„Gazeta Finansowa” informuje, że „Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, ostatnie polskie instytucje finansowe, które nam pozostały (bo sektor bankowy prawie w całości oddaliśmy bardzo tanio kapitałowi zagranicznemu), są poważnie zagrożone.”
„Coraz bardziej popularne SKOK-i znacznie lepiej zniosły zawirowania związane z obecnym kryzysem gospodarczym niż banki komercyjne działające w Polsce. Zatem miały albo lepszych zarządzających i to nie opłacanych tak sowicie, jak to ma miejsce w zagranicznych bankach komercyjnych (420 tys. zł miesięcznie dla członka zarządu Noble Banku, 250 tys. zł miesięcznie dla członka zarządu Banku Handlowego SA czy 12 mln dla zarządu BPH jako wynagrodzenie tylko w I półroczu 2009 r.), albo też znacznie lepiej przewidziały potencjalne ryzyka, zwłaszcza ryzyko kredytowe, a może i jedno, i drugie. SKOK-i będące swoistymi uniami kredytowymi zaczęły być bardzo groźnym konkurentem na polskim rynku bankowym, zdominowanym przez banki zagraniczne. I jak widać, niektórzy nie mogą tego przeboleć, że SKOK-om idzie coraz lepiej, bo rośnie zaufanie Polaków do tej formy oszczędności i tych instytucji” donosi Gazeta Finansowa.
„Jak widać ta pozytywna tendencja w ostatnich polskich instytucjach finansowych, jakimi są SKOK-i, nie wszystkich cieszy w naszym kraju. To prawdziwy problem KNF, czyłi polskiego nadzorcy rynku finansowego, jak i obecnej koalicji rządzącej. Skok na SKOK-i wydaje się coraz bardziej prawdopodobny, a to z pewnością oznaczać będzie powrót do monopolu i dyktatu cenowego banków komercyjnych, dziś już i tak widocznego na polskim rynku bankowym. Coraz wyraźniej widać, że nie tyle chodzi o zaszkodzenie konkurencji, jaką na rynku stały się ostatnio SKOK-i, ale o wyeliminowanie ich jako ostatniego polskiego segmentu rynku finansowego banków, głównie zagranicznych działających w Polsce. To kwota ok 141 mln zł. OFE dają na ten cel 15 mln zł, firmy ubezpieczeniowe 30 mln zł. Tłumaczy się, że nowe przepisy wprowadzane są w trosce o dobro klientów SKOK-ów. Zmiany te mają uczynić je rzekomo bezpieczniejszymi” pisze w Gazecie Finansowej.
„KNF znajduje się więc w konflikcie interesów. Z jednej strony troszczy się o spełnienie przez kasy współczynnika wypłacalności na poziomie 8 proc. W tym samym czasie łagodzi wymogi dla sektora banków komercyjnych, w tym zakresie wprowadzając m.in. projekt uchwały kapitałowej pozwalającej bankom na zwiększenie kapitałów, dzięki zaliczeniu obligacji zamiennych oraz obligacji długoterminowych do kapitału. Kreatywna księgowość zaczyna kwitnąć w polskim systemie bankowym. Banki nie publikują wszystkich danych i wskaźników, zaniżają wielkość rezerw i odpisów, drastycznie podnoszą marże i opłaty, sprzedają kredyty wraz z klientami. To powinno w pierwszej kolejności wzbudzić czujność KNF. Tutaj surowy nadzorca byłby wskazany. Z pośpiechu legislacyjnego można wnioskować tymczasem, że jedynym, a na pewno największym problemem w polskim sektorze bankowym dla obecnego rządu i nadzoru jest samodzielność, niezależność, konkurencyjność i dobra kondycja SKOK-ów” zdaniem Gazety Finasowej.
Ustawa jeszcze nie została zatwierdzona, lecz same negocjacje budza kontrowersje. Dlasze losy SKOK-ów ważą się teraz, co w sposób oczywisty powoduje dyskusje. Przeciwnicy jasno artykułują swoje obawy, a zwolennicy umacniają projekt argumentami pełnymi poparcia dla ustawy. Jaka decyzja zapadnie i co przyniesie dla rozwoju polskiego sektora finansowego przekonamy się niebawem.
Więcej na temat zamachu na SKOK-i w dzisiejszym wydaniu „Gazety Finansowej”, w artykule analityka gospodarczego Janusza Szewczaka pt. „Kto szykuje zamach na sprawnie funkcjonujące SKOK-i?”.
Źródło: Gazeta Finansowa