W co się bawić?

Narodowy Bank Polski obniżył wczoraj bazową stopę o 75 punktów bazowych, zaskakując większość analityków, którzy spodziewali się raczej 50-punktowej obniżki. Stopy oprocentowania depozytów bankowych będą więc spadać. Tym samym atrakcyjność najbezpieczniejszych lokat ulegnie zmniejszeniu.

Czy oznacza to, że inwestorzy będą zmuszeni do podejmowania wyższego ryzyka, aby utrzymać stopy zwrotu na podobnym poziomie? Zapewne jest to nieuniknione. Jako bardziej ryzykowną alternatywę dla depozytów weźmy akcje. Jak wygląda sytuacja w ich przypadku?
Hossę mamy za sobą. Co gorsza, znaczna jej część była typowym bąblem spekulacyjnym, nie znajdującym uzasadnienia w procesach zachodzących w sferze realnej. Inaczej rzecz ujmując, hossa jako taka była uzasadniona, ale nie w takiej skali. Trzeba tu dodać, że o ile wzrosty były zbyt duże, o tyle skala przeceny także nie ma fundamentalnego uzasadnienia.

Akcje, jako klasa aktywów, powinny przynosić w długim okresie stopę zwrotu wyższą niż depozyty. Badania wieloletnich szeregów czasowych potwierdzają tę tezę. Spróbujmy wykonać podobne ćwiczenie dla polskiego rynku. Aby uprościć wyliczenia zestawmy zwrot z indeksu WIG oraz miesięcznych depozytów bankowych. Analiza będzie dotyczyć okresu od grudnia 1996 roku. Dodatkowo, zwroty zostały urealnione, tj. uwzględniona została inflacja, która pomniejsza wartość pieniądza.

Wyniki analizy są oczywiście zaburzone przez fakt, iż znajdujemy się w fazie głębokich spadków na giełdzie. Jednak wydaje się, że zwroty z inwestycji w akcje przez większość czasu były mało satysfakcjonujące. Osoba, która na początku 1997 zainwestowałaby w akcje, kupując koszyk indeksu WIG, w pamiętnym wrześniu 2001 roku traciłaby realnie 44% swoich aktywów. Oczywiście, trzymając je do połowy 2007 roku zyskałaby prawie 180% (realnie). Tymczasem skrajnie ostrożny inwestor dobrze wychodziłby na swoich lokatach mniej więcej do połowy 2003 roku. Od tego czasu realne stopy procentowe dla krótkich depozytów są praktycznie na poziomie zera i dopiero końcówka ubiegłego roku przyniosła zmianę. Na wykresie widać jeszcze jedną zależność: niskie realne stopy procentowe (prawie płaska niebieska linia) to dobry klimat dla giełdy. W tym kontekście, dobry dla deponentów okres końca 2008 roku nie wróży dobrze akcjom.

Grzegorz Zatryb, Strefa Finansów
Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.