Ustawa antylichwiarska uderzyła w Providenta – nowe otwarcie w przyszłym roku?

Jeszcze do niedawna wydawało się, że ustawa antylichwiarska pozostaje martwym przepisem i spowodowała jedynie obniżenie maksymalnego pułapu oprocentowania kart kredytowych. Jak się okazuje nic z tych rzeczy. Ucierpiał i to bardzo Provident. Chociaż we znaki daje mu się również konkurencja – zarówno ze strony banków, jaki i SKOK-ów.Jeszcze kilka miesięcy temu Polska była dla firmy Provident prawdziwą żyłą złota. W sumie dość nagłe uchwalenie ustawy antylichwiarskiej spowodowało nieplanowany spadek zysków. W całym regionie Europy Wschodniej, który obejmuje oprócz naszego kraju również Węgry, Czechy i Słowacje (a od kwietnia również Rumunię) wartość udzielonych kredytów spadła o 1%, a liczba klientów wzrosła zaledwie o 3%. Na koniec 2005 roku firma chwaliła się jeszcze 8% wzrostem klientów i 11% kredytów (522 miliony funtów!). A przypomnijmy, że pierwsze miesiące tego roku to prawdziwe kredytowe szaleństwo i Polacy zadłużają się jak mogą – nawet jeśli weźmie się pod uwagę, że większość z tych wzrostów to kredyty mieszkaniowe. Dodając, że Polska to największy rynek zagraniczny na którym działa Provident Financial mamy już pełen obraz sytuacji.

Jednym słowem dla Providenta zaczęły się złe czasy. Oprocentowanie oferowanych kredytów jest niższe niż na rynku brytyjskim, a nowe pomysły, takie jak Rapida, nie są już tak atrakcyjne dla klientów. Wolą korzystać z usług banków. A to właśnie banki są obecnie największą konkurencją dla Providenta. Liberalizując wymagania co do klientów (kto kiedyś pomyślał o kredycie w kilkanaście minut uzyskiwanym na sam dowód?!?), prowadząc dobrze skrojoną sprzedaż krzyżową (weź kredyt na raty, odbierz kartę kredytową, albo kupon na kredyt gotówkowy), a przede wszystkim ostro reklamując się, odebrały klientów Providentowi. Ci mniej zamożni coraz częściej trafiają do agresywnie zdobywających rynek SKOK-ów. Provident robi zatem co może, ale chyba mu za dobrze do tej porty to nie wychodziło.

Ostatnio zmieniono Prezesa polskiego oddziału. Ponownie został nim Eddie Lawrensom, któremu przypisuje się obecny sukces firmy na naszym rynku. Czy poradzi sobie z nowymi wyzwaniami? To się okaże, ale widać, że Brytyjczycy nie poddadzą się łatwo. Obecnie trwa zmasowana akcja reklamowa, a firma chcąc poprawić swój wizerunek i stawia na PR. Swoją drogą, ostatnio ukazało się arcyciekawe ogłoszenie. Otóż Provident szuka Kierownika ds. kontaktów z mediami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby… nie była to „umowa na zastępstwo na około 6 miesięcy”. Obowiązki i oczekiwania są dość wysokie. No ciekawe, czy ktoś się zgłosi, bo jak się domyślamy obecnie pełniąca te obowiązki Pani Małgorzata Domaszewicz idzie na urlop macierzyński. Sukcesu w poszukiwaniach nie wróżymy, bo swój dział PRu chce wzmocnić parę instytucji, m.in. Fortis Bank, więc wybierać jest w czym.

W każdym razie Provident broni składać nie zamierza. Nowe otwarcie planowane jest już oficjalnie na przyszły rok. Co to w praktyce będzie oznaczać? Trudno nam w tej chwili to stwierdzić, ale zapewne firma będzie musiała zacząć bezpośrednio konkurować z bankami. Rapida to dopiero początek – zapewne od testów okaże się, czy będzie dalej rozwijana i czy na tym można będzie dobrze zarobić. W planach zapewne bank zaoferuje takim „lepszym” klientom np. karty kredytowe. Tutaj jednak trzeba się spieszyć, bo czasu jest coraz mniej. Karty kredytowe banki wydają ostatnio na potęgę. Lada chwila nie będzie już ich wręcz komu dawać – zwłaszcza, że oprocentowanie Providenta do niskich raczej nie będzie należeć… A w tym biznesie – kto pierwszy ten lepszy.