W gospodarkach źle, a na giełdach dobrze

Wtorkowa sesja rozpoczęła się podobnie jak poniedziałkowa od silnego zaakcentowania popytu na rynkach. Już chwilę po otwarciu WIG20 znalazł się w rejonie 1900 punktów i rósł o jeden procent. Tak silne podejście na otwarciu zachęciło podaż do większej aktywności, co zaowocowało szybkim cofnięciem się rynku do poziomu wczorajszego zamknięcia. Okazało się to wyjątkowo krótkotrwałe.

Wraz z poprawą na zachodnich parkietach również u nas byki radziły sobie coraz lepiej. Wzrosty niemieckiego DAX i nowe maksima znajdowały również odbicie na naszym rynku. Popytowi udało się w drugiej próbie doprowadzić WIG20 na dwu procentową zwyżkę, a więc już powyżej technicznych oporów. Następnie celem stało się utrzymanie zdobytego poziomu. Sytuacja rozwijała się tak samo jak w segmencie małych i średnich spółek, choć tam ciągle występuje problem ze zbyt małą ilością chętnych do handlu.

Imponująco wyglądały największe spółki. KGHM zdrożał o ponad 8 procent, co częściowo można tłumaczyć drożejącą miedzią, ale daleko mu było do zwyżkującego o 18 procent BIOTON-u. Nie było żadnej konkretnej przyczyny tak dużych zmian. Przy odreagowaniach zawsze najwięcej zyskują spółki, które jeszcze niedawno traciły 70-80 procent.

Dzień obfitował też w spore ilości danych makro. Indeksy rozwoju PMI z Europy były zgodne z oczekiwaniami, więc nie widzieliśmy żadnej reakcji rynków. Nadal jednak trudno mówić o poprawie ekonomicznej, skoro zamówienia w amerykańskim przemyśle spadły dwukrotnie więcej niż oczekiwano, a indeks ISM-usługi opisujący 70 procent amerykańskiej gospodarki jest niewiele lepszy od ubiegłomiesięcznego historycznego dna.

Z pewnością po dzisiejszej sesji można powiedzieć, że zakończyła ona okres świąteczno-noworoczny. Obrót w końcu przekroczył 1,1 mld złotych, co zwiększa wagę przebicia okrągłego poziomu 1900 punktów i akcentuje wczorajszy 5 procentowy wzrost. Jeżeli uda się bykom wywalczone poziomy utrzymać do końca tygodnia na rynek swoje oczy i pieniądze chętniej będą kierować nowi inwestorzy. Każdy chce przecież skorzystać z największej korekty, a będzie na nią duża szansa jeżeli WIG20 wzrośnie jeszcze o 4-5 procent.

Paweł Cymcyk
Analityk
Źródło: AZ Finanse