Wakacyjna ekonomia na wiosnę

Okazja czyni turystę, więc wraz z pierwszym dniem wiosny przychodzi pora na poszukiwanie promocyjnych wyjazdów. Pochwała oszczędzania nie powinna jednak oznaczać rezygnacji z bezpieczeństwa i komfortu – przypomina ubezpieczyciel ERV specjalizujący się w ubezpieczeniach podróży.

Początek wiosny to dla wielu Polaków drażliwy okres. Mając jeszcze w pamięci siarczyste mrozy, walkę z przeziębieniem i poranki spędzone na skrobaniu samochodowych szyb, wyczekujemy ciepłych wiosennych miesięcy. I właśnie w tym okresie warto przejrzeć oferty biur podróży i kurortów. Kierując się obniżonym popytem ze strony turystów, wiele hoteli i organizatorów, na przełomie marca i kwietnia wprowadza tzw. free ski, czyli karnet narciarski (skipass) wliczony w cenę pobytu. W tym samym czasie dla zwolenników wygrzewania się na słońcu oferowane są promocje typu first minute, czyli te, w których niższa cena podyktowana jest wcześniejszym wykupieniem wakacji.

 

Zima wiosną

 

Warto pamiętać, że w Europie jest wiele miejsc, gdzie zima nie kończy się w marcu. Austriacki Tyrol zaprasza do Doliny Tux, w której oferty dotyczące apartamentów zaczynają się już od 360 zł za tygodniowy pobyt (bez kosztów dojazdu). Podobne ceny przyciągają oszczędnych turystów do francuskich miejscowości Charmousse, La Joue du Loup czy Valfrejus. Również włoska Valtellina, ciągnąca się na północny wschód od osławionego jeziora Como, to obowiązkowy punkt na narciarskiej mapie Europy. Trzy stacje narciarskie (Bormio, Valdidentro – Isolaccia, Livigno) oferują blisko 200 km tras, o różnym stopniu trudności, a do tego kompleksowe zaplecze apres ski dostosowane zarówno dla szukających mocnych wrażeń, jak i tych szukających ucieczki od zgiełku. Przy 7-dniowym pobycie, za miejsce w pokoju dwuosobowym z wliczonym karnetem, ceny kształtują się już od 790 zł. Za dopłatą ok. 360 zł otrzymujemy dodatkowo pełne wyżywienie. Regularna cena karnetu w Livigno poza okresem free ski to ok. 800 zł, które w ten sposób zaoszczędzone można przeznaczyć na inne cele, jak choćby dodatkowe ubezpieczenie, bez którego lepiej nie ruszać na stok. Specjalne pakiety dla narciarzy nie tylko opiewają na większe kwoty, ale pokrywają szereg kosztów związanych z użytkowaniem sprzętu.

 

Lato na wyciągnięcie ręki

 

Dla tych, którzy nie mogą doczekać się lata, rozwiązaniem są promocje first minute. Mając 1000 złotych w kieszeni, można sobie pozwolić na tygodniowe wczasy all inclusive w słonecznej Hurghadzie, z przelotem w cenie. O tej porze roku temperatura powietrza w Egipcie przekracza 23 C, a wody 20 C (cieplej niż w Bałtyku w lipcu). Dysponując tą samą, bądź niewiele większą kwotą, znajdziemy oferty all inclusive do takich destynacji jak Tunezja, Grecja czy Turcja. Bardzo lubiane przez Polaków, Chorwacja i Bułgaria oferują dzienne pobyty od 26 zł, w apartamentach typu studio.

 

Najtaniej nie znaczy najlepiej

 

Po znalezieniu promocyjnej oferty i wpłaceniu pieniędzy na konto organizatora, zyskujemy komfort psychiczny i poczucie upolowania okazji. Prawdziwość powiedzenia „przezorny – zawsze ubezpieczony” często sprawdza się przy wyjazdach first munute. Wykupienie dodatkowego ubezpieczenia od kosztów rezygnacji z podróży, pozwala nam odzyskać do 80% wniesionych opłat, dlatego jest szczególnie atrakcyjne jeśli dokonujemy rezerwacji z dużym wyprzedzeniem. Gdy jednak znajdziemy się już na wyczekiwanych wczasach i przydarzy nam się niemiłe wydarzenie losowe, jak np. choroba lub złamanie kończyny, nasz portfel może spotkać niemiła niespodzianka. Okazuje się tak, ponieważ wysokość sumy ubezpieczenia w ramach podstawowego pakietu ubezpieczenia, zapewnianego przez touroperatora, wystarczy na pokrycie zaledwie części kosztów leczenia szpitalnego – a te ostatnie potrafią być szokująco duże.

 

– Złamanie nogi na Majorce może kosztować a 20 000 – 28 000 zł, a ten sam uraz leczony na terenie Stanów Zjednoczonych, wraz z transportem może kosztować nawet 100 000 zł. – wylicza Beata Kalitowska, dyrektor zarządzająca ERV w Polsce. – Oferta ubezpieczeń dodatkowych jest rozsądnym uzupełnieniem oferty organizatorów wypoczynku, zwłaszcza w przypadku osób aktywnych. Pakiety sportowe czy narciarskie oferują warunki dostosowane pod konkretnego klienta, a więc zakładają ryzyko związane z możliwymi urazami – także tymi, które my możemy spowodować u innych np. na stoku – oraz utratę sprzętu czy niewykorzystanie wcześniej opłaconego karnetu. – kontynuuje Beata Kalitowska.

 

Przy wyjazdach związanych z uprawianiem sportów zimowych np. w Austrii, należy pamiętać o dodatkowych kosztach związanych z transportem medycznym, nieuwzględnionych w ramach EKUZ (Europejskiej Karcie Ubezpieczenia Zdrowotnego). Dodatkowe ubezpieczenie obejmuje także koszty związane z utratą bądź zniszczeniem bagażu.

 

Wyjazdy poza wysokim sezonem mają wiele plusów. Mniejszy tłok na szlakach turystycznych i na stokach, tańsze bilety lotnicze, a w pracy możliwość dostosowania planów do grafiku urlopowego. Należy jednak pamiętać by ferworze okazyjnego kupowania nie oszczędzać na bezpieczeństwie swoim i swoich bliskich.

Źródło: ERV