadzi do zarżnięcia odradzającej się gospodarki. Ponadto do spłaty olbrzymiego zadłużenia potrzebne będzie również podniesienie podatków.

DJIA

Patrząc na długoterminowy wykres indeksu S&P 500 widać, że od 2000 roku korygujemy wielką wzrostową piątkę, która trwała aż 68 lat (1932-2000). Taka korekta nie może trwać 10 lat musi być znacznie dłuższa. Pojawią się pewnie głosy, że analiza wykresu DJIA może wskazywać, że ponieważ historyczny szczyt wypadł w roku 2007 i znacznie przekroczył szczyt z 2000 roku to początek bessy na giełdach w USA można datować na 2007 rok.

Indeks DJIA grupuje zaledwie 30 największych spółek amerykańskich. Jest on najstarszym i najbardziej znanym indeksem na świecie. Wcale to jednak nie oznacza, że jest to najważniejszy indeks. Jego największą wadą jest to, że jest indeksem cenowym a nie kapitalizacyjnym. Ponadto grupuje niewielką liczbę firm. Indeks DJIA bardzo źle oddaje stan koniunktury w gospodarce USA. O wiele lepsze są szerokie kapitalizacyjne indeksy np. S&P 500.

Scenariusz 2

Skoro więc najbardziej optymistyczny scenariusz odpada z powodu sekularnej bessy to pozostaje kolejny też optymistyczny w którym zamiast dużej kilkuletniej wzrostowej piątki zobaczymy jedynie wzrostową trójkę.

Silne odbicie z dna w 2009 roku mogłoby dotrzeć w perspektywie 1-2 lat w rejon maksimów z 2007 roku. Nie będzie to hossa tylko duża korekcyjna struktura A-B-C, tzw. zygzak. Układ fal w takiej korekcie jest taki, że fale „A” i „C” mają strukturę 5-falową natomiast fala „B” jest trójką („A-B-C”; „5-3-5”).

Wykres 1. Wielka kilkuletnia korekta A-B-C w sekularnej bessie (scenariusz 2)

Zygzak będzie pełnił rolę korekty w sekularnej bessie po jego zakończeniu indeks S&P 500 powinien silnie spadać i ustanowić nowe długoterminowe dno poniżej tego z 2009 roku na poziomie 667pkt.

Za tydzień w drugiej części analizy przedstawimy inne, w mojej ocenie bardziej prawdopodobne scenariusze rozwoju sytuacji w USA.

Źródło: Globtrex.com