Xelion: Co się odwlecze …

Ostatecznie indeks WIG 20 zamknął się na minusie przy poziomie 3390 pkt i coraz bardziej realnym znowu staje się przetestowanie w najbliższym czasie poziomu 3200 – 3250 pkt na indeksie WIG 20. Siła tego testu zadecyduje o kierunku rynku na najbliższe dni, przy czym nadal nie ma żadnych podstaw, aby sądzić, że długoterminowy trend wzrostowy na naszym rynku mógłby być w jakikolwiek sposób zagrożony. Wczorajsze pozytywne zamknięcie giełd amerykańskich i słabe zamkniecie giełd azjatyckich (m.in. spowodowane spadkiem cen akcji japońskich eksporterów na skutek ostatniego umocnienia się jena względem dolara) są moim zdaniem na chwile obecną czynnikami neutralnymi z punktu widzenia zachowania się naszego rynku. Oznacza to ni mniej ni więcej, że jesteśmy zdani na własne siły, których jednak brakuje. Do portfela akcji powinno się na chwilę obecną podchodzić bardzo selektywnie i dobierać te spółki, które realizują co najmniej kilkudziesięcioprocentowe wzrosty w zakresie przychodów, zysków operacyjnych czy zysków netto. Tego typu spółki, niezależnie od bieżącej koniunktury, powinny zachowywać się dużo lepiej od rynku w najbliższym czasie.

Nadal mamy słabego dolara, który po blisko miesięcznej konsolidacji pod linią oporu na 1,3000 na EUR/USD po wybiciu wskoczył na wyższy poziom 1,3150 i realizuje scenariusz zarysowany kilkanaście dni temu tzn. docelowe wejście na poziom 1,3400– 1,3500 na EUR/USD. Z pewnością pomagają mu w tym informacje napływające z rynku amerykańskiego. Poza wystąpieniem Bena Bernanke, w którym może nie bezpośrednio, ale zanegował on dalszą możliwość podwyżek stóp procentowych, a tym samym dalsze zacieśnianie polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych, co z pewnością nie jest czynnikiem mogącym umocnić walutę amerykańską, w dniu wczorajszym pojawiły się dwie nowe informacje wpływające na tą walutę osłabiająco. Pierwsza to oczywiście spadek w czwartym kwartale cen domów w blisko połowie amerykańskich miast, świadczący o coraz większej determinacji sprzedających. Druga to spadek produkcji przemysłowej, na skutek opóźnień w cyklu zamówień sektora samochodowego i budowlanego, spowodowanego przede wszystkim wzrostem zapasów w firmach z tych sektorów.

Ponieważ kończy się urlop naszego Głównego Analityka to tą droga chciałbym podziękować wszystkim za wszelkie komentarze do moich dotychczasowych analiz rynkowych i mam nadzieję, że za jakiś czas znowu się usłyszymy.