Xelion: Złoty umacnia się względem dolara i euro

KGH wybił się z kilkumiesięcznego trendu spadkowego. Inna spółka z WIG20 warta wspomnienia to MOL, dla której Goldman Sachs podniósł rekomendacje z „neutralnie” na „kupuj”. Najbliższy poważny opór dla naszego indeksu największych spółek to 3651 – szczyt z 1 lutego, wsparcia upatrywałbym w zakres czwartkowej luki hossy i górnym ograniczeniu ponad tygodniowej konsolidacji. MIDWIG odnotował kolejne rekordy, ale niepokojące jest fakt, że wzrosty odbywały się na systematycznie spadających obrotach, co nie napawa optymizmem na przyszłość. Ogólnie na całym rynku zaobserwować można było przewagę popytu. Tydzień dla posiadaczy długich pozycji należy uznać za udany.

Stany Zjednoczone

Sesyjny tydzień zaczął się wyjątkowo we wtorek, kiedy to północno-amerykańskie parkiety obudziły się po poniedziałkowej świątecznej przerwie. Dane z tego tygodnia niespodziewanie nie chciały potwierdzić ostrożnych, aczkolwiek pozytywnych prognoz szefa Banku Centralnego USA. Inflacja w styczniu wzrosła o 0,2% (wskaźnik CPI), natomiast analogiczny wskaźnik nie uwzględniający kosztów energii i żywności (CPI core) wzrósł o 0,3%. Jak widać wizja obniżki stop procentowych w USA winna być rozpatrywana w kategoriach raczej długoterminowych. Czwartek to z kolei dawka bardziej optymistycznych danych z „rynku” bezrobotnych. W stosunku do zeszłotygodniowego rekordowego wzrostu ilości podań o zasiłek, tym razem odnotowano spadek o 27 tysięcy (do 332 tysięcy nowo zarejestrowanych). Marazm na rynku nieruchomości został potwierdzony słabszymi wynikami spółki Home Depot. Wynik tego wielkiego dostawcy artykułów budowlano-montażowych za ostatni kwartał był gorszy o ok. 28% od kwartału poprzedniego.

Indeks giełdowy Dow Jones pobił jedynie symbolicznie swoje ubiegło tygodniowe rekordy, czyniąc swoje wartości mocno wyśrubowanymi. Sprzyjać to może realizacji zysków przez inwestorów, a sygnałem może być piątkowe otwarcie sesji na nieznacznych minusach.

Japonia, Chiny, Indie, Brazylia

Początek tygodnia na giełdzie w Tokyo charakteryzował się niewielkimi wzrostami. Indeks NIKKEI 225 zyskał 0.36%, w głównej mierze dzięki napływającym informacjom o konsolidacji w sektorze spółek stalowych na czele z Nippon Steel Corp, drugim pod względem wielkości producentem stali na świecie i planom przejęcia Nissan Diesel Motor Co. Ltd. przez Volvo za kwotę 1.1 miliarda USD. Kolejne dwa dni stały głównie pod znakiem odbywającego się posiedzenia rady Centralnego Banku Japonii, na którym ostatecznie zdecydowano o podwyżce stóp procentowych o 25 pkt. bazowych do poziomu 0.5%. Po ogłoszeniu decyzji, indeks NIKKEI stracił 0.14% przeceniając głównie walory spółek użyteczności publicznej. Wiadomość o podwyżce korzystnie wpłynęła przede wszystkim na notowania głównych spółek z sektora bankowego, umożliwiając im wyższe zyski z większych marż na udzielonych kredytach. Szansa na kolejny wzrost stóp w najbliższym czasie wydaje się mała, bowiem oczekiwania co do inflacji nie wzrastają a wydatki konsumpcyjne w dalszym ciągu są wątłe. Ostatnie dwie sesje tygodnia cechowała zdecydowana przewaga popytu, podczas których indeks NIKKEI 225 zyskał 1.53% przekraczając 18.000 pkt., najwyższy poziom od blisko 7 lat. W dużym stopniu pomógł w tym wzrost notowań spółek sektora nieruchomości mający ukazać się w marcowym raporcie o cenach ziemi.

