Warszawiacy kochają Mokotów, Wrocławianie lubują się w Krzykach, w Poznaniu króluje Stare Miasto, a w Krakowie numerem jeden stała się …. Nowa Huta. Takie są najnowsze wyniki badania preferencji nabywców mieszkań przeprowadzonego przez Home Broker. Kryzys najmocniej wpłynął na zestawienie ulubionych dzielnic Krakusów i Wrocławian, podczas gdy Poznaniacy i Warszawiacy pozostali wierni swym preferencjom.
Zmniejszenie metrażu poszukiwanego mieszkania w efekcie spadku zdolności kredytowej, obniżenie oczekiwań w zakresie standardu budynku – to efekty kryzysu na rynku nieruchomości. Badania Home Broker wskazują, że zmianie uległy też preferencje kupujących w zakresie lokalizacji. Najbardziej widać to w stolicy Małopolski, gdzie w pierwszej trójcie najpopularniejszych dzielnic doszło do rewolucyjnych zmian.
Krowodrza zdetronizowana
W ostatnich 12 miesiącach najwięcej klientów wskazywało Krowodrzę jako wymarzoną dzielnicę. Jeśli jednak spojrzymy wyłącznie na dane z ostatnich trzech miesięcy, to okaże się, że palma pierwszeństwa przypadła w udziale Nowej Hucie, za którą uplasowało się Podgórze. Relatywnie droga Krowodrza musiała zadowolić się dopiero trzecim miejscem rankingu. Rosnąca popularność tańszych lokalizacji wymuszona została ograniczeniem możliwości finansowych nabywców. Nie dziwi więc dominacja Nowej Huty, która postrzegana jest jako dzielnica tanich lokali w budynkach z okresu socrealizmu oraz blokach z „wielkiej płyty” (średnia cena metra kwadratowego to około 6000zł).
Podgórze stanowi natomiast ciekawą alternatywę dla Krowodrzy. Po pierwsze na Podgórzu średnia cena metra kwadratowego jest o około 1000zł niższa niż w przypadku Krowodrzy, a ponadto dzielnica położona jest niedaleko starego centrum miasta. Dodatkowym atutem Podgórza jest bliskość terenów spacerowych nad Wisłą.
Fabryczna wyprzedziła Śródmieście
We Wrocławiu do największych przetasowań doszło na drugim i trzecim miejscu wśród ulubionych dzielnic. Jak pokazują dane Home Broker za trzy ostatnie miesiące, prawie co czwarty nabywca myślał o mieszkaniu na Fabrycznej, a jedynie 18% wybierało Śródmieście. W dłuższym terminie dzielnice te idą praktycznie „łeb w łeb”, ale oszczędność rzędu przeciętnie 400zł za metr kwadratowy zaczęła, w cięższych czasach, przemawiać za obecnym numerem dwa. Porzucono więc bliskość centrum miasta i rozwiniętą infrastrukturę na rzecz ciszy i zieleni srebrnego medalisty. Sytuacja lidera we Wrocławiu jest stabilna. Cały czas najwyższą notę utrzymują Krzyki, na co składa się wiele czynników. Jest to bowiem dzielnica silnie zurbanizowana, o dobrej sieci komunikacyjnej i rozwiniętych usługach, gdzie mieszka obecnie blisko 30% mieszkańców Wrocławia. Krzyki ponadto oferują szerokie spektrum rodzajów zabudowy – od osiedli willowych po nowopowstający ponad 200-metrowy kompleks mieszkaniowo – handlowo – usługowy Sky Tower.
Ursynów traci, a Praga zyskuje
Mało emocji dostarcza natomiast śledzenie preferencji dzielnic w stolicy. Do zmian jeśli chodzi o odsetek zainteresowanych klientów doszło jedynie na Ursynowie i Pradze Południe. Pierwsza z owych dzielnic straciła w oczach blisko 1 pkt. proc. warszawskich nabywców, co mogło wynikać z bardzo ograniczonej liczby mieszkań wystawionych na sprzedaż oraz relatywnie wysoką średnią ceną metra kwadratowego. Wynosi ona ok. 9100zł, a należy podkreślić, że na terenie Ursynowa ponad 50% mieszkań znajduje się w budynkach z „wielkiej płyty”.
Całkiem pokaźną rzeszę nabywców zyskała natomiast Praga Południe. To wprawdzie dzielnica dużych kontrastów, ale można tu kupić mieszkanie w średniej cenie 8300zł za metr kwadratowy. Na cenę tę składają się zarówno drogie mieszkania na Saskiej Kępie (najbliżej centrum miasta) oraz tańsze lokale na Gocławiu, Gocławku i Grochowie. Od dłuższego czasu Praga Południe zyskuje w oczach nabywców zarówno w związku z atrakcyjną ceną mieszkań, rosnącym poziomem bezpieczeństwa i relatywnie niewielką odległością od centrum.
Poznańskie Stare Miasto stabilnie na topie
Najbardziej niezmienni w swoich wyborach są natomiast Poznaniacy. Co ciekawe najpopularniejsza dzielnica administracyjna – Stare Miasto – nie zanotowała żadnej zmiany odsetka klientów ją preferujących. Zmiana w pozostałych dzielnicach (ostatnie 3 miesiące w stosunku do ostatnich 12 miesięcy) nie przekroczyła nawet jednego punktu procentowego. Wynikać to może ze stabilizacji w badanych okresie deklarowanego przez kupujących budżetu na zakup lokalu. Obecnie jest to 280 tys. zł, podczas gdy w pierwszym kwartale zeszłego roku było to 277 tys. zł. Z drugiej strony na poznańskim rynku ceny w przeciągu ostatniego roku spadły jedynie o 1,4%. Pomimo ogólnej zawieruchy na rynku mieszkaniowym charakterystyka zarówno popytu, jak i podaży w pozostała więc stabilna.
Bartosz Turek
Źródło: Home Broker