Wczorajsza podwyżka stóp nie jest ostatnia

„- RPP nie chce, by szybko rosnący popyt stał się czynnikiem, który mógłby spowodować podwyższenie się inflacji ponad to, czego musimy oczekiwać, biorąc pod uwagę prawdopodobny wzrost cen żywności” – powiedział Andrzej Sławiński, członek RPP.

„- Decyzja zapadła prawdopodobnie niewielką większością głosów. Spodziewamy się kolejnej podwyżki w marcu i zakończenia cyklu podwyżek na poziomie 5,75-6,00 proc.” – wskazuje Ryszard Petru, główny ekonomista BPH.

„- To odzwierciedla obawy inflacji w kolejnych miesiącach. Do końca I półrocza główna stopa wzrośnie do 5,75 proc.” – dodaje Agnieszka Decewicz, ekonomistka Pekao.

„Ale Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku, pozostaje przy swojej prognozie i oczekuje 6-proc. stopy NBP na koniec roku.” – pisze „GP”.

„Argumenty za wyższymi stopami wciąż się nie zmieniają: szybko rosnące płace, zatrudnienie, co może przełożyć się na wydłużenie okresu powrotu inflacji do celu RPP, czyli 2,5 proc. z obecnych blisko 4,5 proc. Dodatkowo ostatnie dane o sprzedaży detalicznej (roczny wzrost o ponad 20 proc.) wskazują, że gospodarka nadal będzie się rozwijała w tempie przekraczającym 5 proc.”, czytamy.

Od kwietnia ubiegłego roku stopy procentowe wzrosły już o 1,5 pkt. Główna stopa NBP wynosi obecnie 5,5 proc. Dla osób spłacających kredyty mieszkaniowe podwyżki stóp procentowych oznaczają, że ich miesięczne raty wzrosną od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych (w zależności od kwoty kredytu). Z decyzji Rady powinny ucieszyć się natomiast osoby odkładające oszczędności na lokatach. Wraz ze wzrostem stóp procentowych banki podnoszą zazwyczaj oprocentowanie depozytów.

Więcej na ten temat w „Gazecie Prawnej”.