Tempo spadku liczby wydawanych pozwoleń na budowę mieszkań i liczby rozpoczętych nowych budów przestało się powiększać. Być może osiągamy właśnie dno.
Według piątkowych danych GUS liczba ukończonych budów w okresie styczeń-wrzesień 2009 jest wyższa o 6,7 proc. niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Warto odnotować, że po sierpniu wzrost ten wynosił 6,5 proc. Wzrost ten wynika wyłącznie z hossy budowlanej w latach poprzednich i nie świadczy bynajmniej o ożywieniu rynku – ta dynamika z opóźnieniem wskazuje na zmiany, które się dokonały. Spodziewam się, że do końca roku dynamika liczby zakończonych budów będzie stopniowo słabła w kolejnych miesiącach i w całym 2009 roku będzie ujemna w porównaniu do 2008 r.
Do większego optymizmu mogą skłaniać pozostałe opublikowane dziś dane dotyczące sektora mieszkaniowego. Liczba wydanych pozwoleń na budowę jest niższa o 23,2 proc. niż przed rokiem,
a liczba rozpoczętych budów o 23,8 proc. Tymczasem przed miesiącem było to odpowiednio
23,6 i 25,4 proc. Dynamika spadku nie zwiększyła się zatem i jest to w dużej mierze efektem odważniejszych działań deweloperów, którzy postarali się o pozwolenia na budowę 49 224 mieszkań
i wmurowali kamień węgielny pod budowę 29 881. Co prawda jest to znaczący spadek w porównaniu do tego samego okresu ub.r. – odpowiednio o 38,4 i 45,1 proc., ale przed miesiącem dane te były gorsze (38,2 i 49,1 proc.). Naturalnie nadal jest to zapowiedzią znacznie mniejszej liczby oddanych mieszkań w latach 2010-2011, ale mamy przynajmniej pierwsze jaskółki wyhamowania trendu spadkowego.
W budownictwie indywidualnym (a więc głównie domów) liczba ukończonych budów spadła w omawianym okresie o 1,8 proc., zatem trudno mówić o wyraźnej dekoniunkturze, czy zamrożeniu projektów (co jest w przypadku domów budowanych systemem gospodarczym znacznie łatwiejsze niż np. przy budowie osiedli mieszkaniowych). Liczba wydanych pozwoleń spadła o 9,6 proc., a liczba budów rozpoczętych o 8,2 proc. Liczba rozpoczętych budów domów jest o 147 proc. wyższa niż mieszkań, a liczba uzyskanych pozwoleń na wbicie łopaty przez indywidualnych inwestorów jest o 62,5 proc. większa niż zdobytych przez deweloperów.
Źródło: Open Finance