– Osobom, które mają zadłużenie wobec Grupy KRUK proponujemy, aby same zaproponowały wysokość rat i zaczęły spłacać swoje zaległości – mówi Piotr Krupa, prezes zarządu KRUK S.A. – Wiemy, że ludziom czasem trudno nawiązać kontakt z windykatorem, gdyż często nie wiedzą czego się po nim spodziewać. Dlatego w ogłoszeniach telewizyjnych będziemy zachęcać ich do otworzenia się na współpracę i osiągnięcie porozumienia w sprawie ratalnej spłaty zadłużenia. Takie propozycje wysyłamy listownie do dłużników już od kilku miesięcy i do dnia dzisiejszego z tej możliwości skorzystało ponad 160 tysięcy. Z badań wiemy, że niestety spora grupa dłużników nie otwiera przesyłanej do nich korespondencji, z jednej strony nie dając sobie szansy na polubowne rozwiązanie problemu długu, a z drugiej strony narażając się na postępowanie sądowe i komornicze – wyjaśnia prezes Krupa. Po raz pierwszy w Polsce, firma windykacyjna w ogłoszeniach telewizyjnych, zwraca się do dłużników z propozycją, aby to oni sami zaproponowali sposób spłaty zadłużenia. Zdaniem prezesa firmy KRUK taka strategia wynika z wieloletnich doświadczeń i codziennych kontaktów z dłużnikami. – To oczywiste, że człowiek nie może wywiązać się z zobowiązań, które przerastają jego aktualne możliwości finansowe. Dlatego proponujemy ludziom, aby spłacali dług w dogodnych ratach, które sami sobie ustalą. Dzięki temu uporządkują swoje zaległości, nie będą biernie tkwić w sytuacji patowej i z czasem, krok po kroku, wyjdą na prostą bez długów – dodaje Piotr Krupa. Akcja skierowana jest do dłużników Grupy KRUK (która nabyła portfele długów od banków, telefonii stacjonarnych i komórkowych, pośredników kredytowych). Niezależnie od wysokości zadłużenia każdy, kto kontaktuje się z firmą może liczyć na porozumienie i zawarcie ugody. Wystarczy zadzwonić pod specjalnie uruchomiony numer telefonu (071 790 21 21). KRUK obiecuje, że dostosuje warunki spłaty (tj. wysokość rat, termin wpłat, okres regulowania długu) do obecnych możliwości finansowych dłużników. – O tym, ze dotrzymujemy słowa przekonało się już ponad 160 tysięcy osób, które zawarły z nami takie porozumienia i obecnie regulują zaległości w ratach, które same zaproponowały – mówi Agnieszka Kułton, dyrektor Pionu Windykacji KRUK S.A. Jej zdaniem z szansy tej mogłoby skorzystać jeszcze ponad 580 tysięcy Polaków, którzy posiadają zadłużenie wobec firmy KRUK. Od dzisiaj w czterech ośrodkach regionalnych TVP (Katowice, Poznań, Warszawa i Wrocław) w najlepszym czasie antenowym będzie emitowany komunikat zachęcający do kontaktu z firmą w celu zaproponowania korzystnego dla dłużnika sposobu spłaty długu. – Przez trzy tygodnie na przełomie listopada i grudnia będziemy apelować do ludzi aby wzięli swoje sprawy we własne ręce i jeszcze przed świętami i końcem roku uporządkowali swoje zaległości i przywrócili je do regularnej spłaty. Teraz mogą to zrobić na swoich własnych warunkach – mówi Iwona Słomska, dyrektor Departamentu Marketingu i PR KRUK S.A. Według niej Polacy bardzo często nie zdają sobie sprawy z konsekwencji unikania kontaktów z windykatorem. Bierność, brak reakcji na wezwania do zapłaty i kontaktu oraz liczenie na to, że wierzyciel zapomni o długu to droga wprost do sądu i komornika. A tak wcale być nie musi. – Często odbieramy telefony od osób, które dzwonią do nas po fakcie. Mówią, że komornik zajął im pensję lub emeryturę i chciałyby się dowiedzieć, jakiego długu dotyczy ta egzekucja. Wtedy informujemy, że wysłaliśmy do nich w tej sprawie kilkanaście pism z propozycjami ugodowymi i w końcu z informacją o skierowaniu sprawy do sądu. Okazuje się, że pisma docierały tylko nie były otwierane i czytane… od razu trafiały do kosza – wyjaśnia Iwona Słomska Brak kontaktu oznacza dla windykatora, że dłużnik celowo unika wyjaśnienia i rozwiązania problemu zadłużenia i zwykle kończy się skierowaniem sprawy do sądu i komornika. Do końca września tego roku Grupa KRUK złożyła do sądów na terenie całego kraju aż 47 tysięcy pozwów o wydanie nakazu zapłaty, a w ostatnim kwartale skieruje kolejnych 30 tys. wniosków. To wzrost o ponad 250% w porównaniu z całym ubiegłym rokiem. Doświadczenia firmy wskazują, że w sprawach o wydanie nakazów zapłaty polskie sądy działają coraz szybciej i sprawniej. Ponieważ zwykle są to sprawy bezsporne nakazy zapłaty wydawane są w ponad 94% spraw, a uzyskanie korzystnego orzeczenie zajmuje średnio 6 tygodni (zdarza się, że sąd rozstrzyga sprawę w ciągu kilku dni). Dla dłużnika oznacza to, że jego dług zostanie powiększony o dodatkowe koszty postępowania sądowo-egzekucyjnego i wyegzekwowany z wykorzystaniem przymusu państwowego (przez komornika sądowego). Wniosek: unikanie kontaktów z windykatorem po prostu się nie opłaca. Zawarcie porozumienia to najlepszy sposób na polubowne rozwiązanie problemu zadłużenia. Zwłaszcza teraz, gdy w ramach akcji „Pomagamy spłacać długi” największa polska firma windykacyjna zgadza się na warunki spłaty proponowane przez dłużnika.