Jednak już przed południem wybicie na rynku USD/JPY wywołało zwrot również na rynku EUR/USD. Okazało się, że premier Japonii powiedział, że za wcześnie jest jeszcze na podwyżki stóp, co bardzo osłabiło jena. W USA tydzień zaczął się spokojnie. Nie było publikacji danych makro, ale gracze pamiętali, że już od wtorku będzie ich bardzo dużo. Zajęli więc pozycję wyczekującą. Trochę zamieszania zrobiła wypowiedź Alana Greenspana, który ostrzegał, że deficyt obrotów bieżących jest bardzo duży i chociaż nie ma problemów z jego pokryciem, bo zagraniczni inwestorzy z chęcią kupują amerykańskie obligacje, ale to może się szybko zmienić. Ta wypowiedź i wyczekiwanie na dane makro podniosły rentowność obligacji, co nie mogło się też rynkowi akcji spodobać. Spodobało się zaś posiadaczom dolarów, którzy znowu zepchnęli kurs EUR/USD poniżej poziomu 1,17. Dolarowi pomagał słabnący jen, wzrost rentowności obligacji, a poza tym znów Alan Greenspan, który powiedział, że amerykańska waluta długo jeszcze nie utraci swojej dominującej roli na rynkach światowych. Akcjom pomagały jednak wyniki Lowe’s (sieć sprzedaży detalicznej) I prognozy Wal-Mart (mimo, że wynik opublikował bardzo słaby). W sumie sesja była typowo przejściowa, zdominowana przez wyczekiwania na dane makro.
We wtorek rynki otrzymają sporo ważnych danych makroekonomicznych. Rano zostanie opublikowany indeks koniunktury niemieckiego instytutu ZEW. Prognoza mówi o sporej poprawie nastrojów i gdyby rzeczywiście takie lub lepsze były dane to pomogłoby euro i europejskim akcjom. Jednak to będzie tylko rozgrzewka, bo najważniejsze raporty zostaną opublikowane w USA. Dowiemy się, jak mocno wzrosła w październiku inflacja w cenach producenta (PPI), jak skłonni do zakupów byli wtedy Amerykanie oraz jaka jest sytuacja w gospodarce regionu Nowego Jorku (indeks Fed). Wszystkie raporty zostaną opublikowane o tej samej godzinie (14.30). Mogą stworzyć mieszankę, która będzie miała duży wpływ na rynek, ale możliwości jest tyle, że nie bardzo jest sens je omawiać. Można powiedzieć, że jeśli inflacja będzie bardzo niska to pomoże akcjom i obligacjom, a zaszkodzi dolarowi – oczywiście wysoka inflacja będzie działała odwrotnie. Jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną to zapowiadany jest spadek, ale rynek patrzy przede wszystkim na sprzedaż bez samochodów – oczekuje się małego wzrostu. Im większa sprzedaż tym lepiej dla dolara i akcji. W raporcie o indeksie Fed z Nowego Jorku gracze będą szczególną uwagę zawracali na subindeks cenowy. Może się wiec na przykład okazać, że mała inflacja PPI zostanie zanegowana wysokim subindeksem indeksu NY Empire State. Najlepiej spokojnie do danych poczekać, a jeszcze lepiej poczekać następne 15 minut, żeby zobaczyć jak rynki się ułożyły. Sytuacja jest więc bardzo skomplikowana, szczególnie, że między 14.30 a 16.00 wypowiadać się będą dwaj lokalni szefowie Fed, a o 16.00 rozpocznie się przesłuchanie przed Senacką Komisja Bankowości Bena Bernanke, kandydata na następcę Alana Greenspana. Dowiemy się czegoś więcej o poglądach następnego szefa Fed, a to może mocno na rynki wpłynąć.
EUR/USD wykształcił prawie dwuletnią formację głowy z ramionami (RGR), co powinno wywołać spadek kursu nawet do 1,02. Wsparcie jest na 1,1690. Opór jest na 1,1917.
Premier uspakaja rynki finansowe
W poniedziałek polski rynek walutowy pokazał wyraźnie, że na razie o polityce możemy zapomnieć. Nieznacznie zdrożały obligacje. Powodów było kilka. Pomagało odbicie na rynku EUR/USD, drożejące na całym świecie obligacje (po południu to się zmieniło) oraz być może wywiad premiera Marcinkiewicza dla „Rzeczpospolitej”, w którym premier powiedział to, co rynki lubią słyszeć: PKB w 2006 r. wzrośnie o 5 proc., bezrobocie spadnie, a w 2009 r. spełnimy kryteria z Maastricht. Czyż nie piękna wizja? Oczywiście było to chciejstwo, ale wystarczyło jako pretekst do wzmocnienia złotego. Poza tym premier podobno (według TVN-24) obiecał na spotkaniu z Business Center Club, że nie będzie realizował części obietnic składanych LPR i Samoobronie w swoim expose, a przedsiębiorcy uznali, że program rządu jest realny.
Dane o inflacji (była taka jak oczekiwano – ceny wzrosły rok do roku o 1,6 proc.) nie wywołały najmniejszego drgnięcia na rynkach. Jak widać rynek walutowy się stabilizuje i we wtorek powinniśmy zobaczyć dalszą część tego procesu. Jednak, jeśli euro będzie nadal traciło to i nasza waluta podąży za nim.
Dla rynku akcji w poniedziałek ważne było to, że raporty kwartalne opublikowały PKN i PKO BP, a Lotos podwyższył prognozy – na początku sesji kursy rosły. Gwiazdą była KGHM. Na światowych rynkach cena miedzi bije rekordy, a zawód wywołany expose premiera (KGHM nie będzie prywatyzowana) minął. Otwarcie rynku na plusie było prawie pewne i tak się też stało – wzrost WIG20 sięgał 1,5 proc. Później było znacznie gorzej. Szczególnie szkodził spadek kursu PKN – to wynik realizacji zysków po wynikach i spadek ceny ropy w czasie weekendu – w poniedziałek ropa lekko zdrożała. Tracił też bardzo mocno MOL. Takie zachowanie sektora paliwowego (sytuację ratował Lotos publikując dobre prognozy) wpłynęły na nastroje na całym rynku. Dzięki fixingowi udało się wypracować wzrost, ale był to wzrost niezwykle sztuczny i wymęczony. Podobnie słabo zachowały się inne rynki Europy Centralnej (najgorzej czeski PX-50). Widać więc, że popyt jest bardzo duży (obroty były niemałe), ale są fundusze chcące opuścić rynki rozwijające się.
Sytuacja nadal jest więc niejasna, ale obowiązują ciągle sygnały kupna. Problem jednak w tym, że mocniejszy spadek może je zmienić na sygnały sprzedaży. Klucz według mnie leży ciągle na rynku obligacji w USA. Czekajmy więc spokojnie na dane o amerykańskiej inflacji i dopiero potem podejmujmy decyzje. Jeśli nie będzie widać wyraźnej zmiany na plus w zachowaniu rynku to nawet lepiej byłoby poczekać do środy albo skupić się na mniejszych spółkach – MIDWIG bije rekordy.
EUR/PLN utworzyło formację potrójnego dna z zakresem zwyżki przynajmniej do 4,00 i to już wykonał. Opór jest na 4,0630. Wsparcie jest na 3,9870, a potem na 3,9625 PLN. USD/PLN utworzył 3-miesieczną formację odwróconej głowy z ramionami (RGR), która zapowiada wzrost do 3,50. Najbliższy opór na 3,4190, a wsparcie na 3,3206 – przełamanie anulowałoby formację.
Piotr Kuczyński
WGI Dom Maklerski