Wiarygodny indeks

Od trzech miesięcy spada wskaźnik odzwierciedlający stawki frachtu morskiego, określany mianem Baltic Dry Index. Oznaczać to może pogorszenie koniunktury gospodarczej w najbliższych miesiącach.

Baltic Dry Index (BDI) jest miarą kosztu transportu morskiego na całym świecie dla suchych ładunków masowych, np. rudy, węgla, zboża. Obliczany jest codziennie przez giełdę Baltic Exchange mającą siedzibę w Londynie na podstawie aktualnych stawek frachtowych. Dla analityków posiada on wysoką wartość prognostyczną.

BDI jest szacowany dla czterech kategorii masowców: Handy Size, Supramax,  Panamax, Cape Size. Te ostatnie ze względu na duże rozmiary, nie mieszczą się w Kanale Sueskim i Panamskim, opływają więc Przylądek Dobrej Nadziei lub Horn – stąd ich nazwa. Statki Panamax są mniejsze i mogą przepłynąć przez Kanał Panamski. Najmniejsze to Supramax o nośności poniżej 30 tys. DWT.  

Spadek odczytów BDI jest niepokojący wobec nierozwiązanych problemów, jakie wynikły po wybuchu kryzysu finansowego blisko dwa i pół roku temu. Wartość indeksu BDI spadła do poziomu bliskiego, jaki odnotowano w grudniu 2008 roku.

Ze spadkami indeksu BDI kontrastują wzrosty niektórych indeksów PMI, czy amerykańskiego ISM dla przemysłu. Które wskaźniki niosą bardziej wiarygodną informację o przyszłej koniunkturze?
Praktyka pokazała, że zmiany Baltic Dry Index dawały w przeszłości wielokrotnie trafne sygnały początku kryzysu lub ożywienia gospodarczego. Jeżeli sytuacja w gospodarce światowej ulega poprawie, wzrasta popyt na surowce. Wówczas wzrasta zapotrzebowanie na ich transport drogą morską. Zatem rosnący popyt powoduje, że stawki frachtowe również wzrastają.

Podaż statków, szczególnie tych dużych, jest nieelastyczna – budowa masowca trwa około dwóch lat, a tymczasem sytuacja w gospodarce może ulec znacznej zmianie. Przewaga popytu nad podażą jednostek pływających powoduje wzrost stawek frachtowych,  poprzedzający zmiany koniunktury. Wynika to z tego, że zamówienia na transport  morski są składane ze znacznym wyprzedzeniem. Wskaźnik BDI ma tą przewagę nad wieloma innymi miarami ekonomicznymi, że na jego wartość nie mają wpływu działania spekulantów. Jeżeli przedsiębiorca zamawia usługę spedycyjną, to faktycznie jest związany umową eksportową i posiada konkretny towar do przetransportowania. W związku z tym, nie mogą mieć miejsca takie sytuacje, jak na rynku kontraktów terminowych, gdzie handlujący instrumentami finansowymi w rzeczywistości nie mają zamiaru kupować lub sprzedawać towarów w formie fizycznej.

Z kolei wskaźniki PMI i ISM opierają się na subiektywnych ocenach menedżerów logistyki, a te nie zawsze bywają trafne. Nie oznacza to jednak, że nie mają wartości prognostycznej, zatem nie można ich lekceważyć.

Sytuacja gospodarcza, jaka ma miejsce obecnie na świecie skłania do częstszego opierania prognoz o odczyty Baltic Dry Index.

Źródło: Investors TFI