USA – nie każdy trend wzrostowy to hossa (część II)

Tydzień temu przedstawiliśmy dwa długoterminowe scenariusze rozwoju sytuacji na giełdach w USA pod kątem teorii fal Elliotta. Dziś prezentujemy trzeci. Stany Zjednoczone znajdują się głębokim kryzysie i borykają się z ogromnym zadłużeniem. Od kilkunastu miesięcy rynek akcji rośnie.

W pierwszej części analizy omówiliśmy dwa scenariusze. Pierwszy zakładający, że w 2009 roku indeks S&P 500 zakończył 10-letnią bessę jest w mojej ocenie nierealny, gdyż jeszcze przez wiele lat gospodarka USA będzie pozostawać w kryzysie. Stopy procentowe są na absurdalnie niskim poziomie, zadłużenie nadal rośnie a bezrobocie jest bardzo wysokie, co przekłada się na niski popyt konsumpcyjny.

Drugi scenariusz zakładający silne odbicie z dna w 2009 roku mogłoby dotrzeć w perspektywie 1-2 lat w rejon maksimów z 2007 roku. Nie będzie to długoterminowa hossa tylko duża korekcyjna struktura A-B-C, tzw. zygzak. W dłuższej perspektywie czekałaby nas kolejna silna fala spadków i spadki indeksu S&P500 do nowych długoterminowych minimów. W drugim scenariuszu rynki akcji w USA pozostaną nieracjonalne przez okres kolejnych kilkunastu miesięcy. Nie jest to niemożliwe.

Scenariusz 3

Na bazie teorii fal możliwy jest inny scenariusz zakładający, że „bal na Titanicu” potrwa o wiele krócej. Odbicie z marcowego dna byłoby jedną silną korektą i mogłoby się zakończyć w ciągu kilku a nie kilkunastu miesięcy. Do styczniowego szczytu (1150pkt.) indeks S&P 500 uformował wzrostową trójkę. Od lutego trwają wzrosty. Styczniowy szczyt został już nieznacznie przekroczony. W ciągu kilku tygodni może się okazać, że indeks dotrze w rejon 1200pkt. gdzie znajduje się silna bariera. Z długoterminowego dna z 2009 roku widoczna będzie wtedy wzrostowa piątka. Analiza rynku na podstawie teorii fal nie oznacza jedynie liczenia do pięciu. Każda z fal składowych powinna mieć jeszcze swoją ściśle określoną strukturę. Np. fala trzecia, która rozpoczęła się w lipcu i zakończyła w styczniu powinna mieć wyraźnie 5-falową strukturę. Takiej struktury po prostu nie widać (wykres 1), co świadczy o tym, że półroczny okres wzrostów powinien mieć jedynie korekcyjny charakter.


Wykres 1. Korekcyjna struktura fali trzeciej

Na rynkach akcji fale trzecie nigdy nie są najkrótsze a z reguły bywają najsilniejsze i szerokie. Trudno byłoby tak opisać półroczny okres wzrostów, który był pełen pułapek zwłaszcza na jesieni.

Wróćmy do naszej tzw. „piątki”. Jeśli fala trzecia nie spełnia swojej roli to być może kilkunastomiesięczny okres wzrostów wcale nie skończy się na wzrostowej piątce ale na wzrostowej siódemce (wykres 2). Jej znaczenie w teorii fal jest takie samo jak wzrostowej trójki. Jest to jedynie korekta po której rynek może silnie spadać.

Wykres 2. Wzrostowa siódemka czyli korekta w trendzie spadkowym

 

Może się więc okazać, że po ustanowieniu nowego tegorocznego szczytu w rejonie np. 1200pkt. Przez kolejne kilka tygodni indeks S&P 500 będzie nieznacznie spadał (fala 6). Obronione zostanie ważne wsparcie w postaci styczniowego szczytu (1150pkt.) i byki ponownie doprowadzą do ustanowienia nowego szczytu. Na wykresie indeksu pojawi się wtedy wzrostowa siódemka. Przebicie szczytu fali „5” wygeneruje sygnał do mocniejszych spadków.

Źródło: Globtrex.com