„Dziś rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynek oczekuje, że zapadnie na nim decyzja o podwyżce stóp procentowych. – Jeszcze kilkanaście dni temu prognozowałem, że podwyżka wyniesie nawet 0,50 pkt proc. Teraz myślę, że nie będzie wyższa niż 0,25 pkt proc. – ocenia Alfred Adamiec, główny ekonomista Noble Banku.”, czytamy.
„Podwyżka pociągnie za sobą zwiększenie poziomu stawki WIBOR (stopa, po której instytucje finansowe pożyczają sobie pieniądze). A na jej podstawie banki ustalają oprocentowanie kredytów. To oznacza podrożenie cen kredytów – mniej więcej o tyle, ile wyniesie wzrost stóp NBP. Miesięczna rata kredytu hipotecznego w złotych wzrośnie o co najmniej kilkanaście złotych. Oczywiście kolejny raz w roku. Istnieje więc obawa, że część rodzin może zacząć mieć problem ze spłatą zadłużenia.”, pisze dziennik.
„Kolejna podwyżka stóp to efekt rosnącej inflacji, która w grudniu, licząc rok do roku, zwiększyła się do poziomu 4 proc. Zadaniem RPP będzie utrzymanie jej w ryzach. Równocześnie, jak twierdzą ekonomiści, RPP nie zdecyduje się na większą podwyżkę, gdyż na świecie panuje trend odwrotny. W środę będzie obradował amerykański Fed, który ma obniżyć stopy w USA prawdopodobnie o ok. 0,50 pkt proc.”, czytamy dalej.
Z podwyżek stóp procentowych mogą ucieszyć się osoby odkładające oszczędności na lokatach bankowych. Wzrost stóp procentowych może bowiem skłonić banki do podwyższenia oprocentowania depozytów. Po ubiegłorocznych podwyżkach już dziś niektóre banki oferują swoim klientom oprocentowanie w wysokości nawet 7 proc.
Więcej na ten temat w dzienniku „Polska”.