Choć prognozy demograficzne dla Polski wciąż nastrajają pesymistycznie, liczba urodzeń zaczęła rosnąć. Oznacza to, że więcej kobiet (i mężczyzn) korzysta ze swoich uprawnień rodzicielskich. Urlop macierzyński i ojcowski to jednak nie wszystko! Szczególne uprawnienia przysługują mamie też po powrocie do pracy. Sprawdź, czy wiesz czego oczekiwać od szefa!
Uprawnienia związane z rodzicielstwem reguluje nie tylko Kodeks Pracy, ale też np. ustawa o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Na mocy przepisów tej ustawy, ciężarne kobiety, bez względu na to czy miały ubezpieczenie, czy nie mogą liczyć na bezpłatną opiekę medyczną. Taka opieka przysługuje też każdemu dziecku aż do ukończenia przez nie 18 r.ż. Ogólnie, w najlepszej sytuacji są matki pracujące na etatach – co do zasady, ciężarnej zatrudnionej na podstawie umowy o pracę nie można zwolnić, ani w trakcie trwania ciąży ani na urlopie macierzyńskim. Sam urlop macierzyński został wydłużony i teraz trwać może nawet rok – w jego trakcie kobieta otrzymuje 80% pensji. Swój urlop mogą wykorzystać też ojcowie. Uprawnienia mam nie kończą się jednak wraz z końcem „macierzyńskiego”!
Delegacja? Nie musisz się godzić
– Pracodawca powinien pamiętać, że w świetle obowiązujących przepisów, osobom opiekującym się dzieckiem do ukończenia przez nie 4 roku życia przysługują specjalne uprawnienia – mówi mec. Helena Fic z Fic, Syryca Kancelarii Radców Prawnych – Bez zgody takiego pracownika nie można zatrudnić go w godzinach nadliczbowych, ani w tzw. systemie przerywanego czasu pracy, czy w porze nocnej. Zgody pracownika wymaga także delegowanie poza miejsce pracy – dodaje mec. Fic. Rodzice mogą skorzystać też, na wniosek, z bezpłatnego urlopu wychowawczego na okres maksymalnie 3 lat.
Karmienie piersią pod ochroną
Co z mamami karmiącymi piersią? Prawo jest po ich stronie. Artykuł 187 kodeksu pracy nie pozostawia wątpliwości: pracownica karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy wliczanych do czasu pracy. Jeżeli zatrudniona karmi piersią dwoje, bądź więcej dzieci wówczas każda z przerw wynosi 45 minut. W praktyce wygląda to zwykle tak, że kobieta karmiąca (po uzgodnieniu sprawy z pracodawcą) sumuje czas przerw na karmienie i po prostu wychodzi z pracy godzinę bądź 1,5 godziny wcześniej. Wnioskując o przyznanie przerwy na karmienie najlepiej okazać pracodawcy stosowne zaświadczenie lekarskie. Warto dodać, że pracownicom pracującym przez czas krótszy niż 4 godziny dziennie przerwy nie przysługują. Kobiety pracujące w wymiarze nieprzekraczającym 6 godzin, mogą liczyć na 1 przerwę.
ŹródłoL Fic, Syryca Kancelaria Radców Prawnych Sp. P.