WGI – Złoty nie czekał na dane makro

Szybko wartość złotego znalazła się na bardzo krytycznym poziomie (4,11 za euro), którego przełamanie tworzyłoby formację podwójnego dna z zakresem wzrostu przynajmniej do 4,17. Wyraźnie widać, że nastawienie do naszej waluty i papierów denominowanych w złotych zmienia się na negatywne. Od dłuższego czasu widać to też na giełdzie i obligacjach.

Zbliżające się posiedzenie RPP uaktywniło kolejnych jej członków. Znany z „gołębiego” nastawienia Mirosław Pietrewicz oczekuje spadku inflacji do poziomu celu inflacyjnego w III lub IV kwartale br., choć pierwsze miesiące roku mogą przynieść jeszcze wzrost cen. Prezes NBP Leszek Balcerowicz stwierdził natomiast, że kurs złotego jest jednym, ale nie jedynym czynnikiem obserwowanym przez RPP. Wypowiedzi nie miały wpływu na rynek.

Opublikowane o godz. 16.00 dane makroekonomiczne okazały się bardzo słabe. Przy prognozach na poziomie 13 proc. (r./r.) produkcja przemysłowa za grudzień wzrosła jedynie o 6,4 proc. i to mimo że w ostatnim miesiącu 2004 r. było dwa dni robocze więcej niż rok wcześniej. Ceny produkcji przemysłowej wzrosły o 5,4 proc. Informacje te okazały się wsparciem dla rynku obligacji, rynek walutowy nie zareagował.

W czwartek indeksy giełdowe osuwały się, jednak obrona rynku była naprawdę potężna. Odbijał kurs BPH (bank ma zabezpieczone należności od Glimaru) i Pekao. Obroty znacznie wzrosły, a w trakcie sesji indeks WIG20 został wyprowadzony na plusy. Nie jest to jednak zupełnie jednoznaczny sygnał. Z pozoru może się wydawać, że duży kapitał kupuje, bo spodziewa się dalszego wzrostu indeksów. Jeśli weźmie się pod uwagę znaczne osłabienie złotego do obu walut, to należy założyć, że ten kapitał raczej wychodzi. Być może, jak to często bywa w końcówce hossy, że to nasze fundusze odkupują akcje od zagranicy. Po tej sesji nadal obowiązuje średnioterminowy sygnał sprzedaży i będzie obowiązywał dopóki WIG nie wróci nad 25 650 pkt.

O godz. 16.30 jeden dolar wyceniany był na 3,1660 złotego, a jedno euro na 4,10 złotego, wobec 3,16 i 4,10 o godz. 9.30.

Krótkoterminowa prognoza

Jeśli do końca dnia EUR/PLN utrzyma się nad 4,1080, to wsparcie będzie właśnie na tym poziomie, a wynikający z podwójnego dna zakres wzrostu sięgnąłby przynajmniej poziomu 4,17. Pierwszy opór byłby wtedy na poziomie 4,1431.

Zamknięcie dania poniżej 4,1080 byłoby korzystne dla złotego. Wtedy wsparcie byłoby nadal na 4,04. Dolar po przełamaniu 3,14 ma opór na 3,18. Wsparcie jest na 3,14. Jeśli USD/PLN pod ten poziom szybko nie powróci, powstanie formacja odwróconej głowy z ramionami zapowiadająca wzrost nawet do 3,35.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Pozytywne nastawienie do dolara osłabia euro

W czwartek od rana dolar zyskiwał w stosunku do euro. Pretekstem była telewizyjna wypowiedź Herve Gaymarda, francuskiego ministra finansów, który zaapelował do administracji amerykańskiej o przedsięwzięcie środków zapobiegających powtórnemu osłabieniu waluty amerykańskiej. Rynek i bez tej wypowiedzi był jednak nastawiony prodolarowo. Inwestorzy czekają na posiedzenie FOMC (1 – 2 lutego), podczas którego zostaną podniesione amerykańskie stopy procentowe. W ciągu dnia kurs EUR/USD ustanowił dwumiesięczne minimum na 1,2924.

Dane o inflacji (CPI) w Eurolandzie (2,4 proc. r./r.) nie wpłynęły na rynki. Były nieco wyższe od prognoz (2,3 proc.), ale nie wzbudziło to emocji. Indeks wskaźników wyprzedających koniunkturę gospodarczą w USA (LEI) wzrósł o 0,2 pkt. LEI w listopadzie wzrósł po pięciu miesiącach spadku i rynek bardzo liczy, że nie była to tylko chwilowa korekta. Serię amerykańskich danych zakończy styczniowy indeks Fed (18.00). On też, podobnie jak indeks NY Empire State, pokazuje, jaka jest sytuacja w regionie, ale jest dużo poważniej traktowany przez inwestorów. Warto szczególną uwagę zwrócić na subindeks rynku pracy. Im wyższy indeks i subindeks, tym lepiej dla akcji i dolara.

Na rynku akcji, po sesji w USA, kilka spółek podało wyniki kwartalne. Qualcomm opublikował lepsze niż prognozowano wyniki, ale ostrzegł, że nie wykona prognoz na ten rok. Ebay podała zysk mniejszy od prognoz. Spadł nawet kurs Symanteca, który podał lepsze wyniki. Były i dobre informacje – wyraźnie spadła cena ropy – jej zapasy w USA wzrosły bardziej niż prognozowano. Jednak wyniki spółek plus informacja mówiąca o tym, że FBI poszukuje czterech przybywających prawdopodobnie w USA Chińczyków, w związku z sygnałami zagrożenia „brudną bombą” w Bostonie doprowadziły do spadku kontraktów na indeksy amerykańskie.

O godz. 16.30 jedno euro kosztowało 1,2960 dolara, a jeden dolar wyceniany był na 103,10 jena.

Krótkoterminowa prognoza

EUR/USD nadal ma opór na 1,33, a wsparcie na poziomie 1,29.

Raport przygotowali:

Piotr Kuczyński

Marek Węgrzanowski

Warszawska Grupa Inwestycyjna SA