Jeśli rząd nie podejmie aktywnych działań, przechodzącym na emeryturę za dwadzieścia lat nie będzie z czego wypłacać pieniędzy. Według raportu Banku Światowego, zarówno Polsce, jak i w całej Europie, grozi załamanie systemu emerytalnego, alarmuje „Gazeta Wyborcza”.
„Dziś w Polsce na jednego emeryta przypada czterech pracujących. W 2030 r. będzie ich już tylko… dwóch”, informuje „GW”.
„Rząd kończy prace nad ustawą zmniejszającą składki do OFE z 7,3 proc. do 3 proc.”, przypomina dziennik. „- Nie można zniszczyć systemu emerytalnego dla chwilowych korzyści budżetowych – ostrzega Michał Rutkowski, współtwórca reformy emerytalnej, dziś dyrektor w Banku Światowym. Aby uniknąć katastrofy, Bank radzi, by cała Europa: wydłużyła wiek emerytalny i zrównała go dla kobiet i mężczyzn, ograniczyła przywileje emerytalne i zachęcała do dodatkowego oszczędzania na emeryturę”, czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Tymczasem proponowane przez rząd rozwiązania w zakresie systemu emerytalnego wydają się być niczym więcej, jak tylko sposobem na załatanie dziury budżetowej. Składki, które pracujący odprowadzają dziś na swoje emerytury, mają być w mniejszej niż dotychczas części przekazywane do zarządzania OFE, pozostając w większości w ZUSie.
Więcej w „Gazecie Wyborczej”, w artykule Marcina Bojanowskiego, Piotra Mączyńskiego i Leszka Kostrzewskiego pt. „Krach emerytur”.