W związku z obchodami Nowego Roku w Chinach, giełda w Shanghaiu przez cały tydzień była zamknięta i niestety nie mogliśmy okazji przeżywać żadnych emocji.

Z kolei w południowo azjatyckiej części regionu, na giełdzie w Bombaju jedynie poniedziałkowa sesja mogła ucieszyć inwestorów z wyniku. Indeks Sensex zanotował zwyżkę o 0.33% wspierany rosnącymi cenami akcji spółek bankowych. Przez resztę tygodnia jednak obserwowaliśmy już tylko przecenę akcji a indeks skupiający 30 największych spółek obniżył się o ponad 6.5%, notując najwyższą tygodniową przecenę od połowy lipca 2006.

Sama tylko piątkowa sesja przyniosła obniżenie indeksu o ponad 3%.

Wśród spółek, które potaniały znalazły się bank ICICI Bank Ltd. i Grasim Industries Ltd.

W planach budżetowych, które mają zostać ogłoszone w przyszłym tygodniu, coraz głośniej podnoszona jest kwestia nałożenia podatku VAT na wyroby tytoniowe, co wpłynęłoby niekorzystnie na wycenę akcji największego producenta w tym sektorze firmę ITC Ltd.

Na parkiecie w Sao Paulo pierwsza notowania odbyły się dopiero w środę bowiem początek tygodnia stał pod znakiem rytmów brazylijskiej samby i odbywającego się w Rio de Janeiro karnawału, podczas którego giełda była nieczynna. Te radosne emocje udzieliły się również inwestorom podczas sesji, zakończonej wzrostem indeksu BOVESPA o 0.53%. Indeks przekroczył po raz pierwszy w historii poziom 46.000 pkt. Czwartkowa sesja była drugim dniem z rzędu wzrostów na giełdzie, podnosząc indeks o 0.79% w głównej mierze dzięki gigantom surowcowym Petrobras, spółce posiadającej największy udział w indeksie oraz CVRD.

Od zeszłego tygodnia Bank Centralny Brazylii systematycznie skupuje na rynku kasowym dolary amerykańskie, aby lokalna waluta, nie uległa zbyt dynamicznej aprecjacji, co uderzyłoby bezpośrednio w zyski eksporterów.

Europa Zachodnia

Zgodnie z przewidywaniami sytuacja w Eurolandzie w mijającym tygodniu stała pod znakiem lekkiej przeceny i realizacji zysków, chociaż w poniedziałek zanotowaliśmy niespodziewane wzrosty. Ogólnie w ujęciu tygodniowym główne indeksy spadły o nie więcej niż 1%.

Najciekawiej było na początku tygodnia. Notowania na głównych parkietach Europy przebiegły nadspodziewanie dobrze, zważywszy na święto w USA. Pod nieobecność danych zza oceanu rynek skupił się na doniesieniach dotyczących przejęć i sprzedaży europejskich blue chipów. Indeks DJ Stoxx 600 osiągnął największą wartość od listopada 2000 roku. Najmocniej wzrastała wartość wskaźnika spółek motoryzacyjnych, spowodowana gorączką spekulacyjną wokół Daimler Chrysler, którego akcje osiągnęły największą wartość rynkową od 2001 roku dzięki zasygnalizowaniu możliwości sprzedaży amerykańskiej części Chryslera.

Rynek pozytywnie zareagował także na informacje o planach funduszu inwestycyjnego Kataru, który poinformował o możliwości zakupu do 10 proc. akcji EADS. Ta wiadomość wywołała wzrost popytu na akcje największego europejskiego koncernu lotniczego, właściciela Airbusa. Rosła również wycena francuskiego Carrefoura. Główni akcjonariusze największego europejskiego detalisty, rodzina Halley, zaoferowali 13 proc. udziałów inwestorom w Londynie i Paryżu.

Dalsza część tygodnia nie była już tak ciekawa. Stopniowo podaż brała przewagę nad popytem. W przyszłym tygodniu oczekiwałbym kontynuacji korekty na zachodnich parkietach, do czego mogą skłaniać m.in. sygnały płynące z analizy technicznej paryskiego indeksu CAC40.

