Uwaga inwestorów podzielona pomiędzy Azję i Europę

W poniedziałkowy poranek na rynku szeroko omawiane są możliwe konsekwencje śmierci północnokoreańskiego dyktatora, Kim Dzong Ila. Wydarzenie to bowiem może mieć duży wpływ nie tylko na polityczne stosunki międzynarodowe, lecz także na rynki finansowe.

Pierwszą reakcją inwestorów jest ucieczka w aktywa bezpieczne, co poskutkowało wzrostem notowań amerykańskiego dolara oraz spadkiem indeksów akcji w Azji. Wzrost awersji do ryzyka jest potęgowany przez niepewność, jaka wiąże się z dalszą sytuacją polityczną w regionie. Kraje sąsiadujące z Koreą Północną wyczekują dalszego rozwoju sytuacji – Japonia oznajmiła, że pozostaje w ścisłym kontakcie z Koreą Południową, Chinami i Stanami Zjednoczonymi.

Japonia jest zresztą krajem, który bardzo otwarcie mówi o zaniepokojeniu związanym z dalszymi losami Korei Północnej. Stosunki dyplomatyczne pomiędzy tymi krajami zostały zerwane dekady temu ze względu na północnokoreańskie żale związane z okupacją Półwyspu Koreańskiego przez Japończyków w latach 1920-1945. Natomiast Japończycy żywią urazę do władz Korei Północnej za uprowadzenie obywateli Japonii przez agentów północnokoreańskich kilkadziesiąt lat temu oraz – oczywiście – za doniesienia związane z programem nuklearnym Korei Północnej.

Tymczasem Korea Południowa postawiła wojsko w stan gotowości, chociaż niewielu obserwatorów wierzy, że będzie ono potrzebne. Obecnie zagadką jest pozycja następcy Kim Dzong Ila – dwudziestokilkuletniego Kim Dzong Una. Niektórzy dostrzegają w nim szansę na większe otwarcie Korei Północnej na świat. Jednak niewykluczona jest także zażarta walka o władzę w tym kraju.

Sytuacja w Korei Północnej jest czynnikiem, który dziś wpłynie na zwiększoną awersję do ryzyka inwestorów na rynkach walutowych. Jednak niewykluczone, że w kolejnych godzinach, wraz z nowymi doniesieniami na temat tego kraju, dolar będzie oddawał część wcześniejszych wzrostów.

Poza tym, po południu uwaga rynków skupi się raczej na Europie. O godzinie 15.30 rozpocznie się telekonferencja ministrów finansów państw należących do strefy euro. Mają oni podjąć decyzję dotyczącą szkicu nowego porozumienia fiskalnego, a także dotyczącą przekazania Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu 200 mld EUR przez kraje Unii Europejskiej. Pieniądze te miałyby być przekazywane bankom w formie trzyletnich, nisko oprocentowanych pożyczek. Tego typu działania miałyby wesprzeć kulejący system finansowania i pożyczek międzybankowych.

Pierwsza aukcja miałaby się odbyć już w najbliższą środę. Banki mogłyby wtedy zapożyczyć się na preferencyjnych warunkach na kwotę ok. 250 mld EUR. Daje to nadzieję, że banki przeznaczą te pieniądze na zakup papierów dłużnych krajów strefy euro, obniżając w ten sposób poziom rentowności. Jednak ten scenariusz może się nie spełnić, zwłaszcza że na rentowności obligacji krajów eurostrefy ma wpływ także poziom ratingów. Biorąc pod uwagę piątkowe obniżenie ratingu Belgii przez agencję Moodys oraz zmianę perspektywy ratingu Francji na negatywną przez Fitch. Te decyzje agencji ratingowych nie skłaniają do optymizmu, zwłaszcza że ratingi wielu innych państw Europy znajdują się na liście obserwacyjnej. 

Źródło: DM BOŚ