Dzisiejsza sesja na rynkach stanowi jednocześnie zamknięcia miesiąca, kwartału i półrocza. To dobry moment by podbudować portfele przez instytucje finansowe. Przejaw tego obserwowaliśmy już podczas poniedziałkowych notowań.
Przy braku istotnych danych makroekonomicznych krajowe indeksy wzrosły o blisko 1 proc. WIG zyskał 0,9 proc. kończąc sesję nas poziomie30 525 pkt. O tym, że trudno przywiązywać wagę do ostatnich rozstrzygnięć na warszawskim parkiecie świadczą utrzymujące się niskie obroty. Wczoraj wyniosły one nieco ponad 700 mln zł. Były zatem wyższy niż podczas zamykającej tydzień sesji piątkowej, jednak nadal niewystarczające, by na nich podstawie wysnuwać wnioski co do dalszego kierunku ruchu krajowych indeksów.
Jednoprocentowe wzrosty zanotowały również indeksy amerykańskie. Jednak również za oceanem obroty na rynku nie zachwyciły. Oprócz perspektywy podsumowania bilansów przez instytucje finansowe wpływ na rynek miały również rosnące ceny ropy. Po raz kolejny cena baryłki ropy Rent zbliżyła się do 71 USD. Jest to efekt utrzymującej się niepewności w zakresie dostaw tego surowca z Nigerii, gdzie utrzymuje się napięta sytuacja polityczna.
Warto jednak pamiętać, że coraz głośniej mówi się o tym, że fala wzrostowa na rynku surowców ulega wyczerpaniu. U progu tygodnia mieliśmy okazję usłyszeć, że Chiny dokonały już niezbędnego zaopatrzenia w surowce i ich popyt będzie systematycznie słabnął. Dotychczasowa presja Chin na wzrost cen miedzi, czy też ropa naftowej była znaczna.
Rozstrzygających ruchów należy spodziewać się dopiero w perspektywie rozpoczynającego siew przyszłym tygodniu sezonu publikacji wyników kwartalnych w Stanach Zjednoczonych. Rośnie prawdopodobieństwo, że wówczas zobaczymy powrót większej aktywności inwestorów, które powinna przełożyć się na bardziej zdecydowane ruchy na rynkach akcji.
Źródło: Finamo