Surowce

W tym tygodniu mieliśmy do czynienia ze wzrostami na wszystkich rynkach surowcowych.

Ropa naftowa kończy tydzień w okolicach 61 dol. za baryłkę, co stanowi 4,5% wzrost w odniesieniu do poprzedniego tygodnia. Przebicie psychologicznego poziomu 60 dol. za baryłkę prognozuje dalsze impulsy do wzrostu, a najbliższe poziomy oporu znajdują się obecnie w okolicy grudniowych szczytów. Cotygodniowe dane o stanie zapasów tego surowca w USA nie miały większego znaczenia dla rynku, gdyż wzrost tych zapasów został już uwzględniony w cenie ropy wskutek wcześniejszych deklaracji rządu Stanów Zjednoczonych o polityce akumulacji tego surowca. Ciekawą informacją jest chęć przystąpienia Ekwadoru w szeregi krajów OPEC w II kwartale 2007, z którego wycofał się on w 1992 roku.

Najwięcej spośród wszystkich surowców zdrożała miedź, której cena urosła o około 8% w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Czwartkowa sesja zadecydowała o silnym wybiciu się od dolnego ograniczenia kilkuletniego kanału wzrostowego, co w najbliższym czasie powinno ustabilizować ceny tego surowca. Wydaje się, że presja podażowa na tym rynku już się powoli wyczerpuje i bardziej prawdopodobny jest scenariusz poruszania się cen we wspomnianym trendzie wzrostowym.

Kolejny tydzień z rzędu drożeje złoto. Kruszec ten kosztuje obecnie 680 dol. za uncję, co oznacza wzrost o około 2% w porównaniu z poprzednim tygodniem. Działo się tak pomimo umacniającego się dolara.

Waluty

Mijający tydzień był kolejnym, w którym nasza waluta umacniała się względem dolara i euro. Najważniejsze informacje, jakie napłynęły na krajowy rynek to poniedziałkowe dane opublikowane przez GUS na temat inflacji PPI, która była notowana na poziomie 2,9% oraz wzrostu dynamiki produkcji przemysłowej (dużo wyższy od prognoz). Dane te nie miały jednak żadnego wpływu na zachowanie się złotówki w tym dniu. Warta odnotowania była także wypowiedź członka RPP prof. Andrzeja Sławińskiego, który stwierdził, że RPP powinna rozważyć zacieśnienie polityki pieniężnej w celu ograniczenia presji inflacyjnej. Miała ona związek z dużo lepszą niż oczekiwano dynamiką produkcji przemysłowej. Natomiast w piątek przekazane zostały dane o wzroście sprzedaży detalicznej o 16,5% wobec prognozowanych 13,8% oraz stopy bezrobocia w stosunku do danych poprzednich o 0,2%. Po tych publikacjach złotówka nieznacznie straciła na wartości. Euro kosztowało 3,8780 a dolar 2,9540.

EUR/USD odreagował zeszłotygodniowe wzrosty co spowodowało w czwartek spadek kursu do poziomu 1,3080. W minionym tygodniu zachowanie EUR/USD uzależnione było m.in. od danych o inflacji w USA oraz indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo. Po danych na temat inflacji spodziewano się pewnego ożywienia na rynkach walutowych. Miały one zweryfikować słowa szefa FED o gasnącej presji inflacyjnej. Inflacja CPI w styczniu wyniosła 0,2% m/m oraz 2,1% w skali roku, co było wynikiem wyższym od prognoz o 0,1%. Pojawiające się oznaki stabilizacji cen potwierdziły słowa Bena Bernanke, a kurs EUR/USD wahał się pomiędzy 1,3110 i 1,3160. Indeks Ifo wyniósł 107 punktów i był o 0,5 pkt. niższy od prognozowanego.

Inna istotna informacja była opublikowana przez Bank Japonii o podniesieniu stóp procentowych o 0,25% do poziomu 0,5%. Informacja ta spowodowała osłabienie się jena, ponieważ nie wpłynęła na ograniczenie operacji carry trade, które bardzo osłabiają japońską walutę. Są to transakcje polegające na zadłużaniu się w walutach nisko oprocentowanych i inwestowaniu w instrumenty dające wyższe stopy zwrotu.