Dzisiejsze notowania rozpoczęły się od umiarkowanych wzrostów. Po wczorajszych grubo ponad 5-procentowych zwyżkach za oceanem również i warszawski parkiet musiał unieść się na falach optymizmu.
Co bardzo ciekawe giełdy zachodnioeuropejskie były o wiele bardziej wstrzemięźliwie. Widać, że GPW chce żyć swoim życiem i nie ogląda się zbytnio na swoich starszych braci poza granicami. Wczoraj na fali hurraoptymizmu u nas szału zakupów nie było, za to dzisiaj spokojnie, ale pewnie indeks największych otworzył się ponad psychologicznym poziomem 1500 punktów. Co ważniejsze nastąpiło wybicie ponad męczącą kilkudniową konsolidację.
W ciągu dnia, gdy na zachodnie parkiety również zawitał kolor zielony u nas indeksy się jeszcze podniosły i utrzymywały się na zdobytych poziomach do popołudnia, kiedy nastąpiła niewielka realizacja zysków. Ostatecznie notowania zakończyły się ponad 1-procentową zwyżką, a poziom 1500 punktów został wybroniony. Widać giełdy wykorzystują brak publikacji ważnych danych makroekonomicznych, aby złapać oddech. Tyczy się to w szczególności zagranicznych parkietów, które były ekstremalnie wyprzedane. Ciekawe jaka będzie reakcja na złe dane, które niewątpliwe nadejdą. Gdyby optymizm nadal się utrzymywał to może zobaczymy poważniejszą w skali korektę wzrostową. Niestety tylko korektę, gdyż na koniec bessy przy obecnym stanie gospodarki jeszcze jest niestety za wcześnie.
Na rynku walutowym już drugi dzień z rzędu złoty silnie się umacniał. Warto obserwować to co dzieje się na rynku EUR/USD, gdzie dolar powoli traci grunt pod nogami. Pracujące pełną parą prasy drukarskie za oceanem, w końcu muszą odbić się na kondycji „zielonego”. Zresztą mało kto wierzy w silne fundamenty gospodarki amerykańskiej. Gdyby EUR zaczęło się poważniej umacniać to nasza waluta również powinna dostać skrzydeł.
Łukasz Bugaj
Analityk
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi