Za szybką pożyczkę drogo zapłacisz

Zanim jednak skusisz się na tego typu propozycję, pamiętaj, że „szybka gotówka” jest bardzo droga, bo jej oprocentowanie może przekroczyć nawet 20 proc. w skali roku.

Multibank, który do tej pory nie był zbyt aktywny na rynku szybkich kredytów, wyszedł właśnie z propozycją udzielania pożyczek gotówkowych przez internet.

Zapewnia, że klient będzie mógł dostać pieniądze bez wychodzenia z domu, najpóźniej w ciągu dwóch dni od złożenia wniosku. Natomiast samą decyzję o tym, czy w ogóle dostanie pożyczkę, będzie miał już po godzinie. Potem stawi się u niego kurier z potrzebnymi do podpisania dokumentami.

– Chcemy dać klientom jak najwięcej wygody. Dlatego uprościliśmy procedury przyznawania pożyczek – mówi Hubert Pałgan odpowiedzialny za ofertę dla klientów detalicznych w Multibanku.

– Nie oznacza to jednak, że nie będziemy badać zdolności kredytowej – podkreśla. Jego zdaniem największą szansę na pożyczkę, nawet w wysokości 50 tys. zł, będą miały osoby, które już wcześniej pożyczały pieniądze, nigdy nie zalegały ze spłatą i mają pozytywną historię w Biurze Informacji Kredytowej.

Oprocentowanie szybkiego kredytu w nowej ofercie to 15,90 proc. plus 5-procentowa prowizja. Klient będzie miał jeszcze możliwość wykupienia dodatkowego ubezpieczenia, ale bank zaznacza, że nie jest ono obowiązkowe i jego brak nie podniesie kosztów samej pożyczki.

Jednak Multibank nie jest jedynym, który coraz mocniej chce zaznaczyć swoją obecność na rynku szybkich kredytów gotówkowych. W Dominet Banku wystarczy, że klient wyśle SMS-a o treści „kredyt”, by po chwili oddzwonił do niego konsultant z banku.

Z kolei w BZ WBK można złożyć wniosek o kredyt podczas rozmowy przez Skype’a. Cały czas nieśmiertelne pozostają również tzw. kredyty na dowód. W praktyce wygląda to w ten sposób, że klient musi pokazać nie tylko dowód osobisty, lecz również podpisać oświadczenie o deklarowanych zarobkach. W ten sposób w Allianz Banku można dostać pożyczkę do kwoty 30 tys. zł, a w PKO BP – do 20 tys. zł.

Zdaniem analityków mocniejszego wejścia banków na rynek szybkich kredytów gotówkowych można było się spodziewać. – Rynek kredytów hipotecznych w ostatnich miesiącach bardzo mocno zahamował, a banki muszą przecież na czymś zarabiać – podkreśla Paweł Majtkowski, analityk firmy doradczej Finamo.

Według niego można też oczekiwać, że banki będą powiększać również swoją ofertę ubezpieczeń. Tak właśnie stało się w Multibanku, który zaoferował klientom nowe bezpieczenie za 9,990 zł miesięcznie. Polega ono na tym, że ubezpieczyciel przez pół roku będzie spłacał rachunki ubezpieczonego, jeżeli ten poważnie zachoruje i nie będzie mógł wykonywać pracy.

Decydując się na skorzystanie z nowych ofert bankowych, pamiętaj jednak, że nie ma nic za darmo. Pożyczki gotówkowe są bowiem najdroższymi produktami w bankach. Nie ma się co spodziewać tego, że konkurencja zmusi banki do zmniejszenia ich oprocentowania czy pobieranych prowizji.

Obecnie, po ostatniej obniżce stóp procentowych, maksymalne oprocentowanie kredytu zgodnie z ustawą antylichwiarską może wynieść 22 proc.

Jak wynika z najnowszego raportu porównywarki finansowej TotalMoney.pl, kilka banków będzie zmuszone obniżyć oprocentowanie swoich pożyczek. Dotyczy to m.in. Dominet Banku, który dotychczas liczył sobie oprocentowanie na poziomie 23 proc., BZ WBK (22,99 proc.) czy GE Money Bank (22,60 proc.).

Kolejna sprawa, która powinna skłonić klientów do tego, by dwa razy przemyśleli wzięcie szybkiej pożyczki to fakt, że największy odsetek niespłaconych zobowiązań wobec banków to właśnie kredyty gotówkowe i zaległe zadłużenia na kartach kredytowych. Oznacza to, że właśnie tego typu łatwe pieniądze potem stwarzają ludziom największe problemy ze spłatą.

Łukasz Pałka